Chip 2008-11-21 23:31:49

Minął tydzień. Tylko i aż.
Dom jest pusty i cichy, jest dziwnie. Miałam psa od chwili gdy odeszłam z domu, ciężko mi bez szczekacza.
A wszystko zaczęło się 19.X.1997 gdy na świecie pojawiła się mała czarna kulka.
foto

Okruszek pojawił się w naszym domu na 1 rocznice ślubu. Rozpuszczany, bawiony, zabierany wszędzie.
To były nasze fajne lata. Kochałam go, spał z nami, podjadał nasze smakołyki.
foto


foto

Chip odszedł 14.XI.2008 po 11 wspólnych latach, po wielu radościach i smutkach gdy chorował  pochowałam na działce u Taty.
Nadal jest mi potwornie ciężko bo to był przyjaciel, choć mówiłam, że ciężko mieć psa w mieszkaniu to uważam, że było cudownie.
Chipku bardzo ci dziękuję za twoją miłość, oddanie i wierność. Mówiłam ci to gdy odchodziłeś, przepraszam za swoje błędy.
Kochałam cię mój siwy przyjacielu. Śpij spokojnie obok swojego brata.
Zostanie we mnie tak wiele wspomnień, pamięć o tych czekoladowych oczach wpatrzonych we mnie gdy kładł mi pysk na kolanach. Te jego zabawy piszczałkami, radość życia gdy był zdrowy.
Gdy go zabierałam do weta on jakby zaparł się w drzwiach windy, ten ruch będzie mnie prześladował oraz obawa czy zrobiłam wszystko, czy na pewno musiał odejść. Weterynarz powiedział, że to prawdopodobnie jeszcze bolerioza, wszystko naraz się nałożyło.
Boli mocno bo tak niedawno na FM uświadomiono mi, że w tej codziennej gonitwie poświęcałam mu mniej czasu. I chyba te wyrzuty, że nie umiałam pogodzić wszystkiego sprawiają, że boli mocniej.
Bardzo bardzo go brakuje w domu, jest inaczej, smutniej, ciszej. Myśle, że odejście kota nie robi takiej wyrwy w sercu.
Chipku kocham cie.


Dwa dni temu przeglądałam na allegro ogłoszenia o pieskach szukających domu. Ale nie wiem.
Tamtego dnia strasznie znów chciałam przytulić się do jakiegoś futra ale dziś poczułam, że jeszcze nie, że to jakby zdrada, próba zastąpienia. Myślę, że jeśli poczuje, że czas na nowego towarzysza to bez problemu znajdziemy jakiegoś malucha.

Hołd złożony psu :

Jedynym

absolutnie pozbawionym egoizmu przyjacielem,

jakiego człowiek może posiadać w tym samolubnym świecie,

jedynym

który mu nigdy nie okaże niewdzięczności

ani go nie zdradzi,

jest jego pies.

Pies pozostanie przy człowieku w dobrobycie i ubóstwie,

w zdrowiu i chorobie.

Będzie spał na zimnej ziemi,

smagany przeszywającym wiatrem i szalejącą śnieżycą,

aby tylko być przy swoim panu.

Ucałuje dłoń, na której nie ma dla niego ani kąska strawy,

będzie lizał rany i wrzody,

towarzyszy człowiekowi w tym brutalnym życiu.

Pies strzeże snu swego pana biedaka,

tak jakby był on księciem.

Kiedy wszyscy inni przyjaciele odchodzą,

on pozostaje.

Kiedy znikają bogactwa i dobre imię wali się w gruzy,

on jest tak stały w swojej miłości

jak słońce w swej podróży przez nieboskłon.

Senator George Vest



2 latka 2008-11-08 01:39:57

Prezenty już czekają pod łóżkiem a tort w cukierni. Świeczki i baloniki są schowane w szafce.
Mały dreptuś słodko śpi a ja nie mogę uwierzyć, że to już 2 lata.
Moje słoneczko mój maleńki synku będę się starała z całych sił byś był szczęśliwy.
Bycie Twoją Mamą to najpiękniejszy prezent od losu.






Sto lata Natanielku :)))))))))))))


Jaki jest Natek i jaka jest jego Mama 2008-11-04 23:13:04

Przede wszystkim rozrabiać, dymić na całego i sprawiać, że wszystkim
opadają ręce.  No najbardziej mi bo jesteśmy razem najwięcej. Choć moja
Mama może mieć zastrzeżenia bo przecież jest u niej kiedy ja jestem w
pracy czyli 8 godzin dziennie. ;)

Oto przykłady. Chciałam ułozyć kilka rzeczy w szafie, pomoc dreptusia
okazała się tak skuteczna, że do układania miałam cały dół szafy. Mimo
wszystko to były fajne, wspólne chwile.



Układanie ulubionych klocków lego duplo zaczyna się od wyrzucenia całej
zawartości. Czasem zabawa pudełkiem jest ciekawsza. Ale same klocki też
lubi, póki co nie ma ich dużo ale wystarczająco by się pobawić. Do
Mikołaja wyślemy prośbę o Lego Bob Budowniczy. :)





Nataniel polubił bajki. Przypadkiem kupiliśmy bajkę Cars i gdyby mógł
oglądałby ją każdego dnia. Niestety czasem żeby coś zrobić w domu
włączam mu Kubusia czy ulubionych Sąsiadów. Lubi też bajki Traktor Tom
i Epokę Lodowcową.

I jak je już ogląda to całym sobą. Czyli prawie zupełnie wyłącza się ze
świata zewnętrznego. No i lubi reklamy, pewnie jak większość dzieci. I
tutaj też ma ulubione. Hitem są groszek bonduelle i wiśnie z jogurtu
bakoma. :)))



Lubi się kąpać. Z całą ferajną czyli samochodzikami kaczuszkami i
gąbkami. Obowiązkowo musi być pianka którą się bawi dmucha i
rozsmarowuje po brzuszku. Przy okazji następuje też mycie wanny i
kafelek. Bardzo często asystą przy kąpaniu jest Tata. ) I jest zabawa
na całego, wanna pełna wody, nauka mycia głowy i prysznic na dokładkę.
:)





Lubi spacery. O ile można te wyprawy nazwać spacerami. Bo Natek ma
własne wizje drogi. Mały skorpionek zaczyna chodzić własnymi ścieżkami.
Oj trzeba mieć kondycję żeby za nim nadążyć.

Nie mówiąc o zgadywaniu co jeszcze wymyśli po drodze.:)



Moja Mama mówi, że spacer z Natkiem to krok do przodu dwa do
tyłu. Ucieka w krzaki, trawy, zarośla i wszędzie tam gdzie zobaczy coś
ciekawego. Po chodnikach biega, ucieka i często robi bam.

Zbiera kamyki, patyki i kwiatki. Czasem jak z Babcią zagląda do mnie do biura to dostaję fioletowe kończynki. :)



Lubi nasze wspólne wyprawy niezależnie gdzie one się odbywają. Już
nawet spokojniej da sie nam wspólnie robić zakupy o ile nie trwają w
nieskończoność. Nie ma buntu, że coś chce ale potrafi wybrać jedną
rzecz i czekać aż pani na kasie zrobi pik pik. Wie, że dopiero wtedy
można coś zjeść. Mam nadzieję, że tak już będzie. Choć pewności nie mam
bo on jeszcze nie ma tej świadomości co to sklep.

Póki co ze względu na moją szkołę, pogodę i prace męża nie jeździmy już nigdzie w weekendy. Pewnie do wiosny już tak będzie.



W ostatni weekend był z nami na grobach. Tłumaczyłam mu, że idziemy
zapalać światełka dla naszych  aniołków. Trzymał znicze, poprawiał
knoty i nakładał kapturki. Był bardzo przejęty rolą. A ja patrząc na
niego uświadamiałam sobie, że pali światełka dla swojego rodzeństwa i
nie ma tej świadomości. Ale kiedyś mu o nich opowiem.





Natek lubi zabawy z Tatą. Niestety nie ich zbyt wiele bo Tato albo w
pracy albo pracuje w domu albo jeszcze nie docenia tych fajnych chwil.
Ale staram się to zmienić bo mają naprawdę fajny kontakt.

Nie ma słodszego nawoływania niż Tata Tata wypowiadane tak specyficzne, że serce mięknie. :)





Lubi karmić zwierzęta. Póki co w pełnej naszej asyście bo dreptuś nie
ma limitu i czasem nie trafia do miseczek. Doradzono nam by nawet
zachęcać do tej czynności więc będziemy to robić codziennie.

To będzie z korzyścią dla obu stron. Bo zależy mi by Natek szanował
zwierzęta. Nie musi ich kochać posiadać ale ważne by je dobrze
traktował. To już będzie coś.





Nasze zwierzaki to nie przytulaki ale mam nadzieję, że relacje z
Natkiem jakoś się ułożą. Na razie ma pełną asystę podczas drzemek. W
nocy gdy śpi w łóżeczku pod łóżeczkiem leży pies a koty na naszych
nogach.

Aktualnie Chip choruje, problemy z chodzeniem i bóle w części ogonowej.
Dostał leki ale choroba ma charakter postępujący. Zobaczymy co będzie
dalej. Mam nadzieję, że jak stanie na nogi to kolejny atak nie
przyjdzie tak prędko.



Natek lubi zajęcia w szkole muzycznej Yamaha. Niestety spotkania
odbywały się bardzo nieregularnie ale nadrabialiśmy śpiewy i tańczenie
w domu. No i dziś z powodu małej liczby dzieci zajęcia zawieszono. :(

W tym samym czasie odbywała się lekcja pokazowa angielskiego dla
2-latków, kurs Helen Doren. Zobaczymy może tutaj będzie więcej dzieci i
cotygodniowe spotkania. Jeśli tak to prawdopodobnie zapiszę tam Natka.



A na koniec nasz wspólny wyjazd na piękną mszę z okazji 15.X Dnia
Dziecka Utraconego na zaproszenie Mamy Gosi. Był z nami w kościele,
dostał błogosławieństwo i piękną książkę od księdza. Zaczynam mu mówić
o aniołkach, kupiłam jednego malutkiego i stoi u niego w pokoju.

Tutaj my razem przed mszą w parku przez Leśniewską Bazyliką. Piękną, z cudownym parkiem i niesamowitym księdzem.




Miałam ostatnio kryzys. Spory. Chciałam rzucić szkołę bo nie mam kiedy się uczyć i przygotowywać materiały do ćwiczeń. Do tego nieokiełznana energia Natka która już w południe wyczerpuje moje siły.
Bywam zniecierpliwiona, złoszczę się kiedy znów bawi się jedzeniem i po moim wyjściu na chwilę z pokoju smaruje danonkiem panele. :( Raz byłam już tak zła, że głośno marudziłam i Natek podszedł do mnie pociągnąć mnie za włosy. Mówił coś do mnie po swojemu i był smutny. Poprzytulaliśmy się i ochłonęłam.
Chwilami wydaje mi się, że jestem w miarę dobrą Mamą. Dużo się przytulamy, rozmawiamy tzn ja mówię a Natek czasem odpowiada na tyle na ile umie. Bawimy się też razem. Dbam o jego zdrowie, witaminy, ubrania, kosmetyki. Szukam dla niego zajęć by miał okazję spotkać inne dzieci i rozwijać się.
Ale gdy brakuje mi cierpliwości, gdy marzę o kilku dniach samotności, gdy zaciskam zęby bo znów nie chce jeść, gdy jojczę bo się wścieka, rozwala niszczy nie jestem fajna.
Mam wrażenie, że inne mamy mają morze cierpliwości i każda chwila z dzieckiem jest bezcenna a ja lubię pracować lubię być poza domem lubię posiedzieć w internecie, lubię posiedzieć w ciszy z kawą.
Może się mylę nie wiem.
Tymczasem pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za wpisy w odcinku o szkole. Dodałam je dopiero dziś bo nie działa mi mail który dostarczał powiadomienia. A tak mi smutno było. Niepotrzebnie bo dodałyście mi wiary, że dam radę.
Szukam książek, od jutra biorę się za przygotowanie materiałów na kolejne ćwiczenia.
Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam:)


info: autor: alina
mail: elle@eranet.pl

miasto: Jastrzębie Zdrój

Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna.
dzieciaki:
»Nataniel
ur. 2006-11-08

» Leon-aniołek
ur. 2002-08-13

»Matylda-aniołek
ur. 1999-08-30

mój foto.dzieciak
K±piel luksusowa
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-04
subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: