Nie polecam 2010-02-25 23:33:30

Trzeba mieć naprawdę źle w głowie, żeby wpaść na taki pomysł. Ale było kilka argumentów za: po pierwsze od dawna obiecywałam Majce, po drugie mam wyrzuty sumienia, że za mało czasu poświęcam dzieciom na takie przyjemności, po trzecie dziś akurat w szkole były odwołane zajęcia dodatkowe, więc pasował nam termin, po czwarte i ostatnie: maż kupił mi w zeszłym tygodniu przepiękne, białe, ocieplane futerkiem figurówki.
Trzeba było się wybrać na łyżwy. Piękna pogoda, słońce, plus dziewięć stopni na samochodowym termometrze, więc zaczęłam się rozbierać, pozbyłam się szala, wierzchniego polara i zajechałyśmy na lodowisko. No nie do końca, bo drogę do parkingu blokowała wielka nieprzewidywalna kałuża. Zostawiłyśmy więc samochód przed kałużą i z buta przedostałyśmy się do bramy wejściowej. Nie było fajnie, bo zamkami do kozaków zaczęła się dostawać woda. Ale nic to, najlepsze i tak było jeszcze przed nami. Lodowisko działało, a jakże, z małym ale...
pokryte było mianowicie kilkucentymetrową warstwą wody. Jak się ktoś miał okazję przewrócić to było kiepsko. Dżinsy mokre, polar mokry a pod spodem t-shirt też mokry. Kto tak miał? Ja miałam, bo lód jeszcze nierówny był. Maja jeździła w kurtce, więc miała mokre spodnie i kurtkę, ale i tak nie wytrwałyśmy do końca. Poza tym, gdy się jest mokrym to nie jest to aż dziewięć stopni lecz tylko dziewięć stopni.
Teraz czekamy na ochłodzenie (i zniknięcie malowniczych siniaków na kończynach).

Dziś targowo 2010-02-21 18:39:36

Nie wiem już od ilu lat wybieram się na Targi Książka dla Dzieci i Młodzieży, zawsze coś wypadało i nie docieraliśmy. Poza tym, o ile przed kupowaniem książek dla siebie umiem się w racjonalny sposób powstrzymać, to książki dla dzieciaków kupuje namiętnie, choć korzystamy też intensywnie z bogatych zbiorów naszej bardzo zaprzyjaźnionej biblioteki.
Dziś też wizyta na targach wisiała na włosku, bo nie było miejsca na zaparkowanie blisko a pyrkowy tata pełni dyżur telefoniczny, więc w razie konieczności przyspieszonej ewakuacji trzeba było być gotowym.
W końcu tata wrócił do domu sam i szykował dla nas pycha obiad a my rzuciliśmy się w wir atrakcji.
Dziewczyny lepiły z gliny, robiły instrumenty muzyczne, oglądały przedstawienie, łowiły ryby, produkowały drzewka i napalały się na książki. Kuba krążył głównie w kręgach gier planszowych i eksperymentów oraz robotyki oraz napalał się na książki.
Do domu wracaliśmy w dwóch częściach: dziewczyny samochodem z mamą przyjaciółki Majki, a my z Kubą korzystając z uprzejmości komunikacji miejskiej.
Trzeba jeszcze wspomnieć, że tylu przypadkowo spotkanych znajomych dawno nie widziałam. Fajnie!!!
Wczoraj zresztą moje córki też spędzały twórczo czas, bo tym razem mama koleżanki Julki zabrała je na warsztaty plastyczne do Muzeum Narodowego. Gdyby nie ona, to pomimo planów nie udałoby się, bo od piątkowego wieczora strasznie bolał mnie żołądek, miałam gorączkę i myślałam, że to jakiś straszny wirus mnie dopadł. Na szczęście dziś już minęło. Będę żyć :-)

foto

foto

foto

foto







Świstak 2010-02-04 09:45:21

"Przed nami jeszcze sześć tygodni zimowej
pogody - taką prognozą rozczarował we wtorek tysiące Amerykanów
najsłynniejszy świstak na świecie Phil z Punxsutawney w Pensylwanii. W "Dzień świstaka" Phil wyszedł ze swojej norki o godz. 7.22 czasu miejscowego (13.22 czasu polskiego) i zobaczył swój cień. Obserwowało go prawie 17 tys. ludzi, którzy czekając na prognozę marzli na 9-stopniowym mrozie." <Newsweek>

A ja już mam dość, zwłaszcza ekstremalnej jazdy. Po tym, jak w poniedziałek zakopałam się w śniegu pod szkoła Majki tak, że już myslałam, że będę wyciągarkę wzywać, mam dość. Zresztą podobno nastepnego dnia rzeczywiście wyciągarka przyjechała kogoś ratować po tym jak zastawił totalnie cały parking. Poza tym zakwasy mam już od odśnieżania swojego miejsca na parkingu i drżę, żeby komuś wjeżdżając nie stuknąc, bo samochód jeździ według sobie tylko znanych zasad.
Chyba już mi wystarcza uroków zimy i teraz marzy mi się szybki przeskok w ciepłą wiosnę.

Na całej połaci... 2010-02-01 11:16:35

Na całej połaci - śnieg.

W przeróżnej postaci - śnieg.

Na siostry i braci

Zimowy plakacik - śnieg... śnieg.

Na naszą równinę - śnieg.

Na każdą mieścinę - śnieg.

Na tłoczek przed kinem

Na ładną dziewczynę - śnieg... śnieg.

Na pociąg do Jasła

Na wzmiankę, że zgasła

Na napis: brak masła,

Na starte dwa hasła,

Na flaszki od wódki,

Na tego te skutki...

Na puste ogródki,

Na dzionek za krótki...

Na w sinej mgle dale - śnieg.

Na kocham cię stale! - śnieg.

Na żale,że wcale i na - tak dalej - tak dalej

Tak dalej - tak dalej

Tak dalej - tak dalej - śnieg

śnieg

śnieg

śnieg
            

Taką zimę to pamiętam z czasów podstawówki w Poznaniu, bo w górach to bywało tak i w Warszawie tak bywało, jak ja bywałam w zimie w stolicy. Ale w Poznaniu nie. Jak wszędzie padało to w Poznaniu wcale. No i mamy teraz. Pięknie (pomijając miejsca gdzie pięknie już nie jest, bo śnieg brudny a na nim psie wiemy co...).
Wczoraj korzystaliśmy z ostatniego dnia ferii. Syn przemieszczał się autokarem z południa w kierunku północnym, donosząc nam: "ruszylismy", "dojeżdżamy do Wrocławia", "jesteśmy w Kościanie", "do Komornik wjeżdżamy", :"na autostradę wjeżdżamy, zaraz będziemy, czy ktoś mnie odbierze?, przecież my ZARAZ będziemy".
A my spacerowaliśmy, dziewczyny jak młode psiaki szalały w śniegu. Tak było...

foto

foto

foto

foto

foto


foto

foto

foto



foto

A od dziś mamy po_feryjną rzeczywistość z górą prania :-) ale to już zupełnie inna bajka...

info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: Becia
miasto: wieś pod lasem

Historie różne poprzeczne i podłużne o Dzieciakach- rozrabiakach: Kubie, Majce i Juliance.
dzieciaki:
»Kuba
ur. 1999-06-18

» Maja
ur. 2002-04-13

»Julianna
ur. 2005-01-10

kalendarium:
NdPnWtSrCzPtSo
 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30  
mój foto.dzieciak
Na wakacje
kategorie:

    linki: archiwum
    202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

    poczatek: 2004-08-18
    subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: