Nasz rytm dnia 2007-05-31 23:15:43

Zaczyna się nad ranem od karmienia. Około 5, 7 i 8. Później idę z psem, karmię koty i zbieram się do pracy. Zwykle wtedy przychodzi moja Mama, czasem wychodzę przed nią, czasem zostaję z nią bo przychodzi z siostrą i pijemy szybko małą kawkę.
Natek zostaje z Babcią i około 10 dostaje kaszkę na śniadanko. Po niej niedługo robi sobie drzemkę. Budzi się około południa i wpadam ja na karmienie. Najczęściej wtedy Mama idzie z małym na spacer a ja pomagam jej wynieść wózek i ubieram ssaczka.
Ja wracam do pracy oni spacerują sobie po mieście. Po powrocie Mama daje Natkowi zupkę. Wracam do domu koło 15 albo 16. Jest cycanie i moja Mama idzie do domu. W międzyczasie lecę jeszcze z psem.
Około 18 mały dostaje owocki  ale nie zawsze ma na nie ochotę. Pod wieczór czasami jest też kaszka. Niezależnie od wieczornych dań Natek pije z piersi praktycznie co 2 godziny od mojego powrotu z pracy.
Kąpiel jest około 21 jedzonko i spanko. Czasem zaśnie przy piersi czasem kładę się obok łóżeczka na swoim łóżku i tak sobie leżę obok aż zaśnie.
Nataniel nigdy wcześniej nie pił z butelki i próba nauczenia go picia wody czy soków nie powiodła się i butla aventu poszła do szafy.
Kupiliśmy kubeczek ze specjalnym dziubkiem, specjalną wodę mineralną dla niemowląt i Natek trenuje. Jak widać póki co większość wody jest na nim a ustnik służy do tarcia dziąsełek. ;)
Mini cykl nauki picia.




Natek jest maluszkiem bardzo absorbującym. Bywają tygodnie, że ja po powrocie z pracy nie robię nic innego tylko bawimy się razem kilka godzin. Każda próba odejścia czy zostawienia go w łóżeczku lub kojcu kończy się krzykiem. Musimy nad tym popracować bo i obiad trzeba zrobić i troszkę ogarnąć mieszkanie.
Natuś troszkę też popłakuje. Wiem, że to ząbki ale czasem tego płaczu jest trochę. Część to złość, część to zmęczenie, czasem brzydka pogoda.
Któregoś dnia gdy Mama wyjechała a Natek popłakiwał od rana ja też się popłakałam. Miałam wrażenie, że kiepsko ze mną skoro moje dziecko płacze. Jeszcze mi teściowa dorzuciła do pieca, że on taki nerwowy bo ja się stresowałam całą ciąże. Siostra się zorientowała i przyjechała do mnie. Zarządziła wyjazd do sklepu i wyrwanie się na chwilę z domu. Mały drzemnął się w aucie, w sklepie był spokojny a ja chwilę odetchnęłam.
Dzięki Kropcia. :)
To takie ciężkie chwile

Na szczęście nie one przeważają.
"
Muszę częściej pisać bloga żeby utrwalić wszystkie momenty na piśmie. Czas tak szybko biegnie.


"
Pozdrawiamy serdecznie :)

Smutno i wesoło 2007-05-14 00:02:06

Smutno bo mój Dziadek miał wylew. A ja nie pojechałam go odwiedzić.
Bo nie chciałam brać Nataniela w tak daleką podróż. Nie miałam z kim zostawić zwierząt. Jest mi z tym strasznie źle.
Mąż zawoził Rodziców tam na weekend, wrócili w niedzielę a dziś rano był telefon, że Dziadek jest w szpitalu w stanie krytycznym.
Mąż z podróży wrócił z grypą żołądkowo-jelitową. Zanim poszedł do lekarza bawił się z Natanielem. Teraz mały jest pod moją ścisłą obserwacją.
Wracając od lekarza mąż rozwalił zderzak.
W pracy znalazłam kolejne błędy swojej poprzedniczki i jak zwykle się ugotowałam po co nie wiem. Jakby mi mało było tego, że w biurze było 30 stopni i ubranie mi się kleiło. Nie cierpię upałów, mam wrażenie, że puchne i że parzy mój przełyk oddychanie.
Do tego wezwanie z gazowni, w łazience wyadoptowany kot który do mnie wrócił a w pokoju pies z problemami żołądkowymi.
Zaskoczyło mnie ciepło, nie ma ubrań letnich butów.
Czasami mnie to wszystko przerasta.

Z wieści dobrych Natanielowi wyszedł pierwszy ząbek na dole chyba jedyneczka, nie znam się za bardzo. Ale sprawiło mi to ogromną radość.
Jako 1 osoba spoczywa na mnie obowiązek (dla mnie przyjemność) kupienia małemu prezentu.
Kolejne miłe chwile to energia Natka. Sekundy nie uleży spokojnie, już pełza, dźwiga się na nóżkach, no mały energizer z niego. :)
Oto dowody

Spędziliśmy razem 3 dni, było wspaniale. Bawiliśmy się całe dnie jak widać na obrazku wyżej na łóżku pełnym zabawek.
Aż w którymś momencie Nataniel cofał się cofał zaczął delikatnie opuszczać nóżki i oto nastąpiło takie zdarzenie.



Oczywiście mały uciekinier został szybciutko zabrany bo to za wcześnie na takie historie ale zdumienie nasze było ogromne.

Nataniel wcina ze smakiem słoiczki. Oczywiście zależy które bo nie wszystkie mu smakują. Lubi owoce z gerbera zupki z gerbera, owocki z bobovity i niektóre warzywka z hippa. Kaszki smakują mu średnio.
Na ostatniej wizycie w przychodni waga nie wyglądała rewelacyjnie bo mnie martwi ale jest taki pełny energii, że mam nadzieję, że to po prostu taki typ. Zobaczymy czy zintensyfikowanie karmienia coś pomoże.
Przed kolejnym szczepieniem za miesiąc na megingokoki mamy zrobić badania krwi i moczu.
To niesamowite być matką, mieć takiego małego człowieczka, który śmieje się gdy nas widzi, który zasypia na naszych rękach, który się przytula. Z każdym dniem jest coraz bardziej kontaktowy, z każdym dniem umie coraz więcej i zaskakuje mnie niesamowicie. Jeszcze niedawno ledwie umiał się przewrócić na brzuszek a teraz na tym brzuszku wyczynia niezłe akrobacje.
Fajnie być Mamą. :)

foto

Pół roczku 2007-05-08 00:31:40

Wspólnych dni chwil i szczęścia. 180 wspólnych poranków i wieczorów.
Kocham każdy twój uśmiech każdy dotyk całego ciebie.
Wszystkiego dobrego z okazji połowinek. :)

W ciągu ostatnich dni trochę zmienił się nam rozkład dnia.
Gdy wracam z pracy rozkładam zabawki na łóżku i tak sobie leżymy jakieś 6 godzin. Jesteś niezadowolony gdy odchodzę chociaż na chwilę. Ale wyrażasz niezadowolenie także wtedy gdy zabawka jest za daleko, pozycja niewygodna itp. Trochę mi to utrudnia cokolwiek bo dziś jadłam o 22 ale co tam. Na pewno z czasem nauczy się więcej bawić sam.
Tutaj ćwiczenia z zabawkami

Tutaj minka z rodzaju "co by tu zbroić"


Uwielbia leżeć na brzuszku, kładę go na plecach sekunda już leży wygięty i uśmiech się od ucha do ucha. Dziś zauważyłam jak unosi się na nóżkach i buja tułowiem, byle tylko gdzieś się przesunąć. :)
Nad ranem po karmieniu oczywiście biorę go do łóżka, uwielbiam spać koło niego.
W czasie długiego weekendu spędzaliśmy czas razem, głównie w domu. 3 pojechaliśmy do Brennej do mojej siostry. Spędzała tam kilka dni a my pojechaliśmy dotlenić Nataniela.
Wyjazd na majówkę

Mama pije kawkę ja rozglądam się po nowej okolicy

Spacerujemy a niektórzy w ramach relaksu trzymają nóżke na oparciu, jak wygoda to na całego

świeże powietrze sprawiło, że szybko przyszedł sen

Po południu poszliśmy coś zjeść my obiadek a Nataniel warzywka ze słoiczka



Mam wrażenie jakby uszło ze mnie trochę pary, jakby ktoś wypuścił trochę powietrza z balonika.
W pracy jest nieciekawa atmosfera bo dwie kadrowe robią sobie na złość, podsiadają przy komputerze itd. Jestem tym zmęczona, proszę szefową o pomoc ale wiem, że nie rzuci swojej pracy i nie przyjedzie godzić dwóch dorosłych kobiet. Ja dziś przez jedną zostałam potraktowana za przeproszeniem z buta. Ugotowało się we mnie.
Plus do tego trajkotanie mojej teściowej. Uwielbiałam chodzić do biura w niedzielę rano jak byłam na macierzyńskim i przygotowywałam teczki do rozliczeń rocznych. Absolutny spokój cisza i zrobiłam tyle ile planowałam.
No nic może się to wszystko jakoś ułoży w końcu. Bo zarobki żadne więc niech chociaż będzie miło i spokojnie.
W weekend będę sama w domu bo mąż zawozi moich rodziców do dziadka wyjeżdzają w piątek rano wracają w niedzielę wieczorem.
Siostra wpadnie rano żebym mogła wyjść z psem a po południu i wieczorem będę prosić sąsiada o pomoc.
Do zobaczenia w następnym odcinku. :)
info: autor: alina
mail: elle@eranet.pl

miasto: Jastrzębie Zdrój

Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna.
dzieciaki:
»Nataniel
ur. 2006-11-08

» Leon-aniołek
ur. 2002-08-13

»Matylda-aniołek
ur. 1999-08-30

mój foto.dzieciak
Wyjazd na majówkê
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-04
subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: