Nerwy 2005-11-28 13:14:46

Zdarza mi się ostatnio wybuchnąć wydawało by się z byle powodu.
Jak było kiedyś nie wiem, nigdy za bardzo nie analizuję siebie.
Ważne to co teraz.
Czemu tak się dzieje nie wiem.
Czy to rozczarowanie życiem (chociaż nie jest takie złe), czy niemoc w sprawach finansowych i zawodowych.
Nie wiem.
Bywa, że mała iskierka powoduje eksplozję.
Nagadam się, nawściekam, chwila moment i jest po sprawie.
Szkoda tylko, że ostatnio tak mnie wzięło jak siostra mi tłumaczyła o swoim aucie.
Lila bardzo cię przepraszam.
Biorę od jakiegoś czasu magnez, muszę znów zwiększyć dawkę do maksimum.
Zobaczymy.

Zapomniał 2005-11-24 00:05:08

Zapomniał. Nie zdziwiło mnie to choć miałam cichą nadzieję, że jednak nie.
Bo bywało inaczej.
Pamiętali rodzice i siostra.

Zima na całego, przymarzły drzwi w aucie. Na szczęście jakoś udało się je otworzyć a ogrzewanie działa sprawnie więc jazda takim autem nie jest zła.
Płyn kupiony i wymieniony.

Zrobiłam dziś sobie badanie prolaktyny. Mam tydzień przerwy w łykaniu bromergonu i chcę sprawdzić jej poziom.
Mam nadzieję, że będzie dużo mniej niż 100 bo mam dość tych tabletek.

Dostałam dziś od siostry śliczny zielony sweterek, ma taki wiosenny kolor.
Bardzo mi się podoba, jest taki radosny. :) Jutro ubieram go do pracy. :)

Kasiu dziękuję.
Nie chcę się poddać bo jak miałabym żyć ze świadomością, że 10 lat życia to nie było to. Spróbuję.
Na to jednak trzeba czasu sił i chęci, w tej chwili brakuje mi tego.
Ale myślę o rozmowie, zmianach, może za tydzień może za miesiąc będę próbowała ratować nas.

Dziękuję dziewczyny.
Pozdrawiam

Listopadowe smutki 2005-11-23 00:08:41

Kupiłam kozaki na karte kredytową.
Bo właśnie mój bank dał mi karte, nie duży limit i całe szczęście.
Nie bardzo tylko rozumiem system spłat, czy do 25.XI całość czy tylko kwota minimalna. Hmm to może być problem.
A kozaki kosztowały 250zł. Drogie bo nic szczególnego. Ale podobają mi się.
Marzyły mi się takie do kolan ale żadne nie zasuwają się na łydce, też zresztą też. To wybrałam takie gdzie tego niezasunięcia jest mniej. ;)

Opony wymienione, zapłacone kartą oj.
Jutro pojadę po płyn do chłodnicy, już dawno powinien być zmieniony.
Ale ciężko dostać do mojego, muszę odwiedzić Rybnik z tej okazji.
Zapłace kartą.

Dostałam od siostry śliczną kurtkę w kolorze ala limonka. Taka chroniąca przed wiatrem troche sportowa, chodze w niej codziennie. Czyli 4 dzień. :)
Pozostaje mi do ubrania mąż ale to trudniejsza sprawa.

Obiecanego debetu nadal nie mam i płatności są w zawieszeniu. Mąż miał dzwonić do banku, może dam mu liste opłat, niech sam się troche pogimnastykuje.

Koleżanka nadal w trudniejszym stanie. Przyjęła całą sytuacje spokojniej ale porwa nim zaakceptuje nowy stan.
Chciałabym jej jakoś pomóc ale nie wiem co mogę zrobić.
Nie chce wchodzić za bardzo w jej życie jeśli tego nie chce, bo to jej decyzje, jej dziecko, jej rodzina.
Martwie się tylko o nią.

