Czy ktoś mi może wytłumaczyć gdzie się podział jeden dzień weekendu??
Jestem więcej niż pewna, że jednego dnia zabrakło :(
W każdym razie moje przygotowania do wyjazdu nie posunęły się zbyt
daleko naprzód. Udało nam się wpaść do sklepu po sandały dla dziewczyn
a do drugiego po pieluchy i mleko dla Natki. W piątek odebrałam
paszport Natalii i wygląda to dość zabawnie - Natalia na zdjęciu w
paszporcie jest starsza od Kai. Kaja ma paszport wydany na 10 lat, a
Natka na 5, przy czym Pani zaznaczyła, że lepiej wymienić wcześniej jak
dziecko się bardzo zmieni.
Mało zabawnie się zrobi jeśli na granicy stwierdzą, że Kaja nie jest w
ogóle podobna do dziecka na zdjęciu i .... nie pojedziemy. Tfu, tfu...
Odwiedziliśmy w weekend malutkiego Patrick'a, który urodził się 3
tygodnie temu, a zaraz potem pojechaliśmy na siódme urodziny
trojaczków. Nie powiem, żeby Kaja była zachwycona. Zaczęła się tam
dobrze czuć po 3 godzinach, kiedy zbieraliśmy się już do domu. Jednak
wrzeszcząca chmara dzieciaków o 2-3 lata starszych od niej to jest to,
co Kaja lubi najbardziej. Animacje prowadziła jedna pani i nie było jej
łatwo utrzymać dyscypliny w grupie 15 dzieci.
W związku z powyższym moje dzieci się izolowały.
Kaja na huśtawce
Natalia przy konsumpcji
I razem przy 'sadzawce' w której jedna mamuśka chciała swojego synka utopić, bo za dużo z nim kłopotu...
Następnego dnia rano wszystkich opanowało koszmarne lenistwo. Dziewczyny oglądały bajki tudzież dłubały w nosach a rodzice próbowali chociaż trochę 'dospać'.
Wyjeżdżamy w najbliższy czwartek na 2 tygodnie do Tunezji. Ciekawe o czym już zapomniałam, a o czym jeszcze mi się uda zapomnieć.