Piękna złota jesień... 2006-09-29 12:06:29

...właśnie się skończyła.

Gotowy plac zabaw stoi smutny, mokry i nikt nie chce się tam bawić.




A jeszcze tak niedawno Kaja u cioci pod Suwałkami szalała z krótkim rękawem pod jabłonią i mieliśmy wrażenie, że jest upalne lato.




Łowiła też ryby z dziadkiem, co uwielbia pasjami. Z radością demonstrowała siostrze złowioną rybkę i nie rozumiała braku entuzjazmu u Natalki



Dziś rano mgła stworzyła w naszym lesie nastrój romantyczno-mroczno-depresyjny. Ale mimo wszystko na razie nastroje dopisują. W wolnych chwilach dzielny Siemion zamontował całą masę lamp w różnych pomieszczeniach, a jeszcze cała masa przed nim. Ja wczoraj bawiłam się w dekorowanie papierowych abażurów u dziewczyn koralikami i innymi błyskotkami. Robi się coraz ładniej. Pewnie niebawem pokażę jakieś zdjęcia.

Ale kanał! 2006-09-28 09:36:17

Kanałowe wczoraj z sukcesem zakończone.
Miała być jeszcze jedna wizyta, ale okazało się, że 1,5 godziny wystarczy, żeby udrożnić wszystkie 4 kanały (normalni ludzie mają 3 kanały w szóstkach, tylko ja muszę być jakaś dziwna), zrobić RTG, dopchać więcej cementu w wyjątkowo cienkie, zakrzywione i długaśne kanały, założyć formówkę, zaplombować, wypolerować a po drodze jeszcze pokazać pacjentce kamerką ujęcia z poszczególnych etapów leczenia.

Okazuje się, że coś nawet mi się podoba w wizytach u dentysty - właśnie takie podglądanie.

Zaglądanie w kanał to jest to!

Ogrodowo 2006-09-21 21:58:43

Jak już wspominałam - Siemion wybudował plac zabaw w ogrodzie. Poza samą budowlą, która przyjechała do nas w kawałeczkach, a po złożeniu była wieżo-piaskownico-zjeżdżalnio-huśtawką






jest też wóz drabiniasty




Natalia jak na razie gustuje głównie w przejażdżkach wozem zaprzężonym w jednego rumaka (malinowego zresztą) i w zjeżdżaniu na zjeżdżalni.

Kaja natomiast ćwiczy samodzielną obsługę huśtawki, nie może się doczekać na piach w piaskownicy i narzeka, że plac nie jest kolorowy. Ma być kolorowy i już!!!

Tymczasem producent poradził, żeby malowanie uskutecznić po zimie jak sprzęt swoje odstoi, popęka tam gdzie ma popękać i wtedy się zrobi metamorfozę tego smutnego placu zabaw...

Mimo, że jest taki nieciekawy, Kaja po powrocie z przedszkola skrzętnie korzysta z ładnej pogody, wychodzi sama do ogrodu i spędza tam ponad godzinę robiąc niewiadomo_właściwie_co. Znakiem tego chyba zabawa nie jest taka najgorsza.

Dla nas w ogrodzie najciekawsze jest to, że z jego 'zasobów' zrobiliśmy już dwa razy zupę grzybową, raz sos grzybowy ze śmietaną i raz jajecznicę z kurkami. Nie ma to jak własne, osobiste podgrzybki i inne skarby lasu.

Moje wszystkie tajemnice 2006-09-20 10:22:26

Nie no przecież nie będę wszystkich tu opisywać ;) Czasem jednak myślę, że nie ma potrzeby rozgłaszać na cały świat kim jestem, jak mieszkam, jak wyglądają moje dzieci, itp. Tak będzie lepiej. Swobodniej i bezpieczniej.

Z wielu nieopisanych ostatnio 'niusów', najnowszy jest taki, że mój dzielny Siemion zbudował plac zabaw dla dzieci. Mam nadzieję, że niebawem uda mi się go nawet tu pokazać.

Poza tym w telegraficznym skrócie:

Natka chorowała na zapalenie gardła, po czym dostała pleśniawek w buzi a teraz znów ma chrypę...

Kaja jest zachwycona przedszkolem, bo może raz w tygodniu przynieść jakąś swoją zabawkę i niedługo będzie z dziećmi chodzić raz w tygodniu na basen.

Mojemu bratu ukradli samochód, którym jeździł 2 miesiące. Ojciec mu go dał, bo sam kupił sobie nowy. Było to Audi A6 w idealnym stanie (jeździł nim pedant do sześcianu) które miało sporo zabezpieczeń, ale nie były włączone, bo mojemu bratu nie chciało się schylać do przycisku (dokładnie tak to wytłumaczył mojemu ojcu). Nie wjechał też samochodem za bramę, bo po co. Wygodniej jest postawić przed domem i nie wysilać się specjalnie. W samochodzie był oczywiście fotelik dla dziecka a dodatkowo wózek, łóżeczko turystyczne i parę innych dość cennych rzeczy. Ponoć złodzieje dzwonili z propozycją, ale nie znam szczegółów, bo kontakt z bratem mam kiepski.

Na dzisiaj tyle :)

żyrafa 2006-09-13 08:19:26

Wiesz mamo co mi się dzisiaj śniło?
Nie wiem, opowiedz.
Śniło mi się, że odczepiłam sobie głowę, włożyłam do szyi taką rurkę jak rynna trochę i potem na koniec tej rurki przyczepiłam głowę i byłam żyrafą.


Sen powinien mieć podpis: pokazana sytuacja nie zdarzyła się naprawdę. Nie próbuj tego w domu.

Dzika rodzina 2006-09-12 11:30:10

Jedziemy rano z Kają do przedszkola. Przjeżdżam często przez las, który jest za naszym ogrodzeniem i tym razem wybrałam tą drogę.
Coś mignęło mi z prawej strony między drzewami, więc zwolniłam i nagle wybiegł na drogę dzik. Za nim jeszcze dwa, a po małej przerwie, w czasie kiedy zbierałam szczękę, kolejne dwa.
Tym sposobem spotkałyśmy całą "dziką" rodzinę przed maską samochodu.

Po drodze Kaja koniecznie chciała opowiadać historię, więc dzwoniłyśmy do taty, wujka, babci, dziadka, Bożenki i pewnie wracając do domu też do kogoś zadzwonimy.

Jutro wezmę aparat :)

Marny początek 2006-09-04 09:07:25

Tak się nastawiałam, tak się cieszyłam, że Kaja pójdzie dziś do przedszkola. Świeżo wyremontowanego, na piętro czyli już do średniaków, że spotka się z Hanią, Zosią i Karolinką...

Wszystko było super do soboty. Wieczorem pojawił się pierwszy katar. Potem było już tylko gorzej. Kajtek jest zagluconym na maksa stworkiem. żal mi jej, bo dusiła się w nocy i moje sprawdzone sposoby udrożnienia nozdrzy nie skutkowały. Mam nadzieję, że po dzisiejszej baterii leków samopoczucie będzie odrobinę lepsze.

Sama wstąpiłam do przedszkola i przywitałam się z paniami po przerwie. Oby to był tylko 7-mio dniowy katar albo tygodniowe przeziębienie ;)

PS. Tak w ogóle to tylko ja i niania-Ania zostałyśmy na posterunku. Cała reszta smarcze, kicha i narzeka na swój los.

Wrażenia poszczepienne 2006-09-01 09:13:44

A ja wczoraj byłam z Natalią po raz pierwszy w nowej przychodni na szczepieniu.

Budynek nowy, w przychodni (zaznaczam, że to taka rejonowa, państwowa) sporo zabawek w poczekalni, meble dziecięce, kolorowo i w ogóle. Wrażenie pierwsze - bdb.

Tzw. pokój przygotowawczy - znów zabawki (klocki, książeczki, układanki) i przemiła pani pielęgniarka. Z pomiarów odbyło się tylko ważenie, a ja nie upomniałam się o inne.
Moje dziecko waży 10,3 kg. Posiada 8 zębów i jest zdrowe.
Wrażenie drugie db.

Trzecie wrażenie to pokój, w którym odbyły się szczepienia i badanie. Tu na leżance siedział taki wielki niedźwiedź, że Natalia nie mogła od niego wzroku oderwać. Pani doktor, o której trochę poczytałam w internecie, okazała się rzeczywiście mało dokładna przy badaniu ale na moje pytania chętnie się rozgadywała, więc nie było źle.
Zdecydowałam się na szczepienie przeciwko ospie, co dla Natki przyjemne nie było bo dostała zastrzyki w obie łapki. Pani pielęgniarka - nadal przemiła - została przez moje dziecko strasznie skrzyczana. Jak podchodziła z drugą strzykawą to biedny Natulek o mało nie wyszedł z siebie :( Ale po ukłuciach dosyć szybko się uspokajała, a na rączkach nie ma obrzęków. W nocy nie było też sensacji, wzrostu temperatury, itp. Teraz czekamy czy w ciągu tygodnia nie przyplącze się np. odra poszczepienna.
Trzecie wrażenie dla mnie dst + natomiast Natalka nawet jeśli pierwsze wrażenia miała dobre to to ostatnie skutecznie je przyćmiło i z pewnością Nati uważa, że przychodnia jest generalnie do bani.

Teraz muszę iść za ciosem i zaszczepić Kajtka przeciwko ospie. Mam nadzieję, że dzielnie to zniesie.
info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: malinka
mail: malynia100@wp.pl

miasto: Warszawa

W Malinowym Domu czyli leniwie-letnie, kolorowo-jesienne, iskrząco-zimowe i odświeżająco-wiosenne zapiski niecodzienne.
dzieciaki:
»Kaja
ur. 2002-12-24

» Natalia
ur. 2005-07-23

»Jagoda
ur. 2010-09-08

mój foto.dzieciak
¦miechu
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-07-21


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: