Dziś zostałam Mamą Chrzesną małej ślicznej
Julki.
Miałam sceptyczne podejście to tego wydarzenia. Kiedyś kto inny miał być chrzesną, nie mam zbyt żywego kontaktu ze szwagierką, szwagier też idealny nie jest. Ale Agusek z Forum powiedziała mi parę słów i pomyślałam sobie, że coś nie tak, że widzę tylko czyjeś błędy.
A przecież sama też nie staram się nic zmienić w tych kontaktach.
Dlatego postanowiłam cieszyć się tym dniem. Oto więc
rodzice chrześni czyli ja i mąż.
A tutaj
rodzina.
Od lewej jestem ja, potem teściowa trzyma Julkę, potem stoi szwagierka i szwagier czyli brat mojego męża.
W kościele maleńka była bardzo grzeczna, przespała większość mszy. :)
W restauracji miała fajny humorek, śmiała się, potem zjadła i zasnęła. :)
Cała impreza była miła i spokojna.
Ale zanim doszło do chrztu byłam dwa razy na naukach, gdzie trafiłam na świetnych księży.
Niestety tego szczęścia nie miałam przy spowiedzi i dostałam reprymendę za rzadkie chodzenie na mszę. No cóż.
Nie rozwijam tematu bo to temat rzeka.
To była niedziela.
A cofając się do tyłu w sobotę w południe dostałam na dwa dni
samochód od jednego podatnika do pojeżdzenia.
To Leganza 2.0, klima, wspomaganie i dwa litry w benzynie. Oj gdyby nie patrole wskazówka poszłaby dalej. :)))
Dla mnie taki nawet 6-letni samochód to luksus. A mogłam go kupić to mi odradzano na początku a jak auto znalazło nabywcę to opinie obiektywne nie miały już znaczenia.
Jutro autko bierze nowy właściciel.
A tak mi
pasowało.
Było minęło.
Nie pisałam dawno bo w firmie gdzie pracuję nastąpiło małe trzęsienie ziemi i sama nie wiedziałam jak to wszystko się skończy. Nawet na forum mniej zaglądałam bo cała energia szła na opanowanie sytuacji.
Dziś już emocje trochę opadły i mam nadzieję, że nie rozpadnie się ani firma ani małżeństwo szefostwa ale było ciężko. Koleżanka z działu turystyki zrobiła sobie spore zaległości, nie dawała rady, nie umiała zrobić wielu rzeczy ale nikomu nie powiedziała.
Dziś o całej sprawie powiem tyle nie chciałabym powtórki tego.
I mam nadzieję, że teraz wraz z drugą dziewczyną tak sobie wszystko zorganizują, że będa na bieżąco i nie będę dezorganizowały pracy całej firmie.
Szefowa chce żebym ja ona i jej siostra założyły spółkę cywilną i tak prowadziły kancelarię rachunkową. Właściwie to nie było pytanie więc choć mam wiele obaw wyjścia nie mam. Jestem wyjątkowo sceptycznie nastawiona do spółek.
Chyba jak większość. Zobaczymy.
W domu odpukać spokojnie. Koty wprawdzie czasem zajdą za skórę, pies pomarudzi ale generalnie lubię swoj dom. :)
Lubię gdy mąż jest nawet jeśli siedzi u siebie, gdy koty siedzą na drapaku wieczorem a ja sobie biegam po sieci.
Aylin raz przychodzi sama dać się pogłaskać a raz ucieka gdy tylko chcę się do niej zbliżyć.
Leżę sobie
Słucham?
Na szczęście
Nesia lubi się pomiziać i czasem gdy wieczorem siedzę przed komputerem wskakuje mi na kolana. Albo przychodzi do
łóżka gdy oglądam tv. :)
Dzięki Michkas z FM mam osiatkowany balkon. Okazało się, że za 35zł mam w miarę bezpieczne miejsce do łazikowania po słońcu dla moich zwierzaków.
One mogą sobie wychodzić i oglądać świat a ja mogę otwierać spokojnie drzwi.
W sobotę także byłam na festynie rodzinnym w przedszkolu Maksa. :)
Było sympatycznie, dzieci przygotowały występy, Maksia grupa była muchomorkami. :)
To chyba tyle ważnych wydarzeń u mnie w ciągu ostatniego czasu.
Przewroty w pracy i przygotowanie do chrzcin.
Pozdrawiam wszystkich czytających. :)))