Leniwa sobota 2013-01-16 17:42:19

Ja ogarniałam mieszkanie, chwilami mam wrażenie, że robię to non stop. Ciągle coś odnosze, składam, chowam, porządkuje, myje itd.
Po obiedzie był szybki wyjazd do Katowic żeby zapłacić czesne i odebrać moja karte.
Kupiliśmy Natkowi bluzke i spodnie takie z meszkiem w Decathlonie i teraz chodzi w tym zestawie non stop. Faktycznie przyjemny materiał. Ale w przedszkolu pomyślą, że nie ma więcej ubrań. ;)
Ważne, że mu ciepło.
Jak kiedyś sobie nazbieram to też kupię taki zestaw. Rano zrobiłam z siostrą 7km z kijkami, na szczęście ona ma więcej kpl takiej odzieży i dzięki temu nie marżłam. Nie mam spodni takich śliskich a zwykle dresowe błyskawicznie robią się mokre do kolan. Może znajde coś w rozsądnej cenie na allegro.
Ważne, żeśmy zaczęły chodzić z kijkami. Pochwalę ją, że dodatkowo biega z moim mężem co drugi dzień. Kilka miesięcy nie dałam rady jej wyciągnąć na aerobik a teraz taka energia ją roznosi.

14.01 2013-01-16 17:33:40

Urodziny Taty był skromniutkie bo Mama złapała grypę i z życzeniami pojechałam sama. Kupiłam Tacie Vitotal w płynie, wypilam herbate, pokazałam szaleństwa Nataniela na lodzie i wróciłam do domu. Po drodze robiąc nieduże zakupy.
Natek w tym czasie był u babci obok bo M poszedł biegać.
Wcześniej oczywiście był w przedszkolu a po obiedzie byliśmy na keybordzie. Na chwile obecną to ulubione dodatkowe zajęcie młodego.
Nawet ja załapuje nutki. ;)

Niedziela w biegu 2013-01-16 17:31:44

Rano zrobiłam z Lilą 8km z kijkami, później szybko obiad i biegiem do biura podrukować rzeczy do szkoly. W międzyczasie zabrałam Nataniela i poszlismy pod kino żeby wrzucić pieniądze do puszek WOŚP. Akurat przyjechały dziewczyny z ośrodka jeździeckiego i młody mógł nakarmić konia przysmakiem. Był pod ogromnym wrażeniem zwierzęcia. Dziewczyny zaprosiły go na naukę jazdy. Obiecałam, że przyjedziemy wiosną. On następnego dnia rano już tam chciał jechać tak go zauroczyły konie. Zobaczymy, sprobować może a co z tego wyniknie czas pokaże.
Później galopem wleciałam do sklepu po prezent na urodzinki na które Natek miał zaproszenie. Ja pojechałam po południu do szkoły on poszedł się bawić do kulek.
Wróciłam z dwoma zaliczeniami i trochę zmęczona takim galopem.
Ale z myślą, że to był fajny dzień.

Dzień trudniejszy 2013-01-10 23:39:54

Niż te które minęły od nowego roku. Spóźniłam się do przedszkola, Nataniel nie dostał śniadania. Później pojechalam szybko na poczte bo zapomniałam o wysłaniu listu męża. Ruszając na skrzyżowaniu pod górke za drugim autem wpadłam w poślig. Bojąc się, że jak stane to już nie rusze na tym lodzie pojechałam na pomarańczowym. Kątem oka widziałam pędzący autobus. Jakim cudem jechał tak szybko skoro powinien dopiero ruszać ze świateł nie wiem. Mój Anioł Stróż był na miejscu, dziś imieniny Matyldy.
Jak stanęłam to nogi miałam jak z waty, chwile ze mnie schodziło napięcie.
W pracy trochę pracowałam trochę pisałam prace mgr, właściwie część na seminarium na wieczór. Pojechałam ze znajomymi. Przy okazji dr sprawdził nasze testy i prace, dostałam trzy piątki. ;)
Czuje się zmęczona, jakby ktoś położył mi na klatce piersiowej jakiś kamień, dziwne wrażenie ciągłej senności.

Środa 2013-01-10 23:29:42

Przedszkole a po nim urodzinki kolegi w kulkowni. Nataniel szalał tam ponad 2 godz, ciężko go było zabrać do domu. O dziwo bawił się lepiej niz na swoich urodzinach 2 m-ce temu.
Po powrocie do domu pobiegł do babci pochwalić się malunkiem kota na twarzy. :)
Kąpiel kolacja czytanie bajki. Ja wieczór z gazetą podatką.

Dupolot 2013-01-09 00:38:57

Po przekroczeniu progu przedszkola Nataniel oznajmił, że mieli dziś przynieść dupoloty i spodnie na śnieg. Szybko więc pojechałam do sklepu, wybrałam jeden z kilku rodzajów i do domu po spodnie. Po drodze wpadlam na troche do biura.W przedszkolu byłam jak dzieciaki prawie wychodziły na zewnątrz. Biegusiem wiec przebrałam Natka w spodnie, wręczyłam jeździk i wróciłam pracować.
Albo chociaż starać się bo strasznie mi dziś praca nie szła. Wczoraj bolała mnie głowa, połknęłam tabletke i prawie zasnęłam na fotelu, dziś czułam się jakbym miała ze 100 lat. No ja tak nei chce.
Po przedszkolu Nataniel wpadł do Lili żeby chwile pobawić się z Maksem. Wieczór spędził u dziadków bo ja z M pojechaliśmy do Makro po segregatory do biura.. Znó szybka kąpiel kolacja i spanko, dzis zamiast czytania bajka na cd.
Ja za chwile przejrze jedną podatkową i kłade się.

Powrót do przedszkola 2013-01-09 00:30:29

Po około 1,5 m-ca był bardzo trudny. Nataniel ostatni raz był w przedszkolu 21.XI. Zachorował, znalazł się w szpitalu a po wyjściu jego dwie lekarki /pediatra i alergolog/ jednogłośnie mimo, że osobno zaleciły rekonwalescencję do świat w domu. No i został. I po świętach i kilka dni po nowym roku. Myśle, że to było mu potrzebne. Odpoczął od przedszkola i chorowania i jednocześnie przybrał na wadze co byo dla wszystkich niesamowitym zaskoczeniem. Przez lata jego waga szła tak wolno w góre a teraz w ciągu miesiąca przybyło mu prawie 2kg. To widać gdy się kąpie, jego ciałko jest już inne takie bardziej chłopięce niż dziecięce. Cieszy mnie to.
Do przedszkola tradycyjnie się spóźniliśmy ale na szczęście przy wejściu spotykaliśmy ukochaną panią Marysie. Poczekała aż Nataniel się przebierze i zabrała go do sali. Nataniel później mówił, że dzieci ucieszyły się z jego powrotu, to fajnei bo bardzo się martwił. Z przedszkola odebrała go babcia, szli do domu spacerkiem dzięki czemu obiad został wprost pochłonięty a później poprawiony owocami. Po chwili odpoczynku porwałam Natka na jego zajęcia keybordu. Cwiczył dzielnie nutki, fajne są te zajęcia. Po powrocie do domu pobiegł do drugiej babci pobawić się chwile a ja ogarniałam mieszkania. Kapiel kolacja bajka na dobranoc. Ja lektura podatkowa i koniec dnia.

Wolna niedziela 2013-01-07 21:20:57

Od pracy szkoły i słowa musze
wstaliśmy o 11, Nataniel zabrał zabawki i pobiegł do babci na śniadanie :)
Uzupełnie info, że babcia mieszka klatkę obok nas a chodzi sie do niej korytarzem łączącym klatki więc w kapciach.
Ja w tym czasie ubrałam się ciepło i po obowiązkowej kawei pojechałam do schroniska. Jednak nie zrezygnuje z wolontariatu, lubię to. Zgłosiłam swoją chęć a, że chętnych sporo to nie ma pewności, że dostane zgode. Wtedy trudno.
Wolontariat stal się oficjalny, pod patronatem fundacji, może to pozwoli bardziej ogarnąć niektóre działania. Bo wszyscy sa dobrze ale wychodzi to różnie.
Zrobiłam kilka zdjęć, wymiziałam psiaka w typie sznaucera i wróciłam do domu akuratnie na obiad. Mąż zrobił pyszny rosół. A Nataniel z dziadkiem mini babeczki. Żyć nie umierać.
Lektura tym razem gazeta podatkowa, chwila wiadomości i po dniu.

Dzień piąty 2013-01-07 21:15:58

Egzamin w szkole
oddanie wymęczonej pracy
szybkie zakupy, ogarnięcie mieszkania i chwila wolnego
czyli układanie klocków z Natanielem
tworzylismy własne budowle :)
pranie zmywanie lektura spanie :)

Czwartek 2013-01-05 01:56:44

3.01.Nalot podatników.
I każdemu tłumaczymy zmiany w Vat.
Potem kawa, chwila na gazete podatkową i czas na księgowania.
Wciąż za mało klientów, wciąż na granicy sensowności działania. No może ne do końca. Gdyby nie było zaległości, na minimalne plus opłaty jakoś by starczało.
Znów zmiana komornika-rejonizacja. Z nowym rozmawiałam przez telefon, brzmi sympatycznie, oby równie fajnie układało sie dalej.
Nataniel zaprosil Babcie do nas, bawili się w pokoju a ja pisałam prace na marketing międzynarodowy. Potem wspólna kawa i chwila rozmowy.
No i zgaga. Za późno na kawe albo za dużo. Od jakiegoś czasu ograniczam kawe na rzecz herbaty. Pozorne dbanie o siebie. ;)
Byłoby dobrze wrócić do ćwiczeń i większej dawki ruchu.
Ostatnio obserwowałam starszą panią, mającą ogromne problemy w poruszaniu się. Przeraziło mnie to, że zaniedbalam się i za x lat mogę chodzić podobnie. Przeraża mnie starość, problemy zdrowotne. Zaczęłam się badać w tamtym roku, usg, kardiolog, szukam badań na NFZ, cokolwiek co mogę sprawdzić, zrobiłam rtg zatok, płuc. Niestety przepadlo mi usg i cyto bo mam nieregularne @. Musze o to zadbać w tym roku. Wykonanie planu minimum to wizyta u ginekologa i dentysty oraz powrót na aerobik, chodzenie z kijkami i więcej chodzenia na pieszo.
Nad innymi postanowieniami noworocznymi musze pomyśleć. ;)

Ale ciężko 2013-01-05 01:46:18

Wraca się do pracy obowiązków po długim wolnym. Bo mimo bycia w pracy po świętach każdy był na zwolnionych obrotach ale już czas po nowym roku to początek codzienności. Nataniel został w domu. Wczoraj poszedł spać późno więc wstał późno i tak sie wszystko poprzesuwało, że mieliśmy sumienia go budzić po 7.
Mariusz i tak jest w domu do końca tygodnia to pobędą sobie razem.
2.01

Praca 2013-01-05 01:41:59

4.01
Pisalam dziś prace na zaliczenie w szkole. Skończyłam lekko po północy. Ale w biurze bo nie mam w domu drukarki. Dobrze, że z biura widze swój balkon ale i tak średnio fajnie się siedzi samej w biurowcu.
Reszta dnia pod znakiem tłumaczenia każdemu podatnikowi zmian w podatkach. No poro tego. I prób znalezienia rozwiązania sytuacji z kadrową. Ona jest w ciąży, ja o zusach nie wiem prawie nic. Wniosek czas zacząć się uczyć.
Natek dalej odpoczywa w domu. :)
Dziś cały dzień budował z Tatą nowe stare pojazdy. Brali instrukcje szukali klocków i próbowali budować. Trochę ciężko bo każda budowla posiada niezliczone ilości klocków, klocuszków które muszą być a niewiadomo gdzie obecnie są. ;)
Uciekam spać bo jutro mam egzamin.

Dzień pierwszy 2013 2013-01-02 01:20:56

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku
sobie życze by ten rok był lepszy niż poprzedni bo bywało ciężko
albo chociaż nie gorszy to już będzie coś
Sylwester spędziliśmy u mojej siostry, mało nas było ale spokojnie i miło.
Najbardziej szalały dzieciaki, tzn Max i Nataniel, dla nich godzina 2.30 to najlepsza zabawa. ;) Młodszy padł minute po wejściu do łóżka i wstał grubo po 12 w południe. Pojechałam z nim i rodzinką Lili do rodziców na obiad. :) Tam wypiliśmy szampana, złożyliśmy sobie życzenia z nadzieją na ciut lepsze jutro.
Po południu Natek poszedł do drugiej babci z zabawkami a ja próbowałam zabrać się do szkolnych rzeczy ale jakoś mi nie wyszło.
Wspólny wieczór i koniec pierwszego dnia Nowego Roku.
Tamten rok zafundował nam wiele w każdej sferze, tak bardzo bym chciała by teraz tak nie było, ale jak będzie nei wiem.
Może uda mi się na bieżąco pisać pamiętnik.

info: autor: alina
mail: elle@eranet.pl

miasto: Jastrzębie Zdrój

Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna.
dzieciaki:
»Nataniel
ur. 2006-11-08

» Leon-aniołek
ur. 2002-08-13

»Matylda-aniołek
ur. 1999-08-30

mój foto.dzieciak
Wrzaskun w akcji
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-04
subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: