Zębata Jagoda 2011-01-19 13:21:44



Już od dobrych 2 tygodni marudne to było koszmarnie. A
śliniło się, że hej!

Wczoraj udało się wyczuć pod palcem i wystukać łyżeczką maleńki czubek dolnej
jedyneczki, która nareszcie przecisnęła się przez dziąsło.

Pozdrowienia od Jagódki!



foto

Panny Jagody dziwne przygody 2011-01-03 14:55:16

Nawet nie wiem od czego zacząć.
Do komputera siadam ostatnimi czasy tak rzadko, że nawet palce nie chcą po klawiaturze skakać.

Moja mała Jagódka od samego początku swojego istnienia jeszcze jako fasolka w brzuchu powodowała, że martwiłam się bardziej niż przy starszych dzieciach. Najpierw długo (w moim odczuciu) nie było widać bicia serca, potem wykryta u mnie cytomegalia, potem poszerzony fałd karkowy i zagrożenie poronieniem...

Już po narodzinach zaczęło się od znamienia na buzi, które okazało się być naczyniakiem jamistym wymagającym kontroli u onkologa. Potem były dziwne drżenia kończyn podczas snu - bagatelizowane przez wiele osób, bo to układ nerwowy się rozwija i dzieci tak mają. Praktycznie od początku też problemy z karmieniem piersią, wizyty w poradni laktacyjnej, karmienie mieszane, a teraz już tylko sztuczne.

W listopadzie trafiłyśmy z Jagodą do Centrum Zdrowia Dziecka na oddział neurologii i epileptologii. Tam podobnie jak przed przyjściem na oddział - EEG w normie, USG głowy OK, ale w badaniu krwi wyszły dodatnie miana cytomegalii. Mimo, że pan profesor zapewniał, że dziecku nic nie grozi - Jagoda urodziła się z cytomegalią. Chociaż tak naprawdę to nie wiemy tego na 200% bo niestety nie zbadałam dziecka w pierwszym tygodniu życia. Skoro pan profesor ze szpitala zakaźnego wyraźnie powiedział, że mogę zapomnieć o CMV to ja debilka tak mu uwierzyłam, że faktycznie zapomniałam.

1 grudnia wyszłyśmy ze szpitala z informacją że DNA wirusa nie występuje w surowicy tylko w moczu - co dobrze wróży bo oznacza, że organizm sam wydala to badziewie. Dodatkowo zostało wykonanych kilka badań - dna oka, potencjałów wywołanych, rezonans magnetyczny głowy i kilkakrotnie niestety nieudana punkcja lędźwiowa. Najsmutniejsza diagnoza jak na razie to wynik badania potencjałów wywołanych oczu - na prawe oko Jagoda nie widzi.

11 stycznia idziemy ponownie na oddział. Powtórzą badania, porównają i zobaczymy co dalej. Może dostaniemy chociaż zielone światło na szczepienia, bo na razie Jagódka jest tylko na tych zrobionych w pierwszej dobie.

Poza tymi przygodami Jagoda jest ślicznym, uśmiechniętym i słodkim bobasem, po którym właściwie w ogóle nie widać, żeby coś mu dolegało. Mam nadzieję, że nie dowiem się nic gorszego za tydzień. Nawet jeśli potwierdzi się diagnoza dotycząca oka, to z tym sobie poradzimy.

 


info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: malinka
mail: malynia100@wp.pl

miasto: Warszawa

W Malinowym Domu czyli leniwie-letnie, kolorowo-jesienne, iskrząco-zimowe i odświeżająco-wiosenne zapiski niecodzienne.
dzieciaki:
»Kaja
ur. 2002-12-24

» Natalia
ur. 2005-07-23

»Jagoda
ur. 2010-09-08

mój foto.dzieciak
Moje oczy
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-07-21


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: