Jesteś starszym bratem 2007-04-20 17:46:08


Niedziela Wielkanocna

Świat przepełniony jest radością, w uszach dźwięczy świąteczne Alleluja. Jesteśmy u babci, delektujemy się rodzinnością, kolorowością i wielkanocnymi smakołykami. Ty jesteś beztroski, zachwycony, przeszczęśliwy. Ja- głównie leżę. Mój organizm od kilku dni daje bardzo wyraźne znaki, że czas bycia mamą- brzuchatą dobiega końca. Odczuwam coraz wyraźniejsze skurcze i po cichu proszę, aby wytrzymać jeszcze do poniedziałkowego poranka, kiedy to jesteśmy umówieni na kontrole w szpitalu. Choć to nie jest w tej sytuacji najważniejsze, nie chciałabym psuć Świąt doktorowi.
W ramach atrakcji zostajesz na noc u babci, nie mówię nic o szpitalu, porodzie. Nie jestem przecież pewna, kiedy dokładnie to nastąpi. I tak sporo wydarzy się w Twoim życiu.
Ściskam Cię i całuję jak wariatka i wracam do domu.
Noc niespokojna.

Lany Poniedziałek

8.15 Szpital, nasz lekarz, badanie, ktg. Są skurcze i jest rozwarcie. To się dzieje naprawdę. Zostajemy w szpitalu, wydarzenia nabierają tempa. Rozpoczynają się przygotowania do operacji. Staram się znaleźć w sobie spokój, odsunąć na bok wszelkie myśli, otworzyć się na oczekiwanie, być ponad nakłuciami, zastrzykami, kroplówką. Wiem, że tatuś czeka przed drzwiami i zapewne nasłuchuje, ja leżę spowita w jakieś materiały, wokół mnie mnóstwo ludzi. Potrzeba zaangażowania wielu osób, aby powitać na świecie Twojego brata.
Akcja rozpoczęta- mama nacięta. Pierwszy szok przeżywam zbyt wiele czując. Przeraża mnie szarpanie i ból jaki mi to sprawia, boję się tego co za chwilę, ale póki co najważniejsze dla mnie to usłyszeć nasze maleństwo. Są problemy, potrzeba siły i rozszerzała, aby pomóc mu znaleźć się po drugiej stronie brzucha i… wreszcie łagodny ale i zdecydowany płacz. Wykrzykuję Alleluja- a co, w końcu mamy Wielkanoc.
O 13.33 zostałeś starszym bratem.
To co czuję fizycznie odkąd moje ciało pozostało osamotnione wolę jak najszybciej zapomnieć. Do dziś otwierają mi się szeroko oczy z niedowierzania.

Kolejnych 5 dni to pobyt w szpitalu, moje dochodzenie do formy, kolejny raz uczenie się chodzenia, trochę łez z obawy o Kacperka, który mimo naświetlania ma podniesioną bilirubinę, która nie chce spadać i wreszcie wyczekiwany powrót do domu.

Jestem z Ciebie bardzo dumna. Twoje oczarowanie bratem jest rozczulające. Troszczysz się o Kacperka, sprawdzasz czy śpi, czy niczego nie potrzebuje, opowiadasz mu przeróżne ważne i nieważne rzeczy. Starasz się być blisko mnie, widzę, że tydzień rozłąki obudził w Tobie pewne lęki, pytasz czy już Cię nie zostawię. Niedługo minie tydzień od naszego powrotu do domu, powoli i Ty wracasz do swoich zwyczajów, stajesz się spokojniejszy, czujesz się bezpieczny.
Delektujemy się rodzinnością aż do utraty tchu. Tatuś ma dwutygodniowy urlop, dzięki czemu możemy przez różne etapy przechodzić łagodnie i rozsądnie. Jak zwykle okazał się nieocenionym, dojrzałym i przekochanym w tych niezwykłych ale i bardzo trudnych dniach.
Dobrze jest mieć Was wszystkich przy sobie. Ciebie- rozgadanego, radosnego, ciekawego świata czterolatka, Kacperka- niespełna dwutygodniowego młodziaka, który uwielbia mleko i długi sen, uśmiechy pełne błogości, Tatusia- na którego zawsze można liczyć, pełnego opanowania, cierpliwości i siły, Oskarka- którego bliskość odczuwam każdego dnia mimo niebiańskiego rozdzielenia.
Jestem szczęściarą.
info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: Mama_Gosia
mail: mjsolarscy@wp.pl

miasto: Częstochowa

Ja uczę Was, Wy mnie. Cudownie jest odkrywać z Wami świat
dzieciaki:
»Hubert
ur. 2003-07-03

» Aniołek Oskar
ur. 2002-05-28

»Kacper
ur. 2007-04-09

mój foto.dzieciak
Esteta
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-08


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: