Biesiada turystyczna 2005-10-23 13:07:04

To taka firmowa impreza organizowana na zakończenie sezonu turystycznego.
Była w lutym, teraz była kolejna.
Było świetnie. Uwielbiam posłuchać takiej weselnej muzyki, rozluźnić się, napić wina w towarzystwie przyjaciół.
No bo nie byłam z mężem, on znów na szkoleniu jest kolejny weekend.
Pojechałam ze współpracownikami.
Wyszalałam się na parkiecie, jeju jak ja kocham tańczyć, niestety mąż ani nie umie ani nie lubi.

Deprim nie działa jak myślałam, że działa. Nadal mam stany lękowe, wyobrażam sobie stresotwórcze sytuacje.
Potrafię pół biura postawić na nogi bo ubzdurałam sobie, że komuś cały rok coś źle księgowałam.
Okazało się, że wszystko było ok a znalazłam jedynie drobne, nic nie zmieniające błędy.
Przeraża mnie to. Chcę poszukać specjalisty ale wiem, że to trudne.
Raz, że mieszkam w małej miejscowości, gdzie o zwykłego dobrego lekarza trudno, nie wspominając o ginekologu, a co dopiero o psychoterapeucie.
Muszę poprzeglądać jakieś fora, może gdzieś ktoś poleca kogoś.
Wino i leki to nie rozwiązanie.

W kwestii starań nic się nie dzieje bo jestem sama w domu. Wierzę, że ten cykl nie jest całkiem stracony, no cóż zobaczymy.

Chcę też spróbować być przyjaciółką dla koleżanki z pracy z którą kiedyś byłam blisko, później widywałyśmy się rzadziej, ale znajomość trwa od prawie 10 lat.
Zmieniłyśmy się przez te lata, ale nadal możemy rozmawiać i rozumiemy się.

Miłej niedzieli. :)

8 urodziny Chipa, wiem wariacja 2005-10-17 23:47:49

Dziś Chip skończył 8 lat. Znam dokładnie datę bo brałam go od koleżanki i liczyłam tygodnie aż będzie można zabrać go od Mamy. :)
W pracy miałam bardzo ciężki dzień i postanowiłam "z okazji" tych urodzin zaprosić dziewczyny z biura do siebie i zrelaksować się przy martini i plotkach. ;)
W ciągu dnia zjadłam dwa deprimy i hamowałam łzy bo znów odezwała się sprawa starej pracy i urząd skarbowy.
Po prostu chwilami brakuje mi sił w biurze i dostaję histerii ze strachu.
Czy dobrze kiedyś coś księgowałam, jaka ewentualna kara itd. I kiedy to się skończy.
Deprim włączam na stałe.

Wracając do urodzin Chipa
solenizant
dostał prezent
no daj pani już daj
biorę i uciekam
Nie zwariowałam ;), wiem, że to pies a nie dziecko :))), to był tylko świetny pretekst do spotkania.
Chip był wybawiony, dostała chrupeczki a myśmy wzięły głębszy oddech od pracy. :)
Impreze zorganizowałam z zakupami w ciągu godziny. Miałam posprzątane w sobotę, więc tylko kupiłam zabawkę, chrupki, trochę słodyczy i martini i mogłyśmy powyrzucać z siebie niektóre biurowe sprawy.
Nie rozmawiałyśmy o podatnikach a o szefostwie bo w sobotę nastąpił spory zgrzyt i próbujemy na nowo ułożyć wzajemne stosunki z nimi.
Także na imprezę przyszła moja teściowa i najbliższa współpracowniczka z biura
1 gość
koleżanka z działu obok i przyjaciółka
sąsiad i współpraconik
jak widać było wesoło
ja
Spędziłyśmy miło ponad 2 godziny i cieszę się, że tak szalony i spontaniczny pomysł wypalił.
Mam nadzieję, że będziemy częściej się tak spotykać. Dla odprężenia. :)

Oczywiście nie omieszkam dorzucić fotek moich kocich lasek.
na kolankach u pana
zamyślona
śpiąca
daj spać kobieto

W kwestii starań napiszę tylko, że zostały podjęte. Jem bromergon, łykam kwas foliowy, witaminy, coś dodatkowo z wit c i piję napoje owocowe. :)
Wybieram się do swojego gina bo mam plamienia przed @ i chciałabym to jakoś wyregulować, może przy okazji sprawdzę jak tam z moją prolaktyną.
Staram się podchodzić do tego spokojnie. :)

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedzanie mojego kącika. :)

Starań ciąg dalszy 2005-10-12 23:43:00

Dziś tak krótko napiszę tylko, że przyszła @ więc mamy ciąg dalszy starań. Szczerze mówiąc poczułam ulgę bo zjadłam tyle leków na przeziębienie, że martwiło mnie to trochę.
Wcinam więc znowu bromergon, folik i witaminy.
Nadal czuję się niedoleczona ale w mojej pracy trudno o wolne. Jak się jest w biurze to niby nic się nie dzieje a wystarczy, że jedna z nas idzie na wolne a zaraz pojawia się sto spraw do zalatwienia na już i co chwilę dzwoni telefon. Po jednym dniu leżenia odpuściłam sobie chorowanie.
Będą dwa długie weekendy więc mam nadzieję, że wtedy odpocznę i wykuruję się do końca.
No i jak to u mnie mam kolejny impas finansowy. Na jeden miesiąc nałożyło się kilka większych płatności. Mam nadzieję, że jakoś uda nam się to poregulować. Oby.
W pracy trochę stresów, różnych niedociągnięć i ogólne znużenie pracą.
Odbija się brak właściwego wypoczynku.
Mam nadzieję, że to chwilowe i znów będę lubiła chodzić do pracy.
Odpukać auto sprawuje się dobrze, lubię nim jeździć, lubie być pasażerem.
Podsumowując życie toczy się zwykłym rytmem, teraz jest troszkę trudniej ale chcę pokonać ten czas.
Za oknem ładna pogoda i to mnie cieszy bo nie trzeba nosić grubych rzeczy.
Rano przed pracą wpada siostra na kawkę, zaglądamy na allegro i szukamy fajnych niedrogich rzeczy. Czasem zaglądam do Rodziców na zupkę i winogron.
Wieczorem przeglądam troszkę strony w sieci i ucinam sobie pogawędki na gg.
Dziękuję za zaglądanie do mojego kącika.
Pozdrawiam :)))
info: autor: alina
mail: elle@eranet.pl

miasto: Jastrzębie Zdrój

Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna.
dzieciaki:
»Nataniel
ur. 2006-11-08

» Leon-aniołek
ur. 2002-08-13

»Matylda-aniołek
ur. 1999-08-30

mój foto.dzieciak
K±piel luksusowa
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-04
subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: