Metodologia, cd. 2008-05-05 01:04:35 Jakoś powoli powoli udaje sie nam przeżyć każdy dzień. Okiełznać rozbrykane towarzystwo i niektórych zagonić do pracy :-)
Kiedy nie stawiam sprawy na ostrzu noża, to jest znacznie lepiej. Oczywiście trzymam rękę na pulsie i nie pozwalam na zupełną swobodę.
Za dużo wolnego i swobody to też niedobrze. Starsze dziecię jest zmuszane do czytania (bo sam niechętnie się tego podejmuje z własnej inicjatywy). Ostatnio mamy już domowe sukcesy! SAM przeczytał jedną książkę i jest w trakcie drugiej. I nawet bez specjalnych fochów. Dobralismy oczywiście odpowiednie, aby czytania nie było za dużo, a jednocześnie książka nie była infantylna. 1-2 zdania na stronie pobudzają chęć skończenia książki.
Jednoczesnie nagroda jest super. Samodzielnie przeczytana książka :-))))
Staram się wyrobić w nim więcej optymizmu, podnieść samoocenę, by podejmując się jakiegoś zadania nie rezygnował zbyt szybko.
I małymi kroczkami idziemy do przodu. Pomocne są afirmacje, powtarzane systematycznie jak mantra: "Piszę starannie i poprawnie", "Czytam płynnie", itp.
Koncentracja jednak nadal na poziomie niskim.
Pomagają mu też ćwiczenia ruchowe, zwł. kinezjologia.
A od tego tygodnia Michał będzie chodzić na konie. Zobaczymy jak sobie poradzi :-)
|
|