Mama z Wrocławia plotki opowiada

Przeciez to bylo tak niedawno:

Trudny debiut Natki (2004-09-01 08:48:38)

Niby wszystko bylo OK, do momentu kiedy okazalo sie, ze w grupie sredniaczkow nie ma jeszcze zadnego dziecka i to sie Natce nie spodobalo, mimo, ze sala znajoma bo Marta do niej chodzila w tamtym roku i pani bardzo mila i nawet to, ze po chwili przyszla kolezanka tez debiutantka, byly lzy, placz...


A wczoraj tez byly lzy ...wzruszenia na oficjalnym zakonczeniu przedszkola.

Jeszcze tylko miesiac a zostane podwojna szkolna mama.
I chociaz bedzie mi lzej bez biegania na trasie przedszkole-szkola to jednak szkoda... moze by ten czas jednak zwolnil.

Uroczystosc byla piekna, dzieci przejete i radosne, poczatkowe nerwy u rodzicow szybko przeszly we wzruszenie :) No
nie umiem tak pieknie pisac, zeby wyrazic slowami jak czuje sie rodzic podczas tej uroczystosci :)

Przyjecie sie udalo pomimo takich wpadek jak informacja o 22 w sobote, ze nie bedzie takiego tortu urodzinowego jak Nata chciala, ale ze chodza po swiecie jeszcze dobrzy ludzie to tort byl, tutaj sle wielki usmiech do pana cukiernika z carrefoura, ktory w 10 minut wyczarowal nam tort co prawda nie w ksztalcie kotka ale z czekoladowym kotkiem :)

Zdjecia na razie mam w rozsypce , zreszta zeby tylko zdjecia, ale jak dojde do siebie to pokaze :)

Dziekujemy za dobre slowa, mysli i kciuki...

Mama z Wroclawia z Marta komunistka i Natka 7 latka :)

Komunia Marty i urodziny Naty juz w niedziele.

Pogoda paskudna, figurka na tort i pelerynka zapodzialy sie gdzies na poczcie wiec albo czeka mnie podwojny zakup na ostatnia chwile albo zrobie jutro rozrobe na poczcie, niech szukaja. Nie mam jeszcze prezentu dla Naty na urodziny, niegdzie nie moge kupic siatki na koka dla siebie, chyba musze zmienic koncepcje uczesania.
Brak mi optymistow wokol chociazby wczoraj zabralam kogos, zeby pomogl mi wybrac tort, dialog wygladal tak
-moze zamowie jednak serce
-jest za male
-to poprosze, zeby zrobili wieksze
-na pewno nie maja takich form a poza tym nie masz takiej wielkiej patery na tort...


Jedyny czlowiek, ktory podtrzymuje mnie na duchu czyli moj maz pracuje do pozna wiec mam wrazenie, ze ze wszystkim zostalam sama, samiuska ;)

Za to z tego co widzialam na probach w kosciele bedzie pieknie a w koncu to najwazniejsze.


Prosze o kciuki, zeby wszystko bylo przynajmniej na pol tip topa :)

Po 9 dniach wloczenia sie po pieknych nadbaltyckich krajach Litwie, Lotwie i Estonii, porannym zastanowieniu sie co zwiedzic, popoludniowym co jesc i wieczornym gdzie spac wpadlam w codziennosc. Rano pospiech, szkola , przedszkole, zgubiony zeszyt z muzyki, pierwsza przedkomunijna proba ,telefony babc czy ustalilam juz menu na komunie itp.itd. a tak bylo dobrze :D
Ale co zrobic trzeba sie wdrozyc z powrotem ;)

A wycieczke w te rejony bardzo polecam : piekna, dzika przyroda, fantastyczne Ryga i Tallin, puste, dobre drogi, , no moze ichnie jezyki malo przypadly mi do gustu ;) i temperatury, przez ktore polowe wycieczki spedzilam na poszukiwaniu rekawiczek :)
Nawet pilotowanie dobrze mi poszlo, no moze oprocz ostatniego etapu na warszawskim Ursynowie :)

Fotki jeszcze nie poobrabiane ale pokaze jedna, slynnego tallinskiego pomnika.
http://img204.imageshack.us/img204/6067/p5020048df3.jpg