300% radości 2007-05-28 21:49:16

Bieganie na boso po trawie w temperaturze ponad trzydziestu stopni, rozebranie się do majtek i wbieganie pod ogrodowy zraszacz.
Absolutna, totalna radość, woda kapiąca z włosów, migające w trawie gołe pięty, i ten śmiech, beztroski, głośny, cudowny.
Takie chwile pozostają na zawsze... aparat fotograficzny też pozostał... w domu. Szkoda, bo zanosiło się na piękne ujęcia...

Ironia 2007-05-23 21:55:14

Czas na wygłoszenie oświadczenia: nie cierpię festynów. Czuję absolutną niechęć do imprez tego rodzaju, męczy mnie muzyka, teksty tzw. wodzirejów, czuje się potem nieziemsko zmęczona.
Niestety Maja wczoraj mając do wyboru; basen czy festyn wybrała festyn ("No bo na basen chodzę przecież co tydzień, prawda mamusiu? A festyn jest tylko dziś").
Co było robić, pobrawszy uprzednio pewną kwotę złotych polskich z bankomatu zabrałam moje stado na te imprezę. Stado było zadowolone, korzystało z atrakcji wyciągając matce z portfela kolejne złotówki, dwuzłotówki (a to na soczek, a to malowanie buzi, jazda konna, skoki na batucie). Mam nadzieję, że panie spożytkują po-festynowe wpływy na jakiś zbożny przedszkolny cel, bo moje poświecenie było ogromne (pogadać z ludźmi wolę w bardziej sprzyjających warunkach).

foto


foto

Kulminacyjnym momentem była loteria fantowa: dzieciaki zgarnęły: Kuba dziecięcy elektroniczny zegarek, Maja zestaw do karmienia lalki, Jula małą laleczkę. Potem nadeszło jeszcze losowanie pięciu nagród głownych: i kto wygrał jedną z tych pięciu nagród? Tak, tak... jak na ironię losu my :-) Trafił nam się dmuchany ponton.
A najlepsze jest to, że w sobotę czeka nas kolejny festyn tym razem w szkole Kuby. Rozpoczęcie o 9:00 rano (nie posiadam się z radości!!!), być trzeba, bo dzieciaki przygotowują jakiś bogaty program artystyczny już prawie dwa miesiące i produkują jakieś ten tego rękodzieło na ich stragan.

Dodane po 10 minutach: Czyżby to ktoś przeczytał z organizatorów sobotniego festynu? Zmieniono godzinę rozpoczęcia na 10:00 a była 9:00 jestem pewna :-)))


Kamień z serca 2007-05-22 11:00:13

Co prawda panie w przedszkolu przekonywały mnie, że ta lista rezerwowa, na której jest Julka to tylko formalność, bo na pewno będzie przyjęta.
Ja tak do końca nie byłam przekonana, ale dziś spotkałam mamę, której córka jest na oficjalnej liście przyjętych, a która zrezygnowała.
Wiec naprawdę to jedno miejsce już się zwolniło :-))) uff

Noc w muzeum 2007-05-21 22:02:15

W tym roku udało nam się chociaż częściowo zrealizować plany, związane z akcją pt. Muzealna Noc.
Częściowo, bo zamierzaliśmy zabrać całe stado, ale okazało się, że w sobotę było tyle spraw do załatwienia,  że dziewczynki o 20:00 zostały pod opieką babci pod kołderkami (nie dałyby rady, bo Maja to śpioch nasz rodzinny, A Julę trzeba by gonić po salach), a Kuba po szczegółowym zapoznaniu się z programem wybrał Muzeum Narodowe jako cel naszej wyprawy.
Wybór rzeczywiście trafny, bo oprócz tego, że mogłam Kubie pokazać obrazy Matejki, Wyspiańskiego, Malczewskiego, Makowskiego to załapaliśmy się na prawdziwe atrakcje. Po pierwsze wielkim młotem syn wybił sobie okolicznościowy żeton na pamiątkę.
Po drugie udało mu się wziąć udział w warsztatach litografii i razem z kilkoma innymi młodymi nocnymi Markami muzealnymi stworzyli całkiem sympatyczną grafikę: od przygotowania kamienia, po drukowanie. żeby było jeszcze lepiej, to grafika była jedna na czterech zuchów i w losowaniu Kubie się poszczęściło, grafika jest u nas w domu i czeka na oprawienie :-).
Około 23 zadowolony, choć bardzo zmęczony  w  powrotnej pytał, kiedy znowu wybierzemy się do jakiegoś muzeum. Wtedy sobie uświadomiłam, jakie sama mam zaległości i w ilu muzeach w Poznaniu nigdy nie byłam.
Trzeba będzie nadrobić zaległości...

Sernik 2007-05-18 14:06:39

Wczoraj piekłam sernik. Poprosiła mnie szwagierka, bo dziś imieniny jej córki.
Stoję w kuchni i miksuję, przychodzi Maja i dopytuje się, co robię i dla kogo.Wyjaśniam i wtedy pada pytanie: "A czemu ciocia sama nie upiecze?".
Odpowiadam zgodnie z prawdą: "Bo nie umie".
W tym momencie widzę absolutne zdziwienie i osłupienie mojej córki i minę pt. "ty mi tu matka kitu nie wciskaj". Powoli Maja wychodzi z kuchni i mruczy pod nosem: "Nie umie, nie umie...pewnie jej się nie chce."

Przecież dla chcącego... co widać na załączonym obrazku :-)

foto


22:00 2007-05-09 22:05:00

Julianna od dwóch godzin wymyśla powody, aby opuścić łóżeczko (a to do Majki posłuchać bajki, a to dać tacie całusa na dobranoc).
Następny argument to: "siusiu na nocnik". Siedzi na tym nocniku i siedzi bez efektów.
Zmęczonym głosem mówię do niej: "Jula, rób to siku i idź spać, ja też chcę dziś iść wcześniej spać".
Córka patrzy mi głęboko w oczy i zbolałym tonem odpowiada: "ja też".

I jak tu się nie roześmiać?

Tradycja i postępy 2007-05-08 22:47:37

Z pewnych powodów nie mogliśmy wyjechać z Poznania na długi weekend. Zresztą i tak zwykle z tej okazji nie wyjeżdżamy i wypoczywamy w Poznaniu i okolicach, ciesząc się byciem razem.
Tym razem udało nam się w ciągu tych kilku dni zaliczyć prawie wszystkie z naszych żelaznych punktów programu (co roku wracamy w te same miejsca i nigdy nam się to nie nudzi).

Była więc wycieczka do skansenu  (Wielkopolski Park Etnograficzny w Dziekanowicach).
foto
 
Nad jezioro Góreckie
foto

Nad Rusałkę
foto

Do Kórnickiego Arboretum (niestety magnolie zakwitły wcześniej)...
foto

Do ogrodu botanicznego
foto

Majka przemieszczała sie głównie na hulajnodze, bez której nie ruszała się z domu. Nieważna była nawierzchnia: szalała na gładkich chodnikach i leśnych ścieżkach.
Zeszłoroczne próby nauki na dwóch kółkach na rowerze dobrze wróżyły, jednak Maja wówczas zniechęciła się. Teraz wsiadła na rower kuzynki i...po prostu pojechała.
foto

Natomiast Julianna w zasadzie w ciągu dnia przestała używać pieluch, wpadki się czasem zdarzają, ale zdecydowanie rzadko.
foto

Rezerwistka 2007-05-02 22:57:45

Dziś w przedszkolu wywieszono listy przyjętych. Julianna jest na pierwszym miejscu i wcale mnie to nie cieszy, bo jest to lista rezerwowa. Na liście głównej jest 28 sztuk rocznikowych trzylatków.
Co prawda jedna z wychowawczyń doniosła mi, że na pewno we wrześniu sytuacja będzie wyglądać inaczej, bo niektórzy rodzice składają papiery, a potem zapisują dziecko gdzie indziej i Julka na pewno będzie przyjęta...
Cóż, na razie przyjęta nie jest a mnie pozostaje trzymać kciuki, żeby się choć jedno dziecko wykruszyło.
Rezerwistka jest nieświadoma tego, co się dzieje, broi na całego korzystając, że cała ekipa w komplecie na domowym pokładzie i ma artystka widownię.

foto

Dzisiaj podśpiewywała sobie: "Czelwony Kaptulek to ja... nieznośny Kaptulek to ja, właśnie ja".

info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: Becia
miasto: wieś pod lasem

Historie różne poprzeczne i podłużne o Dzieciakach- rozrabiakach: Kubie, Majce i Juliance.
dzieciaki:
»Kuba
ur. 1999-06-18

» Maja
ur. 2002-04-13

»Julianna
ur. 2005-01-10

kalendarium:
NdPnWtSrCzPtSo
 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31  
mój foto.dzieciak
Ahoj...
kategorie:

    linki: archiwum
    202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

    poczatek: 2004-08-18
    subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: