Raport z wakacji 2010-08-19 21:21:32

Zaplanowaliśmy na początek wakacji 3 tygodniowy pobyt całą rodziną na
Warmii. Jezioro, las, rowery, kajaki, spacery z psem i ewentualnie basen
w aquaparku. Generalnie - spokój, luz i leżenie brzuchem do góry.



Gdyby nie wstrząs mózgu Karola (zjeżdżalnia w aquaparku), zatrucie
mojego bratanka, uczulenie u obu moich dziewczyn na wodę w jeziorze (na
nogach Kai było 286 bąbli) i regularne imprezy w domku obok, które nie
dawały nam spać - rzeczywiście byłoby tak jak zaplanowaliśmy :)  Ale
poza tymi drobiazgami - było naprawdę fajnie.



Kaja z tatą łowiła ryby (no może raczej rybki) od 5 rano, a potem dzielnie je szykowała do smażenia.
foto



Natalia zapałała ogromną miłością do roweru i mogła jeździć od rana do wieczora.
foto



Wszyscy chętnie korzystali z jeziora (z małą przerwą na zwalczenie
alergii) a absolutnym hitem wyjazdu były spływy kajakowe urokliwą
rzeczką Marózką. Nawet przy 34 stopniach nie było czuć upału a rzeczka
przyjemnie nas 'wiozła' z nurtem.
foto
Kaja z babcią

foto
W ramach dodatkowych atrakcji była wizyta w obserwatorium astronomicznym
w Olsztynie, jazda konna, plac zabaw no i wizyta na średniowiecznym
jarmarku otwartym na polu grunwaldzkim z okazji 600-lecia bitwy.

foto



foto
foto



Temperatura skłaniała też do rozmaitych zabaw z wodą w roli głównej.
foto



foto

W rezultacie mimo przygód zdrowotnych, urlop minął szybko i przyjemnie.

Po powrocie zorganizowaliśmy huczne urodziny Natalii...foto

...by wkrótce po nich pozbyć się dzieciaków na całe 10 dni wysyłając je do babci.
Aaach - to dopiero były wakacje :)


Teraz Kaja bawi się na kolonii w Mikoszewie nad morzem. Wraca pojutrze.

Dzięki foto-relacjom możemy ją codziennie podglądać i rozmawiać dłuugo o kolejnych
przygodach.
foto



foto

Potem jeszcze tylko tydzień i znowu szkolna jazda.



Mogłabym się rozsypać przed 1 września, ale w moim przypadku to mało realne.

Z wielorybim pozdrowieniem,
Malina


Ciężarówka blisko mety 2010-08-03 13:14:13

Został mi jeszcze miesiąc z małym hakiem.
Dopiero teraz wiem, że każda ciąża może być inna (dwie poprzednie miałam takie same) i że jak się zaciąży po 35 roku życia to zdecydowanie więcej zdrowia to kosztuje.

Mam za sobą kilka nieprawidłowych wyników badań, pobyt w szpitalu z poronieniem zagrażającym i sporo stresów z tym związanych. Teraz z lekkim niepokojem czekam na rozwiązanie i nareszcie zabrałam się na poważnie za wicie gniazda.
Na USG w 20 tygodniu dowiedziałam się, że urodzę trzecią dziewczynkę. Kaja i Natalia na początku trochę zawiedzione, teraz czekają na siostrę i wymyśliły dla niej imię Jagoda.
Teoretycznie powinnam mieć wszystko dla dziecka po moich dziewczynach, ale po inwentaryzacji strychu okazało się, że ubranka dla noworodka rozdałam rodzinie i znajomym. Inne niepotrzebne rzeczy wywiozłam do domu samotnej matki i zaczęłam robić listę niezbędnych zakupów. 
Na szczęście nie wyszło tego aż tak dużo jak myślałam i większość rzeczy już kupiłam. Dzisiaj skręciłam łóżeczko i zaraz zabieram się za wstępne pakowanie torby do szpitala i prasowanie upranych rzeczy dla dziecka :)

Trzymajcie kciuki, żeby wszystko było dobrze! Postaram się napisać jak tylko w Malinowym domu pojawi się Jagódka :)

 

info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: malinka
mail: malynia100@wp.pl

miasto: Warszawa

W Malinowym Domu czyli leniwie-letnie, kolorowo-jesienne, iskrząco-zimowe i odświeżająco-wiosenne zapiski niecodzienne.
dzieciaki:
»Kaja
ur. 2002-12-24

» Natalia
ur. 2005-07-23

»Jagoda
ur. 2010-09-08

mój foto.dzieciak
¦miechu
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-07-21


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: