Za siedemnastoma rzekami, co najmniej dwoma morzami i kilkudziesięcioma
górami były sobie dwie piratki. Budziły grozę na wodzie i lądzie, miały
mocny charakter, charyzmę i wielką odwagę.
Hersztem bandy była Kaja vel. Zadzior - dzielna, waleczna i jak widać barrrdzo groźna.
Jej prawa ręka to niby niepozorna a jednak diabelnie sprytna i inteligentna Natalia vel Cwaniak.
Niestraszne im były lwy, tygrysy, morskie potwory czy choćby... wielbłądy.
Każdą falę potrafiły pokonać. Czy to nad wodą
Czy też pod
Poszukiwały skarbów na dnie morza, napadały na statki i kopały w ściśle wyznaczonych na mapie miejscach.
Cwaniak był mega wkurzony kiedy wychodziła na jaw brutalna prawda - w tym miejscu NIE MA złota!!!!
Po
chwili nerwów nasz Cwaniak przyjmował niepozorny wygląd niewiniątka i w
idiotycznym jak na pirata kapeluszu chodził i zbierał kasę od niczego
nie podejrzewających turystów.
Jeśli tylko ktoś zwęszył podstęp, szybko obie wskakiwały w przebrania, w których były absolutnie nie do poznania.
Po wyczerpujących wojażach i innych wymagających zajęciach Piratki relaksowały się pływając, spacerując i oczywiście śpiąc.
Inna forma relaksu to jak wiadomo u piratów - dobra zabawa. Dziewczyny wskakiwały na swój Szalony Szkuner
i już po chwili śpiewały ile sił w gardłach
Czasem ukrywały się też w swoim wielkim zamku. Tajemny dostęp do niego znał tylko Cwaniak.
W długaśnych korytarzach zamku można było biegać i szaleć ile wlezie
Były tam pochowane wszystkie najcenniejsze skarby zdobyte na wyprawach.
Była tam też całkiem sympatyczna kucharka, która przyrządzała różne
pyszności ze skarbów i z utęsknieniem czekała na swoje małe piratki.
Dobrze im tam było.
Szkoda, że się skończyło :)