Krynica czyli wesele nr 2 2008-07-15 23:29:09

Pojechałam chora z wysoką gorączką piekącym gardłem i ogólnym rozbiciem. W związku z tym, że karmię nie mogę brać większości leków więc ratowałam się paracetamolem i tabletkami do ssania. Niestety to było za mało. łykalam tabletki szłam na chwilę poleżeć do auta, lekko się reanimowałam i wracałam na salę. Tak naprawdę niewiele pamiętam z tego wesela. Na pewno było fajnie miło spokojnie i było dobre jedzenie. Ale bardzo mało rozmawiałam z rodziną, nie tańczyłam bo mąż nie tańczy, nie zwiedzałam spacerkiem okolicy bo telepotały mną dreszcze.
Wielka szkoda, pomyślałam sobie, że to kara za to, że na początku nie chciałam jechać bo koszty bo małe dziecko. A jak już doszło do skutku to wyszło jak wyszło. Ech
Gdybym wiedziała przed wyjazdem, że mnie tak rozłoży wzięłabym resztę antybiotyku, który postawił mnie na nogi po powrocie. A tak myślałam rano jak się kiepsko czułam, że to niewyspanie i zmęczenie. No cóż.
Ważne, że byliśmy, ważne, że było fajnie, że rodzina męża poznała naszego synka, że widzieliśmy się ze wszystkimi.
Na szczęście umiałam się pozbierać na tyle, że w niedzielę w południe pojechaliśmy kolejką gondolową na Jaworzynę, pod wieczór spacerowaliśmy po deptaku Krynickim, odwiedziliśmy także zmarłych członków rodziny męża.
Dzięki portalowi naszej klasy mam kontakt z młodszym pokoleniem w rodzinie i mogę nadrobić pogaduszki, zwłaszcza z żoną kuzyna męża, moją imienniczką z którą fajnie mi się rozmawiało.
A oto mini fotorelacja krynicka:)

Najmłodszy siedzący za stołem uczestnik wesela


Nataniel, brat męża ze swoją córeczką Julką


W kółeczku z moją teściową i szwagrem


Mała wycieczka po Krynicy
pomnik Nikifora


Odkryliśmy na nowo i pokochaliśmy kolejny raz te widoki i przestrzenie




Natusiowi najbardziej odpowiadało gospodarstwo ogród z trawą piaskownica poziomki za oborą i zwierzaki






Obiecaliśmy teściowej, że w tym roku odwiedzimy jeszcze raz Krynicę na 2 może 3 dni. Posiedzimy z ciotkami przy kawie pojedziemy na górę Parkową.

info: autor: alina
mail: elle@eranet.pl

miasto: Jastrzębie Zdrój

Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna.
dzieciaki:
»Nataniel
ur. 2006-11-08

» Leon-aniołek
ur. 2002-08-13

»Matylda-aniołek
ur. 1999-08-30

mój foto.dzieciak
Kosmita
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-04
subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: