Miłego dzienia! 2006-02-28 08:59:59

Mamusiu! Jaki dzisiaj piękny dzień!
Jest tak słonecznie, tak ładnie!
Bardzo lubię takie dzienie!

-.-

Mamo, posłuchaj jak się fajnie rymuje:
Hop, hop, na, na, na, na
Pośpiewamy sobie z rana!

-.-

A mama dzisiaj zaliczyła skuchę - dziecko poszło do przedszkola bez czapki i szalika...
To wszystko przez to, że wsiadamy do ciepłego samochodu, więc czapki, szaliki, rękawice niosę w ręku albo w torbie. Tym razem myślałam, że mam wszystko w torbie a były tam tylko rękawice.
Chyba zaraz zrobię dodatkowe 50 km, tylko po to, żeby Kaja mogła wyjść ze wszystkimi na dwór.

O wyspach wielorybich 2006-02-27 09:09:20

Dziś nad ranem, około godziny 3-ciej. Słyszę tupanie bosych stópek. Kaja podchodzi do naszego łóżka i mówi, że jej spanie nie wychodzi. Idziemy razem do jej pokoiku.

'Mamo pośpiewaj mi'
Śpiewam stały repertuar około 6 kołysanek ale przy trzeciej z kolei Kaja twierdzi, że jednak chce jej się siusiu. Siada na nocniku i płaczliwym tonem pyta
-Mamusiu? A co się stanie jak się połknie wyspę wielorybią? Bo ja, bo ja... bo ja właśnie połknęłam kawałek takiej wyspy.

Wyspy wielorybie są bardzo zdrowe! Sama chciałabym trochę takiej wyspy zjeść. Ten kto ją zje ma bardzo dużo sił i odwagi. Tak jak wieloryb.

Czasem mi się cni... 2006-02-23 14:59:38

Gorszy humor, czasem piosenka w radiu albo zdjęcie w albumie powoduje, że nagle tak strasznie mi brak:

- wyjazdu na narty w zwariowanym, mieszanym towarzystwie muzyczno-prawniczo-reklamowo-jakimś tam; podróży autokarem przez 36 godzin; dyskotek do 3-ciej nad ranem i jazdy na nartach już od dziewiątej;

- kursu tańca w gronie znajomych już osób; wieczorów latynoskich w jednym z klubów przy Placu Teatralnym; spotkań z ludźmi, dla których taniec jest sposobem na życie;

- wyjazdu na żagle; imprez do białego rana przy ognisku albo w tawernie; spania do 11-tej albo wstawania o świcie i biegania z aparatem po lesie;

- wyjazdów na plenery foto; był jeden w Olecku, inne tu bliżej na wsi; zawsze temat przewodni, dużo zdjęć, a potem porównywanie innego spojrzenia na ten sam temat...

I jak tak mi się cni za tymi różnymi rzeczami to dochodzę do wniosku, że się starzeję. Za młodością tęsknię chyba :)

Fściekła kaczka 2006-02-21 11:17:39

Fściekła, nie wściekła.
Dlatego, że fściekła kaczka się wydziera
KFAKFAKFAK FAK FAK FAK....

Ja nie wiem, ile można? Kaja jest chora i została w domu. Teraz jest właśnie u lekarza i już czuję, że schemat się powtórzy - nie ma wysokiej gorączki? No to na razie bez antybiotyku. Po 3-4 dniach będzie wysoka temperatura i kolejny antybiotyk do kolekcji.

Od połowy grudnia do dziś to już czwarta choroba Kai :(

Nie lubię chorób!!!!!
Kaczek z resztą też!!!!

Pchła 2006-02-20 08:53:30

20 luty, poniedziałek, godzina 7:25, samochód czyli transport do przedszkola i do pracy

ja: Kaja, zobacz! Co to takiego wisi w powietrzu?

chwila ciszy...

Kaja: Pchła!

:)

Pchła była bardzo gęsta przez prawie całą drogę. Dopiero przy samym przedszkolu się przetarło i zaświeciło nam piękne słońce.

Miłego dnia!

Roxy FM 2006-02-14 09:33:47

To ostatnio radio, którego najczęściej słucham w samochodzie. Szczególnie kiedy jadę sama i puszczą tam jakiś fajny kawałek to odkręcam naprawdę głośno i sama mi się mordka cieszy.

Dzisiaj rano jedziemy z Kają, a w radiu zaczyna się piosenka Queen. Kaja na to:
- Mamo! Wyłącz tą piosenkę, bo ja nie lubię jak ten pan się tak wydziera!
Po przełączeniu na 98,8 Ive Mendes ukoiła nerwy mego dziecka i mogłyśmy jechać dalej ;)

Spotkanie na szczycie 2006-02-13 09:55:45

W naszej rodzinie długo nie pojawiało się kolejne pokolenie. Nie powiem, żeby z mojej strony była ku temu jakaś presja. Chyba ze strony Siemiona można było wyczuć coś w rodzaju oczekiwania na wnuczęta.
Serię rozpoczęła Kaja, a potem długo, długo nic. W ubiegłym roku natomiast to tak jakby worek się rozpruł ;)
W przeciągu 2 miesięcy pojawiły się 3 nowe osobniki - córeczka mojej siostry ciotecznej, syn mojego brata i Natalka.

Rzadko mamy okazję do spotkań. W maju rok temu stuknęłyśmy się z dziewczynami brzuchami, potem widzieliśmy się chyba w sierpniu no i dopiero teraz, jak już dzieciaki są spore.

Miło obcować z takim przedszkolem :)



Z gorszych wiadomości - Natalia niestety jednak jest posiadaczką alergii :( Dawno temu miała łojotokowe zapalenie skóry, ale teraz zmiany na buzi, łokciach i nóżkach wyglądają mi bardzo uczuleniowo. Muszę się wybrać z tym wreszcie do lekarza i potraktować temat maścią czy innym specyfikiem. Przecież nie może jakaś głupia alergia mi szpecić mojej słodkiej kluseczki :)

Zdjęcia z balu 2006-02-11 11:58:13

Ach! Cóż to był za bal!
Było dwóch Supermenów, Lew, Królik, Muszkieterowie, Renifer, kilka wróżek, elfów, jedna Śpiąca Królewna i jeden Czerwony Kapturek :)

Na początku wszyscy usiedli w kółeczku i była prezentacja. Trzeba było wstać i opowiedzieć o swoim przebraniu.



Potem to już czyste szaleństwo. Konkursy z nagrodami, tańce w kółku, w parach, wąż dookoła sali, słodycze, ciastka, napoje chłodzące...

Było też znane chyba wszystkim 'Tańczymy Labada' Tu akurat wszyscy trzymają się za głowy, ale były też ramiona, kolana, kostki, więc trzeba było się trochę nagimnastykować.



W tańcu parami najwyraźniej przypadł Kai do gustu Michał vel Góral (najpierw myślałam, że to szeryf, ale Kaja mnie wyprowadziła z błędu).



Jak widać włos rozwiany, śladu po fryzurce nie ma, gumka i spinka zaginęły w akcji, ale trudno. Ważne, że zabawa była udana i dziewczyny po szalonych tańcach musiały odpocząć (ale tak naprawdę pewnie czekają na następnych kawalerów do tańca).



Pierwszy prawdziwy bal za nami. Był naprawdę bardzo udany :)

Do wakacji całe wieki 2006-02-10 10:27:20

Moi rodzice byli ostatnio tydzień w Zakopcu. Termin taki, że sporo było dzieciaków i równie dużo babć i dziadków. Rozmarzyła się była ta moja rodzicielka, że ona też powinna z wnukami na wczasy jeździć. Szczególnie, że takie to ostatnio chorowite.
Moja mama może nie należy do Ruchu_Babć_Zaangażowanych i na co dzień nie wpływa nachalnie na rozwój wnucząt ale jeśli już wpadnie na jakiś pomysł to jedzie po bandzie. Stwierdziła bowiem, że skoro przegapiła tę zimę, to w lecie pojedzie na miesiąc nad morze. Dzieci muszą się jodu nawdychać! Bardziej odporne będą! Takie wyjazdy na tydzień czy dwa to dla dziecka kompletnie bez sensu.

Byłam jeszcze na zwolnieniu, więc siadłam do internetu i dawaj grzebać w ośrodkach nadmorskich. Jedziemy całą wielką bandą nad to morze i potrzebowaliśmy 2 domki kempingowe. Doznałam szoku jak się okazało, że w tych ciekawszych miejscach wszystkie domki w szczycie sezonu są dawno zarezerwowane... Moja bratowa jeździła parę razy do Stegny i bardzo jej się tam podobało. Teraz też jedzie mój brat z rodziną, więc zadzwoniłam do ośrodka w stegnie i jeszcze 2 domki się znalazły.

Dawno nie byłam nad morzem w samym środku sezonu. Pojedziemy z Siemionem na 2 tygodnie, potem zostanie moja mama i nasza Bożenka. W sumie będzie 5-cioro dzieci: moje dwie panny, brata synek i Bożenki 'dorosła' parka, która weźmie Kaję w obroty i pewnie tylko tymi najmłodszymi trzeba będzie się zająć.

Niepotrzebnie mówiliśmy o wszystkim Kai. Bidula codziennie pyta kiedy wreszcie pojedziemy nad to morze???? Staram się jej tłumaczyć, że dopiero jak Natalia zacznie chodzić i wyrosną jej jeszcze ze 2 zęby. Przecież mówienie jej, że za 5 miesięcy kompletnie mija się z celem.

Domek będzie mniej więcej taki
Mam nadzieję, że na plaży się zmieścimy i dzieci nam się w tym tłumie nie zgubią :)

Kaja herbu Zerwikaptur 2006-02-09 23:05:11

Jutro bal przebierańców i coś trzeba było szybko wymyśleć.
Rozmawiałam z Kają o przebraniach i ona ciągle mówiła, że chce być czarownicą.
Przypomniałam sobie, że w Tesco siedzi sobie pani przy małym stoisku i wypożycza stroje. Pojechałyśmy tam po przedszkolu w poszukiwaniu czarownicy.
Czarownica owszem, była, ale za duża i niezbyt ciekawa. Znalazło się za to inne przebranie. Rozmiar - jakby na Kaję szyte, a do tego super nawiązywało tematycznie do naszych zabaw domowych :)

Siedzieliśmy całą rodziną w domu, nie było co robić więc zaczęliśmy odgrywać bajkę o Czerwonym Kapturku. Wiadomo kto dostał główną rolę. Kaja zakładała czerwoną spódniczkę, golfik i czerwony kapelusz, brała w rączkę koszyczek i wyglądała naprawdę przekonywująco. Dodam, że ja byłam wilkiem, Siemion gajowym, a Natalka oczywiście babcią, bo ją najłatwiej było połknąć :)

Kaja te zabawy uwielbia, więc jak zobaczyła strój w Tesco, od razu zmieniła postanowienie i ucieszyła się bardzo na samą myśl o profesjonalnym stroju Kapturka :)



Chodziła w kostiumie bardzo długo. Przeglądała się, stroiła miny, jadła bułeczkę i jabłko z zapasów dla babci i nie chciała zdjąć sukienki. Jak na strój wybrany w 10 minut na dzień przed balem to przyznam, że jestem bardzo zadowolona.
Dzięki za kciuki!

Jasna choroba! 2006-02-09 10:38:33

LLLLLudzie!
Co za beznadzieja nas dopadła!
Fatum, klątwa, zaraza i nie wiem co jeszcze.

Siemion już chyba czwarty raz z kolei próbuje wyleczyć gardło, nos, zatoki i głowę. Jeden lekarz mówi: uczulenie. Drugi karze prześwietlić czachę i mówi: zatoki. Trzeci jeszcze coś innego wymyśla. Efekt jest taki, że mój mąż bierze trzeci antybiotyk i nadal czuje się beznadziejnie.

Natalka ponad tydzień temu z kaszlem, katarem ale bez gorączki wylądowała u dochtora i dostała antybiotyk. Do soboty kaszel nie mijał, wręcz się pogarszał i pojawiła się wieczorem temperatura. W niedzielę wizyta u lekarza i zmiana antybiotyku. Temperatura już nie rosła, ale kaszel niestety nadal męczy bidulę :( Mam nadzieję, że jutro na kontroli u lekarza będzie już lepiej.

Kaja w ciągu 6 tygodni zaliczyła 3 różne antybiotyki. W ostatni wtorek byłam z nią na kontroli i jest teraz zdrowa, ale boję się, że znowu z przedszkola coś przyniesie. Dostałam receptę na szczepionkę uodporniającą Broncho-Vaxom. Zobaczymy czy faktycznie będzie po tym lepiej.
Niestety dopiero dziś dowiedziałam się, że jutro jest bal przebierańców :( Nie było Kai prawie 2 tygodnie w przedszkolu i wtedy nie zapytałam, a dziś mnie zaskoczyła informacja, że to już jutro. Gdzie ja teraz znajdę strój...

Sama byłam chora i chyba jednak nadal jestem chora, bo nie czuję się najlepiej. Ciągle mam obrzydliwy kaszel i zatkany nos. Może w weekend mi się poprawi. Do tego jeszcze zrobiłam z siebie maszkarona, a raczej fryzjerka ze mnie zrobiła coś potwornego i patrzeć w lustro nie mogę.

Takie to nieciekawe życie ostatnio mamy.
Jedyny pozytyw z ostatnich dni to zarezerwowany pobyt nad naszym polskim morzem :) W samym środku sezonu cały miesiąc dzieciaki będą jod wdychały. Czaaad!!!
info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: malinka
mail: malynia100@wp.pl

miasto: Warszawa

W Malinowym Domu czyli leniwie-letnie, kolorowo-jesienne, iskrząco-zimowe i odświeżająco-wiosenne zapiski niecodzienne.
dzieciaki:
»Kaja
ur. 2002-12-24

» Natalia
ur. 2005-07-23

»Jagoda
ur. 2010-09-08

mój foto.dzieciak
Jazda bez trzymanki
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-07-21


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: