To już i dopiero 6 tygodni :) 2006-03-24 23:23:50

Ile ma dokładnie to ja dokładnie wiem. Bo to był weekend po powrocie z Warszawy :)))Więc kropeczka ma w rzeczywistości o tydzień mniej tylko. :)
To już ponad tydzień odkąd WIEM.
Od tego czasu zdążyłam być u lekarza, zrobić morfologie i mocz. Krew ok mocz tak sobie. No i chyba to tak sobie odczuwam. Jakieś pieczenie.
Czuję, że w poniedziałek znów zawitam do Pana doktora.
Jak dobrze, że przyjmuje w przychodni.
Oczywiście prywatnie też będę chodziła ale póki co wykorzystam państwową służbę zdrowia. Przynajmniej na wizytach.
No i ma tam usg.
Od wczoraj czuje mulenie. A dziś rano to już zupełnie. Karmiłam koty, otwierałam im puszke i mnie odrzuciło.
Ale dałam im jeść.
Jak zjadłam po południu też mnie troche kręciło. Na szczęście jedzenie ocalało.
No i od 2 czy 3 dni czuje się grypowo.
Nie wiem czy to warunki w pracy. Bo czasem mi gorąco, a ja otworze okno to mam dreszcze a teraz siedzę sobie w domu i wszystko jest ok.
Muszę sprawdzić czy mam temperature bo jak mówiłam "dzień bez schizy dniem straconym".
Lila (kropka) pomogła mi dziś w sprzątaniu. Moje mieszkanie to niekończąca się historia porządkowa.
Ja w tym czasie robiłam chińskie danie. Aż mnie ściskało z głodu. :))
Zjadłam z dokładką. :)))
A miałam smaki na zupe wcześniej ale za dużo roboty, chińszczyzna była w sam raz.
Moja Mama leży w szpitalu. Ma bolerioze. Leży już drugi raz. Nie mogę do niej jechać bo to oddział zakaźny.
Tzn normalnie to tam się wchodzi bo jak leżała w grudniu to byłam u niej często.
Ale teraz leży z panią z zółtaczką no i żeby nie ryzykować.
Zawioze Tate i ona wyjdzie do mnie na chwilke na zewnątrz tylko.
Wiem, że nie czuje się tam dobrze, ale kto z nas lubi szpitale.
Ja coś o tym wiem.

Papier czysty innych dolegliwości nie ma.
żeby tylko czas płynął szybciej.
Nie umiem się w pełni cieszyć z tego stanu.
Ale też staram się żyć normalnie.
Dziś rozmowa z siostrą weszła na temat mebli i przy okazji rozmawiałyśmy o mebelkach dla dzieci.
Ja dla Matyldy miałam oliwkowe meble z Voxa, po prostu to były moje wymarzone.
Nie było ich jakiś czas ale znów wróciły ciut tylko zmienione, dodane jaśniejsze obramowania.
Do tego jest jeszcze otwarty regał.
I myślę, że to jest przykład, że myśle z przyszłością.
No i dziś podobają mi się takie mebelki.
Inny czas inne maleństwo inny styl.
Nie wiem co będzie ale niczego nie zakładam. Nawet bardziej myślę na plus bo planuje na przyszłość. Staram się znaleźć sobie jakieś zastępstwo. Składam wniosek do Urzędu Pracy o stażystke.
Czas pokaże. :)
Pozdrawiam :))
Bardzo dziękuję za tyle tak ciepłych wpisów. :)

I wizyta u lekarza 2006-03-20 22:26:42

Wczoraj zepsuło nam się auto. Z samego rana pojechałam odstawić je na warsztat.
Później szybko do pracy bo dziś dzień deklaracji więc roboty moc.
Ale cały czas zastanawiałam się czy jechać do gina.Przyjmował dziś od 14 na końcu miasta, właściwie już pomiędzy moim a jego miastem. Zadzwoniłam do rejestracji żeby mi odłożyły numerek ale tam tak nie robią. Kombinowałam więc jak się tam dostać. Poprosiłam kolege z pracy czy by mnie mógł dowieźć. Ale wychodząc z biura spotkałam siostre.
No cud jakiś. Pojechałyśmy razem.
Mówie lekarzowi, że mnie owrzodziło i ogólnie katastrofa. On tylko zerknął pani .... to tylko zapalenie mieszków włosowych. I wyłożył mi cały proces powstawania tych grudek. Ufff
Ale też przez to ominęło mnie usg, bo trzeba by robić dopochowowo.
No i zaprosił mnie na usg za 2 tygodnie.
Wtedy też będziemy dzwonić do Warszawy umawiać się na badania prenatalne.
Także pierwsza schiza zaliczona.
Oby wszystkie były tak błahe.
Zaraz będę rozpuszczała rivanol i sobie smarowała.

Ciągle Ciapek mieszka w łazience. Zaczyna to być uciążliwe dla wszystkich. Na pewno dla niego bo to ruchliwy i żywiołowy kot więc zamknięcie go w pomieszczeniu 2x2 z wanną, umywalką itd gdzie do biegania ma z 0,5 m to dla niego męka.
Wetka powiedziała, że to nie jest dobre rozwiązanie. Mamy mu dużo miłości okazywać i dużo się z nim bawić.
Po wyjściu siostra stwierdziła, że chyba muszę się zwolnić z pracy bo Ciapek to źle znosi. Naprawde niektórzy weci nieźle przesadzają. Robie dla niego ile moge. Ale nie muszę mówić jak często muszę sprzątać łazienke, która jest miejscem mycia itd więc musi być czysta.
Zastanawiam się czy nie dać go do komórki ale będzie w nocy miauczał jak będzie nas słyszał. Po prostu sytuacja bez wyjścia.
Nie jest mi obojętny więc nie umiem go tak po prostu oddać byle gdzie.
A fajnego domu nie widać.
Nie wiem co będzie dalej.

Moje domowe kotki w ilości 3 są mniej absorbujące i mniej problematyczne niż ten kocur.

Wiecie nie mam żadnej książki o ciąży. Część oddałam, część pożyczyłam i pustka nawet nie wiem jak duża jest 5,5 tyg fasolka.
Ciągle mówię i myśle ciąża nie dziecko nie ono tylko ciąża.
Wciąż uczę się tej nowej sytuacji, chciałabym utrwalić jak najwięcej myśli i emocji z tego czasu.

Rodzinka jak o mnie dba. Teściowa biega z papierami na parter, mąż nosi siatki, Mama pakuje owoce gdy do niej wpadam.
Ale miło.
Mam nadzieję, że znów nie zawiode. Ja czy mój organizm, w sumie to jedno.
Jeszcze nie ma wiosny a przecież wtedy już będziemy wyglądać na zime.
To tak dużo czasu. Tak dużo.
Właśnie dostałam od męża koktajl owocowy, sam zrobił. :)))

Dziękuję za odwiedzanie mojego kącika. :)))

Wiedziałam, że łatwo nie będzie 2006-03-18 23:05:49

Ale, że już drugiego dnia wpadne w taką panike to nie myślałam.
Coś mnie piecze na dole więc postanowiłam użyć żelu do higieny intymnej i podczas mydlenia poczułam dwie krosty na wardze.
Oczywiście zaraz wyczytałam, że to opryszczka, że groźna w ciąży.
To zaczęłam wyć. Ale ktoś mi napisał, że opryszczka ma małe krosty a nie bąble.
Czyli z jednej strony dobrze z drugiej nie bo nadal nie wiem co a "boli" jak siadam. To nie zwykły ból ale czuje to paskudztwo.
Ogólnie czuje się dobrze no oprócz psychiki. Bo ciągle "czuje" upławy których nie ma no i kupiłam papier toaletowy oczywiście biały.
Dla pewności jak 100 razy dziennie sprawdzam bielizne to jeszcze musze wiedzieć na pewno, że nic się nie dzieje.
To 5 tydzień jak dotrwam do 40 to chyba tylko dzięki psychotropom.

Wciąż nie umiem się odnależć wciąż wydaje mi się, że to się dzieje koło mnie. Wciąż nie umiem się cieszyć jak powinnam. Strach zamieszkał ze mną.
Tyle się może wydarzyć.
Nie mam żadnych objawów. Tylko 2 testy i wynik bety 1630.
Nakupiłam soków i owoców. Dobrze, że mam karte w auchan.
Dzwoniłam do lekarza. Mam pozwolenie od niego i prywatny numer komórkowy.
Powiedział, że mam żyć normalnie, zupełnie normalnie. Witaminy i kwas i nic więcej. Tylko w wypadku plamienia duphaston. żadnych leków więcej.
Mam się do niego zgłosić za 3 tygodnie z morfologią, moczem i glukozą.
Ale ja oczywiście pojade wcześniej.
Być może w poniedziałek albo we wtorek z tymi 2 krostami.
Morfologie zrobiłam z betą. ;)
Jaka sprytna dziewczynka a mocz zbadam w poniedziałek. Kupiłam pojemniczki.
Chciałabym nie wiedzieć chociaż miesiac jeszcze, uszczknąć coś ze spokoju teraz kiedy on taki potrzebny mi jest.
To czwarta ciąża a czuje się jak w pierwszej.
Muszę poszukać gdzieś jaka duża jest 5tyg fasolka.
Wciąż jestem zaskoczona jak to się stało. Bo tyle miesięcy nic mimo starań i bromergonu. A potem rzuciłam wszystkie leki, starania były sporadyczne, rzuciłam się w pomaganie kotom.
No i efekt. Chyba umysł odpoczął.
Można by powiedzieć, że kotom zawdzięczam mały cud.
Boję się boję się boję się.

Dziękuję za tak ogromne wsparcie, za tyle ciepłych słów, za tyle maili, priwów, gratulacji na gadu.
Ja wciąż nie dowierzam i wciąż jestem oszołomiona.
Dziękuje i miło mi, że zaglądacie do mojego kącika.

Ogromny strach i prezent 2006-03-16 21:23:24

Zrobiłam ten test po południu. Nie wiem czy to pewne, rano powtórze. Ale już 4 dni po terminie a @ nie ma. Tak więc chciałam napisać, że czwarte starania przyniosły efekt. Jak będzie nie wiem. Wiecie jak było.
Boje się piekielnie. Mam nawał pracy i szefową z muchami w nosie.
Chore zoo, zapracowanego kosmite i problemy finansowe na głowie.
Ale póki co spokojnie podchodze do tego.
Jestem zaskoczona bo ostatnio odpuściliśmy sobie troche. Przestałam brac witaminy, kwas, po prostu kompletny luz.
I wypiłam w międzyczasie i persen łyknęłam raz.
Rano powtórze test, w poniedziałek zrobie bete, jeśli nadal nie będzie @.
A we wtorek jadę do swojego lekarza do żor.
Proszę o modlitwe i kciuki.

Tak na oko termin listopadowy i nasza 10 rocznica ślubu.

Póki co podchodze do tematu ;) spokojnie. Jest bardzo wcześnie, test jakiś niefirmowy. Ale już do wielu smsowałam. :)

info: autor: alina
mail: elle@eranet.pl

miasto: Jastrzębie Zdrój

Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna.
dzieciaki:
»Nataniel
ur. 2006-11-08

» Leon-aniołek
ur. 2002-08-13

»Matylda-aniołek
ur. 1999-08-30

mój foto.dzieciak
Mniam
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-04
subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: