Brzydkie słowo 2007-04-28 20:25:01

"Julka, powiedz brzydkie słowo."
Julka: "Bzydkie słowo, bzydkie słowo."
Ja:"Jula, a dlaczego nie wolno mówić brzydkich słów?"
Julka: "Bo są bzydkie."

Głosy 2007-04-23 22:44:19

Gdy weszłam do pokoju, w którym w łóżeczku miała zasypiać córka ma najmłodsza, moim oczom ukazały się efekty działań Julianny w postaci powyrzucanej zawartości szafy.
Dobitnie wyraziłam, co myślę o takim rozrabianiu a Jula oświadczyła, patrząc mi prosto w oczy: "Lala, ta niegzecna Pipi mi kazala, to ona mi powiedziala, ze mam tu gzebać"
Dziecko mi głosy słyszy, niedobrze...psychopatologii się człowiek na studiach nałykał i teraz w stresie jestem ;-)

Raport 2007-04-19 20:29:52

Pomiędzy jednym a drugim raportem dla klienta z ambicją skończenia do jutra (choć pojawia sie prozaiczne pytanie o wypoczynek nocny), odpieluszkowuję Juliannę.
Początki miały miejsce jakiś czas temu, ze względu na brak entuzjazmu córki oraz wrodzone lenistwo matki odłożone na czas jakiś. Konkretnie do przedwczoraj.
Albowiem przedwczoraj nastąpiło ponowne zainteresowanie nocnikiem, com wykorzystała i chuda pupina odziana została w majteczki w spadku po starszej siostrze (wycofane z obiegu z pół roku temu) oraz spodenki na gumkę w celu zminimalizowania przeszkód.
No i panna Julianna sama się obsługuje: ściąga co trzeba, siada, załatwia sprawę, informuje gromkim głosem o efektach, po czym jest aplauz "blawooo".
Odsetek wpadek niewielki: wczoraj jedna, dziś dwie.
Wizja lata bez pieluch jest cudna...oby się udało...
I to był raport o stanie odpieluszkowania :-)

Pod górkę 2007-04-18 16:46:02

Od poniedziałku miałam plany: przede wszystkim związane z odgruzowaniem chałupy, spakowaniem wreszcie zimowych rzeczy (bo spadające mi na głowę kombinezony przy temperaturze dwadzieścia_parę nie nastrajają mnie zbyt pozytywnie) i spędzeniem większej ilości czasu na zewnątrz. 
Jak się okazało energii starczyło mi do godziny 8:05, kiedy to odprowadziwszy Kubę i Maję resztę dnia spędziłam na trasie: łóżko-WC odbywając tę trasę w tempie francuskiego TGV. Nienawidzę rota wirusa!!!
Wczoraj zdołałam trochę posprzątać, zawieźć Majkę na basen i po powrocie okazało się, że córkę mi trzęsie. Miało co trząść, bo wskaźniki pokazały 39,9 stopni w cieniu.
Dzisiaj rano nie było lepiej, w dodatku okazało się, że podróż moim wysłużonym opelkiem to kiepski pomysł, bo zepsuł mi się zamek w drzwiach kierowcy i w żaden ze znanych mi sposobów nie potrafiłam go zamknąć. Pozostawienie otwartego samochodu przed poradnią to raczej ryzykowna sprawa, więc autko zostało pod opieka pań parkingowych a my skorzystałyśmy z uprzejmości radio-taxi i pojechałyśmy po diagnozę pt. angina i receptę na Augmentin.
Mam nadzieje, że szybko zadziała, bo jutro akurat mam dzień zawodowy  (na szczęście w Poznaniu). Takie życie... mam tylko nadzieję, że szanowny małżonek przekona mi auto do współpracy.

Siostra i brat 2007-04-13 17:38:03

Są razem od pięciu lat...
Dzisiaj prosto ze szkoły Kuba skierował swe kroki do sklepu papierniczego i z własnego kieszonkowego kupił urodzinowy prezent dla siostry: kuferek na laleczki Polly.
Gdy tata wróciwszy z pracy wręczył Majce prezent od rodzicieli, czyli wymarzona hulajnogę, Maja najpierw podskoczyła z radości a potem powiedziała: "Kuba, będę Ci pożyczać, przeciecz twoja się zepsuła".

Czasami się kłócą, rzadko się biją, wygląda na to, że bardzo się kochają...

foto

Sto lat córeczko 2007-04-12 23:22:37

Za kilka godzin skończysz 5 lat córeczko.
Na swoje urodziny czekasz z taką niecierpliwością, odliczasz dni, godziny... Nie możesz się doczekać, kiedy pójdziesz z koszykiem pełnym cukierków do przedszkola, nie możesz sie doczekać sobotniej imprezy urodzinowej, tortu, gości.
Chciałabym, żebyś zawsze tak całą sobą potrafiła się cieszyć, żebyś zawsze znajdowała miliony powodów do radości, żebyś była szczęśliwa, pełna pasji.
Sto lat Majeczko!!! Kocham Cię moja Szczerbata Pięciolatko!!!

foto

W kościele - scenki rodzajowe 2007-04-09 23:16:04

Nasze dzieci uczestniczą we mszach świętych w zasadzie od czasów niemowlęctwa. Przez te lata rodzicielstwa udało nam się znaleźć w Poznaniu kościoły, gdzie są msze specjalnie dla dzieci i gdzie te dzieci nie są traktowane przez innych jak zło konieczne.

Scenka pierwsza: Pierwsze Święto Wielkiej Nocy, Kuba z Majką razem z innymi dziećmi śpiewa obok pań z gitarą, Julianna przemieszcza się przed ołtarzem (my siedzimy w pierwszej ławce i wszystko widzimy). Dołącza do niej chłopiec na oko jakieś dwa lata starszy, po chwili bierze moje dziecko za rękę i prowadzi do pierwszej ławki po drugiej stronie kościoła i pokazuje swojej mamie. Ta chyba nie jest zachwycona nawiązywaniem kontaktów towarzyskich z tak nieletnimi, bo pacyfikuje syna i sadza go na kolanach. Jula wraca do nas.

Scenka druga: na koniec mszy dzieci dostają w ramach "zającowego" prezentu czekolady. Nasi są alergikami na kakao i kategorycznie odmawiają przyjęcia. Po chwili zostają zorganizowane zamienniki i moje dzieci wychodzą z kieszeniami pełnymi zwykłych cukierków.

Scenka trzecia: Drugie Święto Wielkiej Nocy, czyli Lany Poniedziałek. Jedziemy na mszę rano, a potem planujemy tradycyjny spacer, w związku z tym w bagażniku mamy pełne uzbrojenie sprzętów lejących. Cisza w kościele i nagle Julianna donośnym głosem zadaje pytanie:"Gdzie jest moja giwela? Ja poploszę moją giwelę!!!"



Wielkanoc A.D. 2007 2007-04-06 22:52:03

Panika związana z powrotem do branży ustąpiła poczuciu, że to jest to w co naprawdę lubię się bawić.
Na pewno w kwestii przygotowań do Świąt odpuściłam sobie wiele, zapewne Sanepid miałby wiele do powiedzenia na temat czystości, bo wysprzątane jest tak w miarę (w odróżnieniu od: na błysk).
Zakupy zrobione, żurek ugotowany, mięso upieczone, sos tatarski w lodówce. Nie mam tulipanów do ozdoby a zawsze lubię mieć na Wielkanoc ogromny bukiet żółtych, nie mam też gałęzi brzozy, żeby powiesić na nich wielkanocne ozdoby, rzeżucha w tym roku nadal w torebce...
Dzieciaki jutro wezmą w swe ręce jajka...oj będzie się działo :-)
Na wtorek mam do oddania pięć raportów, więc dziś czeka mnie pracowita nocka, ale im więcej zrobię teraz, tym łatwiej będzie mi sie oddać świątecznej beztrosce.
Nie zamierzamy do nikogo chodzić w odwiedziny, zostaniemy w domu i będziemy chodzić na długie rodzinne spacery. bardzo nam tego ostatnio brakowało...

życzę Wam wszystkim, którzy tu zaglądacie aby w Święta było Wam dobrze, radośnie i rodzinnie. Bądźcie zdrowi i niech Was dzieciaki obleją solidnie w Śmigusa Dyngusa. No i tych wszystkich smakowitości Wam życzę: kolorowych jajek, pachnącej i smakowitej baby i tego co, najbardziej w te Święta lubicie.
Buziaki od Pyrek :-)
foto

Dziś w nocy... 2007-04-05 21:05:17

...jak się człowiek przyczai to może ją spotka. W każdym razie jest oczekiwana zwłaszcza przez jedną Prawie_Już_Pięciolatkę.

foto

Zębowa Wróżka...
No cóż, jak zęby wychodzą jak się ma trzy i pół miesiąca to potem szybko zbierają się do wysiadki.
Rano wyszłam do pracy i zostawiłam śpiące dziewczątko o pełnym uzębieniu a jak po 10 godzinach wróciłam to ząbek był już luzem.
Ani się nie obejrzę i Julianna zacznie mi z zębów wyskakiwać...Ech starzeje mi się stadko :-)

A tu jeszcze fotograficzny dodatek :-) Szczerbatka z dumą prezentuje swój szczerbaty uśmiech.

foto

Delegowanie uprawnień 2007-04-02 23:31:23

Jest tą umiejętnością nad którą jeszcze muszę sporo popracować.
Po tym, jak po raz któryś powiem, żeby coś zrobić i słyszę standardowa odpowiedź "zaraz" szlag mnie trafia i sama to robię. Błąd, wielki błąd!!!
Przyzwyczaiłam wszystkich, że robię wszystko...
Dzisiaj rzeczywistość ostro mnie skopała. Najpierw okazało się, że plany w postaci intensywnej pracy, gdy Maja z Kubą będą tam, gdzie zwykle bywają w poniedziałek od ósmej rano, nie dadzą się zrealizować.
Moja kochana córka z dużym wyczuciem się rozchorowała i rano miałam maraton przychodnia plus apteka. Okazało się, że smarkająca i kaszląca Julka różni się od Majki w zasadzie tylko brakiem gorączki.
żebym czuła się jeszcze bardziej dobita dowiedziałam się, że raczej na pewno moje najmłodsze dziecko nie zostanie przyjęte w tym roku do przedszkola. Cudnie, biorąc pod uwagę fakt, że spora część mojej obecnej pracy wykonuję w domu.
Nie jestem z siebie dziś wcale zadowolona, mam poczucie, że to nad czym ślęczałam dziś cały dzień jest beznadziejne. Nie potrafię  wszystkiego zorganizować, nie umiem być jednocześnie osoba zajmująca się domem i pracująca w tym domu. Z lękiem myślę o przyszłości, takiej najbliższej, do Świąt. Nie zamierzam jednak świętować kulinarnie, ani sprzątająco... będę tylko odpoczywać i cieszyć się tym czasem.
Chociaż teraz najchętniej usiadłabym sobie w kącie i pobeczała...


info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: Becia
miasto: wieś pod lasem

Historie różne poprzeczne i podłużne o Dzieciakach- rozrabiakach: Kubie, Majce i Juliance.
dzieciaki:
»Kuba
ur. 1999-06-18

» Maja
ur. 2002-04-13

»Julianna
ur. 2005-01-10

kalendarium:
NdPnWtSrCzPtSo
 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30  
mój foto.dzieciak
Uje¿d¿amy
kategorie:

    linki: archiwum
    202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

    poczatek: 2004-08-18
    subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: