Gdzie się podziały... 2008-02-25 18:53:41 ...tamte wieczory niezapomniane, pełne zapisów, przemyśleń i wzruszeń. Chyba już każdy dalszy i bliższy naszej rodzinie człek słyszał, że wydanie rodzinne dwa plus dwa to póki co jazda bez trzymanki. Świat wywrócony do góry nogami. Czas, który przyspieszył z bardziej niż zdwojoną siłą. Myśli to może i ja miewam jeszcze jakieś, ale bez wątpienia najczęściej ulotne.
Kacper to egzemplarz wcześniej nie testowany, zaskakujący każdego dnia i absorbujący wszystkich dookoła. Stuknęło już temu szalonemu człowieczkowi miesięcy dziesięć i pół. Stawia pierwsze kroki, od dawna wstaje sam i rozgląda się z łobuzerską miną. Jak mówi ma-ma, ta-ta, ba-ba to wie co mówi i do kogo:) Od dziś rozbraja kokieteryjną miną i chowaniem się za firankę lub w poduchy. Rozbawia się sam do łez bawiąc się zabawkami. Maniakalnie przegląda książeczki wertując strony z pasją dorastającego mola. Ma już 7 zębów- każdy okupiony jakimś podłym choróbskiem. Ale dziś o chorobach cicho, sza.
Hubert- obserwuje to wszystko i reaguje przeróżnie. Czasem bierze udział w tych wariactwach i rozczula troską o brata a czasem ma diabełka w oczach i psie myśli. Wtedy lepiej ich samych nie zostawiać. Zaczyna mieć swoje sekrety, których żadną koparką wyciągnąć się nie da. Wydoroślał. Przed nim trudny czas- czas dzielenia się swoim pokojem. Wyprowadzamy już nie maleństwo z sypialni. Hmmmm- no przecież kiedyś się z tym pogodzi- prawda?
|
|