Wanna 2007-07-13 22:23:21

Po wielu podchodach i oswajaniu strachu przed łazienką nastąpił ten dzień i w środę udało się wykąpać Nataniela w dużej wannie.
Bez noszenia wanienki, zalewania paneli po prostu dorosłe mycie. :)
Wprawdzie póki co ja też wchodzę do tej wanny i asekuruję ssaka bo on sekundy nie usiedzi ani nie poleży spokojnie. Ale mam nadzieję, że to czasowe. Póki co kąpanie wygląda jak widać na załączonych obrazkach.





Kharmie ja już sobie nie wyobrażam świata bez Nataniela. :)

8 miesięcy 2007-07-08 23:53:29

Minęło jak z bicza trzasł. Odkąd wróciłam do pracy czas mi po prostu gna.

Uciekają dni i miesiące. Mam wrażenie, że stoję obok swojego życia a
ono płynie wartkim nurtem. A jakbym bała się do niego wejść.

żałobę po Dziadku nosiłam 2 tygodnie, tak sobie obiecałam, że w czerni będę 14 dni od pogrzebu. Dotrzymałam słowa.

Przestałam kłócić się na gg ze swoim sąsiadem, szkoda życia, staram się nie pienić i spokojnie reagować na różne jego teksty.

Próbuję brać rady teściowej co do Nataniela jako rady a nie krytykę siebie ale póki co wychodzi mi średnio.

Nie jestem w najlepszym stanie psychicznym. Nie czuję się szczęśliwa bo
nie ogarniam wszystkiego. Bo jakoś straciłam smak życia. NIe wiem
czemu. Nie cieszy mnie słoneczny poranek, choć cieszy uśmiechnięte
dziecko w łóżeczku. Tylko dla niego wstaję, dla niego biegnę z pracy na
karmienie i potem do domu. Dla niego pół dnia nie jem tabletek bo
karmię choć głowa mi pęka. Dla niego chodzę na spacery choć tego
szczerze nie znoszę. Dla niego wstaję kilka razy w nocy choć śpioch ze
mnie okropny.

Nie myślcie, że to żale. Robię to bo chcę i sprawia mi przyjemność i bardzo mi zależy na Natku.

Tylko chwilami mam wrażenie, że nie ma już mnie. Ale to moja wina.

Kompletnie nie umiem wykorzystać czasu, zorganizować dnia.

No ale też nie mam znajomych, których mogłabym zaprosić ani nie mam do
kogo pójść. Jakoś nie zadbałam o to kiedyś, albo przestałam dbać.

Albo po prostu mam ogromne trudności w kontaktach i jest jak jest.

No nic. Nie o mnie ten odcinek a o moim ukochanym okruszku który skończył dziś 8 miesięcy.

W drodze do sklepu po upominek, Tatuś kupił mu kolorową dmuchaną piłeczkę i balona z Kubusiem. :)





Reszta dnia spędzona na baraszkowaniu na komplecie wypoczynkowym.



No jak widać nasz kawaler wstaje przy oparciu bez problemu raz po
razie, próbuje już nawet wspinać się na oparcie. Jest w tym niesamowity.

Ma tyle energii i chęci do zabawy, że naprawdę go podziwiam, ja nie mam połowy tej werwy co on. ;)





Uwielbia raczkować i jak dla mnie robi to z prędkością światła ciach
ciach już jest na końcu łóżka, już staje przy pudełku z zabawkami, już
leci do regału z książkami. Mały energizer. Mąż się śmieje, że jest nie
do zdarcia jak zajączki z reklamy duracela. ;)



Dużo się przytulamy i całujemy. Całuski Nataniela polegają na otwarciu
buzi pełnej śliny i przygryzieniu nosa albo policzka. Ale i tak jest
słodko.

"
A tutaj mały trzpiot kombinuje co by tutaj jeszcze spsocić. ;)



I na koniec dowód rzeczowy jak bardzo nie lubi być w kojcu. Tutaj to
początek niezadowolenia czyli wspinanie się na palcach i marudzenie.

Kiedy nikt nie reaguje zaczyna się złościć i płakać. No i nie ma uproś.

Płacz cichnie w sekundzie w momencie wzięcia na rączki. ;)

Działa to na zasadzie on off. ;)


8 miesięcy i 8 fotek.

8 miesięcy waga piórkowa, ząbki 3, włoski blond w ilości niewielkiej, oczy niebieskie.
info: autor: alina
mail: elle@eranet.pl

miasto: Jastrzębie Zdrój

Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna.
dzieciaki:
»Nataniel
ur. 2006-11-08

» Leon-aniołek
ur. 2002-08-13

»Matylda-aniołek
ur. 1999-08-30

mój foto.dzieciak
Skoñczyłem rok i 2 tygodnie
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-04
subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: