Podstawy programowe 2008-09-19 21:54:41

Dziś o godzinie 19:30 mój pierworodny uznał, że w trybie natychmiastowym musi udać się na wieczorne ablucje. Nie wiedziałam, skąd ten pospiech o tej porze, zawsze wykłóca się, że chce być ostatni (bo ostatni moczy się najdłużej, odkryte już u Borejków). Zagadka tkwi w dzisiejszym repertuarze TV.
Dziewczyny zwinęły się do sypialni ze stosem literatury. Ja chwilę jeszcze sprzątałam w kuchni, ale dotarło do mnie: "to my też się pobawimy w  ^Gwiezdne wojny^",
"Kim chcesz być?",
"Nie wiem, może tym z czerwonym mieczem",
"Dobra, to niech moc będzie z tobą"
.

Tradycja żyje 2008-09-18 22:34:24

Mamy nową pozycję w rytuale zasypiania. Swego czasu problem z zasypianiem sygnalizowała Majka, udało nam się problem zwalczyć za pomocą bajek na płytach z "Dziecka" w wykonaniu usypiającej Magdy Umer.
Kuba  z zasypianiem problemów nie ma, ja mam za to problem z wyegzekwowaniem od niego sensownej pory zgaszenia światła. Czytanie w łóżku do późna najwyraźniej wyssał z mlekiem matki, bo o 23 zdarza mi się odbierać mu któryś z kolejnych tomów "Monsrrrualnej Erudycji".
Oczywiście lista lektur do czytania głośno przez moje zachrypnięte gardło nadal jest długa, a Julka preferuje wszystko po kilka razy, więc zaliczamy kilka razy pod rząd Frankliny albo Misie Bruno.
Natomiast punktem obowiązkowym, gdy ja kończę głośną lekturę jest włączenie płyty z "Nowymi Przygodami Mikołajka", nie mam pojęcia jak długo trwa całość. Wiem jedno, zazwyczaj jest tak, ze Maja zasypia słuchając dość szybko a Kubie też nie chce się zwlec z łóżka i wyłączyć, więc którejś nocy około pierwszej idąc korytarzem usłyszałam jak Jerzy Stuhr woła Alcesta.
Mikołajek stał się teraz pozycją zdecydowanie bijącą na głowę wszystkie płytowe bajki i bajeczki oraz ewentualne kołysanki.

No i przymierzamy się do kolejnego tfu remontu. Jak sobie przypomnę, co się działo 4 lata temu to mało mi fajnie. Ale trzeba dzieciakom oddać naszą sypialnię, niech sobie całą trójką wspólnie rządzą... nam zostanie salon z aneksem do spania i marzenia o budowie domu...

Muszę jeszcze... 2008-09-14 14:18:57

...pod takim hasłem mijają mi ostatnie dni. Początek roku szkolnego to przede wszystkim bardzo ostry drenaż konta.
Jak przed zebraniem w przedszkolu wypłaciłam dwie stówki to na wieczór zostało mi niewiele ponad 10 zł, które wydałam rano na opłaty za rytmikę dla dziewczyn a i tak nie uiściłam jeszcze wszystkich opłat tylko te najważniejsze.
Muszę jeszcze popłacić w Kuby szkole, bo tam jeszcze nic nie zostawiłam  a ciągle okazuje się, że jeszcze coś potrzeba, na przykład farby do malowania na szkle. Wiadomo, że zakup to dodatkowa wyprawa na miasto (po czym okazuje się, że kupiłam farbki z wyschniętą konturówką).
Poza tym zajęcia dodatkowe coraz intensywniej ruszają, w sobotę miałam okazję zaliczyć z dziewczynami basen. Prawie trzy godziny poza domem, ale logistycznie sobie dałyśmy radę - całe szczęście, że Julka ma krótkie włosy, bo zdecydowanie skraca to czas suszenia- dwie mokre długowłose głowy to już wystarczająca ilość szczęścia.
Ale damy radę! Pomimo wszystko, gdy są starsi to jest łatwiej, bo i Julki nie trzeba tak intensywnie pilnować (choć nadal pomysły ma z natury szalonych) i Kuba w razie czego sam w domu zostaje.

Bez wyczucia 2008-09-10 12:16:11

Wczoraj syn zafundował mi dwie uwagi: jedną od wychowawczyni, drugą od sławnej pani ze świetlicy. Pewnie spłynęło by to mnie jak po kaczce, podpisałabym, wygłosiwszy standardową mowę na temat moich oczekiwań odnośnie poziomu aktywności psychoruchowej na lekcjach.
Moje nogi ostatnio nie przekraczają szkolnych progów, albowiem syn do szkoły sam a z powrotem tez dostał glejt podpisany przez matkę: "wyrażam zgodę na samodzielne opuszczanie szkoły przez syna mego".
Jednakże wczoraj musiałam progi przekroczyć w godzinach wczesno-wieczornych na okoliczność zebrania i wysłuchać swoje musiałam.
Jak się okazuje na lekcjach jest ok, a nawet bardzo ok, problemem są przerwy.
Potem okazało się, że świetlica to jest teraz małe tornado, bo w kluczowym momencie jest tam osób 90!!! I tak w zasadzie między wierszami to z uwagami świetlicowymi na kogo wypadnie na tego bęc.
Ponieważ:
"Wychowawca salezjański nie tylko kocha wychowanka, ale czyni wszystko,
aby ten wiedział, że jest kochany. Taki styl bycia z młodymi ks. Bosko nazwał asystencją,którą uczynił sercem swej metody wychowawczej"
,
więc po zebraniu mały dym w dyrekcji, bynajmniej nie dlatego, że moje dziecko dostało uwagę (bo TO dziecko jeszcze niejedną dostanie), lecz z próba rozwiązania sytuacji w świetlicy "panie sobie nie dają rady z taka ilością dzieci".
A dziś zebranie w przedszkolu....

Ale nuuuuda 2008-09-03 19:38:31

Informację o rozpoczęciu w przyszłym tygodniu w przedszkolu lekcji religii Maja przyjęła z ulgą: "no wreszcie, coś zaczniemy robić, bo teraz to nuuuuda". Stwierdzeniu temu towarzyszyło przewrócenie oczami, ostatnio stały element w mimice starszej córki.
Hasło "zerówka" oznaczało dla niej: książki, zeszyt, uczenie się. Niestety, na razie książek jeszcze nie ma, więc jest za mało naukowo i dziewczę spragnione wiedzy generalnie się nudzi.
Zaczynam się zastanawiać, czy podjęłam dobrą decyzję zostawiając ją w przedszkolnej zerówce. Dzieci w zerówce szkolnej już zaczęły realizować program, a w przedszkolu dopiero za tydzień zebranie, więc pewnie wtedy zaczną zbierać kasę na podręczniki (które zresztą mnie nie zachwycają).
Na szczęście dziś ruszyła plastyka w Domu Kultury a w sobotę startujemy basenowo: my dziewczyny trzy; najpierw Majka na dużym basenie a zaraz potem my z Julką na małym.
A głód wiedzy Majki przyjdzie mi chyba samej zaspokajać...

foto

Luzik 2008-09-01 09:30:05

Brak debiutów w tym roku sprawił, że 1 września odczuwam tylko i wyłącznie dużą dozę spokoju.
Moje córki pozmieniały przedszkolne sale i mogą sobie teraz stukać Morse'm, wyniosłam z domu dwie gigantyczne torby z tzw. wyprawką przedszkolaka ( w środku m.in. ryza papieru ksero, papier pakowy oraz szereg drobiazgów typu 5 tubek kleju i 2 opakowania kredek Bambino na semestr) z ulgą zrzuciłam to brzemię na ręce pań wychowawczyń.
Dziewczęta oczywiście podskoki, uśmiech od ucha do ucha (jak co roku), ożywione kontakty towarzyskie w szatni oraz poza.
Na stanie mam teraz jedno dziecko płci męskiej, które inauguruje w samo południe (10:45 próba śpiewu dla chórzystów i instrumentalistów), więc teraz ja nóżka na nóżkę, kawka a zawodowe sprawy jeszcze dziś poczekają.
info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: Becia
miasto: wieś pod lasem

Historie różne poprzeczne i podłużne o Dzieciakach- rozrabiakach: Kubie, Majce i Juliance.
dzieciaki:
»Kuba
ur. 1999-06-18

» Maja
ur. 2002-04-13

»Julianna
ur. 2005-01-10

kalendarium:
NdPnWtSrCzPtSo
 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30  
mój foto.dzieciak
Gotowanie na ekranie
kategorie:

    linki: archiwum
    202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

    poczatek: 2004-08-18
    subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: