Kolejny rok, kolejny debiut 2006-01-24 10:00:13 Za oknem -22 stopnie, na szczescie temperatura w naszym od dzisiaj osmioletnim malzenstwie nie jest adekwatna do tej na dworze. Magia stycznia 98 roku trwa :)
"...Bylismy rozni i moze odnosi sie to do wielu mezczyzn i kobiet.Osobno daleko nam do pelni i samowystarczalnosci. Kazde z nas jest tylko polowa - jedno z Nieba, drugie z Ziemi. Odnalezlismy te pierwotna jednosc, ktorej zadne z nas z osobna odnalezc by nie zdolalo..."
Przed chwila spojrzalam na wpis z tamtego roku , Natka debiutowala wtedy na przedszkolnej scenie , w tym roku zadebiutowala w gubieniu mleczakow. Całą noc padał śnieg... 2006-01-18 16:01:39 "Całą noc padał śnieg cichy, cichy, cichuteńki.
Przyszedł świt, a tu świat cały biały, bielusieńki,
jakby kto świata skroń gładził chłodem białej ręki
i powiedział szeptem doń: Nic się nie bój mój maleńki..."
Uwielbiam te piosenke Preisnera, a dzisaj szczegolnie pasuje do pogody za oknem.
Dziewczyny jada na ferie do babci a my zostajemy slomianymi rodzicami. Mam zamiar zrobic generalne porzadki ale pewnie wolne chwile spedze pod kocem z goraca herbatka, dobra lektura i mruczaca kota_kolorowa gdzies obok ;)
Pozdrawiam zimowo :D
Leszcze na mrozie 2006-01-09 10:12:32 Obiecalam dziewczynkom, ze tak jak w tamtym roku pojedziemy na zywo zobaczyc swiatelko do nieba. Zapomnialam tylko, ze maz ma w tym czasie basen ale w koncu jezdza tramwaje a dzieci nie sa juz takie male... Z momentem zblizania sie 19 i zblizania sie kreski rteci w termometrze do -15 zaczelam dzieci przekonywac, ze fajerwerki widac tez z naszego okna, na nic sie to nie zdalo...
Stanelo na tym, ze ojciec naszej rodziny porzuci nas przy Rynku a wrocimy niebieskim tramwajem.
Na moje kazania na temat koniecznosci trzymania sie za reke bo w tlumie mozna latwo zginac, Natka stwierdzila, ze sie nie zgubi bo przeciez zawsze pozna mnie po twarzy :O
Na Rynek dotarlysmy o 19.20 akurat na koncert Leszczy i przeboj o nogach :P
Jako, ze nie zgodzilam sie pojsc pod sama scene , mlodsze dziecko kazalo sie wziazc na rece bo nic nie widzi (tak jakbym ja cos widziala ;)) Jak juz ja wzielam to stwierdzila, ze ona jeszcze chciala by sie tak kolysac jak ta dziewczynka,- o tam! (siedzaca na barana u 2 m taty :D) Na szczescie Natka nie jest bardzo ciezka, Marta jest rozsadnym dzieckiem i zdolala sie nie zgubic, nikt mnie nie okradl pomimo, ze torebke mialam ciagle gdzies w okolicach plecow. Swiatelko bylo cudne,az sie wzruszylam. Potem jeszcze baloniki i pop corn co przy -15 i niemozliwosci sciagniecia rekawiczek bylo bardzo "rozsadnym" pomyslem. W koncu znalezlismy sie w tramwaju z balonami, tytkami z sypiacym sie pop cornem i bez biletow. Na szczescie sa na tym swiecie dobrzy ludzie w tym przypadku para studentow, ktorzy potrzymali Natke , ktora nie chciala zlapac sie ani Marty ani rurki tylko swojej matki, ktora trzymala sie tutki z kukurydza usilujac ja wcisnac do torebki. Potem mlodsza latoros nie chciala usiasc ani na kolanach u owej studentki ani obok niej, w zwiazku z czym zalatwila sobie wolne miejsce. Do domu przyszlysmy rowno z mezem, ktory beztrosko zapytal czy spotkalam kogos znajomego na Rynku :P
A w torebce mam ciagle pelno pop cornu...
pogoda dla bogaczy... 2006-01-07 16:06:58 -Mama, w radiu zapowiadaja nieprawdziwa prognoze pogody - powiedziala Natka sluchajac radia (akurat lecialy reklamy)
-A co zapowiadali?
-Ze bedzie pogoda dla bogaczy, wczoraj tez to mowili a wcale nie lecialy pieniadze z nieba
:P Sylwestrowo :) 2006-01-02 11:05:00 Tak w ogole to mysle, ze jak czlowiek ma 31 lat i spedza z wlasnym mezem 11 Sylwestra to powinien spedzac go w pizamce przed telewizorem :P Ale jak sie jest mna to 30 grudnia wymysla sie, ze skoro dzieci sa u babci to po co witac Nowy Rok w Wroclawiu jak mozna np. pojechac do Drezna i tak tez zrobilismy. Ostatniego dnia grudnia wsiedlismy rano w auto, zeby o 14 w Dreznie bez zadnego problemu wynajac pokoj w schronisku mlodziezowym (oj, zeby tak wygladaly wszystkie schroniska :D)i ruszyc w Drezno robiac glupoty w stylu przejazdka diabelskim mlynem bez uwzgednienia swojego mega leku wysokosci :D Nie uwzglednilismy tez, ze to tylko w Polsce sklepy pracuja non stop , ze w knajpkach trwaja przygotowania do Sylwestra wiec nie pozostalo nic innego jak zakupic sobie kubek grzanego wina i kielbaske w bulce. Przywitalismy Nowy Rok wsrod tlumu ludzi odpalajacych petardy, fajerwerki i innego tego typu gadzety i totalnie zmeczeni po 10 godzinach spacerowania :O wrocilismy do schroniska a 1.01 odwiedzlismy jeszcze Misnie i wieczorkiem wrocilismy do Wroclawia.
I wszystkim zycze , zeby te 364 dni Nowego Roku byly wlasnie takie pozytywnie zwariowane z miejscem na odrobine szalenstwa a ten jeden dzien niech nam zostanie na przemyslenia i melancholie :D
|
|