Dziś mija 9 lat. Rocznica ślubu.
Mam nadzieje, że mąż zapomni.
Ma w tym wprawę.
Nie układa nam się. To nie nowość. Bywało gorzej, a może nie.
Może teraz jest gorzej bo przestaje mi zależeć. Czuję się zmeczona, obojętna.
Chłód i milczenie.
Niewiele rozmawiamy.
Spacer z psem, powrót od Mamy z obiadu kilkanaście minut i jest cisza.
On o mojej pracy słuchać nie chce bo jedyną radą jest "to się zwolnij", a o swojej mówić nie chce. O czym więc rozmawiać.
Każde siedzi w swoim pokoju całe wieczory. Jak w lodowni.
Nie jest tak, że kompletnie nie rozmawiamy ale niewiele.
Mnie nie bawi antylista, jego nie interesują moje fora.
Kiedy chcę w weekend gdzieś jechać on mówi, że chce siedzieć w domu bo cały tydzień jeździł.
A mi się już nic nie chce wymyślać, starać, po prostu już mi się nie chce.
Na dodatek żeby on jeszcze akceptował moje pomysły. Ale ja go gdzieś wyciągam i pytam czy mu się chce to mówi "wiesz że nie".
On jeździ całe dnie jako PH po sklepach i w weekend marzy o siedzeniu w domu a ja cały tydzień siedzę w biurze i w domu i w weekend marzę by się chociaż powłóczyć po markecie, popatrzeć na ludzi, posłuchać gwaru.
Wiem, że market to dziwne miejsce ale mi brakuje ludzi.
Próbowałam innych rozwiązań.
A to jakiś pałac pod Opolem a to kopalnia srebra.
żeby go roznosiło ze szczęścia nie powiem.
Ciągle słyszę "bo nie mamy pieniędzy". Od 10 lat nie mamy.
Tylko był czas, że on na szkolenia jeździł za granice, teraz ma szkolenia krajowe a ja ciągle w domu. I wtedy jak prosiłam o wyjazd to słyszałam "to jedź sama". A teraz już mi to wisi.
Chyba czasem to jednak nie to, nie ten.
Czuję się już zmęczona i mam wrażenie, że to życie takie jałowe (w kwestii uczuć).
Pomyślę nad czymś bo nie widzę nas za 5,10 lat.
Chciałabym czuć się kochana. żeby ktoś o mnie myślał, dbał, doceniał.
Wiem powinnam ze swojej strony dawać to samo. Błędne koło.
Chyba chciałabym wrócić do temperatury uczuć z początku związku. Oj.
Próby rozmowy kończą się milczeniem bo zastanawiam się jak mu się żyje ale przecież nie zapytam bo nie odpowie. Albo powie "nie wiem", tak mówi na 90% pytań.
Nie jest dobrze. Wiem.
Ale nie mam siły na rozmowy, na proszenie o dialog, po prostu nie mam sił ani chęci na to.
Biorę magnez, musze znów zwiększyć dawkę, bo persen ani deprim nie działają tak jak obiecują.

W klatce obok moich rodziców zmarła dziewczyna rok starsza odemnie. Na raka.
Zostawiła troje dzieci.
To już 4 pogrzeb w ciągu kilku lat w moim dawnym miejscu zamieszkania.
Przeraża mnie to. Przeraża jej wiek i ta choroba.

W moim sercu i w mojej duszy wciąż jest listopad.

Ciąża koleżanki 2005-11-16 23:37:06

Wczoraj moja koleżanka z biura a prywatnie moja przyjaciółka wysłana przeze mnie na badanie bthcg napisała mi wieczorem z obawą, że jest w ciąży.
Obawa dotyczyła głównie mojej reakcji.
Ponad godzine jej tłumaczyłam, że nie jestem zła, nie jest mi smutno i nie wiążę jej dzieci z sobą.
To, że ona zaszła w ciażę zupełnie nie planowaną no i nie skakała z radości po odebraniu wyniku nie może powodować u mnie złych emocji. Bo niby dlaczego.
Nie jej wina, że mam takie problemy.
To zupełnie nie ma związku.
Owszem miałam nadzieję, że w tym miesiącu coś tam się mi wydarzyło ale przecież może to być za miesiąc czy dwa.
Zresztą w obecnej sytuacji raczej musi być za miesiąc czy dwa bo dwie dziewczyny naraz z biura nie mogą iść na macierzyńskie. Wprawdzie pracujemy w różnych działach ale siedzimy w jednym połączonym pokoju.
Ja sobie od miesięcy szkolę pracownika na swoje miejsce. To mój sąsiad, student, zatrudniony na kawałek etatu.
Uczy się szybko, mam z nim dobry kontakt, więc w razie gdybym musiała brać troszkę L-4 będzie kto miał księgować. Oczywiście on nie zrobi wszystkiego ale dużo pomoże.
Mimo wszystko muszę troszkę zmienić plany a przede wszystkim porozmawiać z szefową jak ona to widzi.
życie nieźle zaskakuje. :)
Staram się wspierać koleżankę, wyskoczyłyśmy dziś na małe łażenie po sklepach, dużo rozmawiamy.

W sprawie finansów dziękuję Kimi za chęć pomocy, staram się jakoś własnymi siłami to załatwić. Bank zaproponował nam nieduży debet na firmowym koncie. Niestety drugi tydzień już czekam na te środki, sama nie wiem czy dostanę je w końcu czy nie.
Martwi mnie w tym względzie temat świąt. Tak bym chciała zrobić wszystkim prezenty, a tu nie ma możliwości.
Nie czuję jeszcze atmosfery świąt zupełnie, chodziłam dziś między półkami z bombkami i bez emocji.
Znalazłam tylko taką maleńką kulę z mikołajem w środku to jak się ruszy to śnieg tam pływa za 4zł, zaszalałam i kupiłam. :)
Może gdybym miała możliwości finansowe to właśnie teraz zaczęłabym myśleć o prezentach, wystroju, tak pomału planować ale niestety.
Póki co muszę jechać na cmentarz posprzątać po świętach, zmienić wystrój i wtedy dopiero nastawiać się grudniowo.
Zobaczymy co będzie. :)

Wczoraj byłam u innej koleżanki na kawie. Ale mi brakowało takiego babskiego gadania. :)
Wybierałam się do niej z rok, cieszę się, że w końcu dotarłam.
Muszę odpucować mieszkanie żeby teraz zaprosić obie dziewczyny do siebie.

Kuzynka męża chce mi podrzucić kotka na wychowanie. Najpierw na kilka godzina, potem na weekend. Maluszek strasznie im rozrabia i ma nadzieję, że moje dwie dorosłe kotki ją ustawią troszkę do pionu. No okaże się. :)
Ja bardzo chętnie się pozajmuję takim maleństwem. :)

Za oknem zimno i pada. Niby jesień ale już czuje się nadchodzącą zimę.
A ja bez kozaków. Oglądałam dziś w sklepie takie dość proste na słupku, spojrzałam na cenę, odstawiłam kozak i poszłam do domu. 339zł.
W CCC widziałam za 249zł i uznałam to za szaleństwo. Oglądałam jakieś na allegro ale przy mojej nadwadze to kupno butów na aukcji jest zbyt ryzykowne.
Poszukam czegoś tańszego.
Płaszczyk jakiś mam, kurtka jakaś też jest i polar.
W aucie opony muszę wymienić dobrze, że mam zimówki, płyn w chłodnicy to akurat muszę kupić.
Gorzej u męża nie ma kurtki, buty jakieś są. Oj zimo nie lubię cię bardziej niż zwykle. ;)
Pozdrawiam :)))

Test negatywny 2005-11-10 12:01:39

No jednak jedna kreska.
W sumie podchodziłam do tego spokojnie ale dziwiło mnie, że nie ma plamień przed @ więc rano przyjechała siostra z testem. Nic z tego.
No i poczułam małe rozczarowanie, już psychika zaczęła działać, układać plany, mąż się uśmiechnął a tu jednak nic.
Nie ten to następny miesiąc.
Myślę, że podchodzę do tego dość spokojnie

Siedzę w pracy i zastanawiam się co robić przez 3 wolne dni kiedy konto puste. Tak bym chciała iść chociaż do kina np jutro.
Póki co biorę się za księgowania. :)
Miłego leniuchowania. :)

U mnie jak zwykle tarapaty fianansowe 2005-11-10 00:30:54

No można się było tego spodziewać.
Z tym, że nie spełnienie jednego z marzeń to wywołało czyli auto ale nagromadzenie różnych płatności na jeden miesiąc.
Szkolenie męża, naprawa auta (stare też się naprawiało), rozliczenie co, dodatkowe raty za energię i gaz, brak płatności od klienta i powstało niezły korek. Mniej więcej w wysokości dwóch moich wynagrodzeń z hakiem.
Już mi brakuje pomysłu i pomocy.
Rezygnuje z tak wielu rzeczy co w takim razie robię źle, gdzie popełniam błąd.
W tej sytuacji odwołuję święta i chcę obudzić się po nowym roku.

Z innego również trudnego tematu minęła północ więc mam 30 d.c. i czekam dziś co będzie @ lub jej brak.
Spokojnie sobie czekam bo czuję się absolutnie normalnie.
Co ma być to będzie.

Za oknem jesień, coraz chłodnejsza, czasami deszczowa a czasami bardzo mglista. W jeden wieczór idę na wieczorny spacer z psem w bluzie a w inny w dwóch swetrach.
Listopad to miesiąc wspomnień, pamięci i myślenia o przemijaniu.
Kojarzy mi się z takim spokojem, wyciszeniem, taką atmosferą, którą znajduje się na wieczornym spacerze po cmentarzu 1.XI. To taki czas.

Pozdrawiam :)


Światełka - linki do zdjęć 2005-11-02 00:00:29

Lubię pewne stałe w swoim życiu.
A ten dzień taki jest. Każdego roku rytm dnia jest taki sam.
Najpierw ja jadę rano z Rodzicami zawieźć kwiaty i przystroić pomniki.
Później około 13 z mężem jedziemy najpierw na duży cmentarz odwiedzić moich Dziadków, Wujka, sąsiadów i podatnika.
Później około 15 jedziemy do siebie na mały cmentarz przy kościele do naszych dzieci.
Około 16 jesteśmy w domu, jemy obiad, potem kawa.
Wieczorem jedziemy na cmentarze kolejny raz tym razem z aparatem.

1 listopada wieczorem
Wtedy można stać i stać...
Światełko za 2 fasolki
I wszystkie inne aniołki
Światełka naszej pamięci
Dla wszystkich którzy odeszli
[i][i][i]
[i]
Nocą
M+L
M
Moje aniołki
Noc

Uwielbiam spacerować wśród tylu pięknych świateł, gdy jest spokój, niewiele ludzi. Chyba dopiero wtedy tak naprawdę jest czas i możliwość na rozmyślanie i wspomnienia o odwiedzanych osobach.

Dla wszystkich aniołków [i];program w TV 2005-11-01 00:12:14

Zapalam światełka wszystkim, którzy odeszli. Znajomym, rodzinie a w szczególności moim trzem aniołkom
[I]

A późno w nocy
TVP 2 01:35 - " Moje dziecko jest aniołem", Dokument Polska 2005
Film jest opowieścią o tragedii matek, które doświadczyły śmierci przedwcześnie narodzonego dziecka. Kobiety podejmują działania zmierzające do przerwania zmowy milczenia wokół tego tematu.
info: autor: alina
mail: elle@eranet.pl

miasto: Jastrzębie Zdrój

Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna.
dzieciaki:
»Nataniel
ur. 2006-11-08

» Leon-aniołek
ur. 2002-08-13

»Matylda-aniołek
ur. 1999-08-30

mój foto.dzieciak
Kosmita
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-04
subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: