Poniekad fimowo 2005-01-27 09:33:35

Zima uderzyla cala moca , patrze wlasnie przez okno na zasniezone dachy , lecace platki sniegu i jak zwykle w takich momentach ciesze sie, ze mam gole okna bez firanek ;)

Ale tez ostatnio jakos wyjatkowo ciezko mi wstac i jak pisalam juz w blogu Alinki momentami wydaje mi sie, ze gram w Dniu Świstaka , budzik dzwoni o 6.45, wlaczam radio i slysze " tu radio Zet wita Was Marek Starybrat" w dodatku do niedawna zawsze rano natykalam sie na piosenke K.Kowalskiej wszystkim nam brakuje szczescia jakos srednio motywujaca do dzialania o poranku :P na szczescie przestala byc przebojem.

Kolejny punkt poranka to budzenie dziewczyn i przez ostatnie dwa dni mam swietnie odgrywane przez Natke przedstawienie Czyz nie dobija sie matki bluzka z koniem
Bluzka z koniem zostala zakupiona 2 lata temu na wakacjach w jakims malym sklepiku, wtedy nie byla ulubiona bluzka Natki, fakt wyrosniecia z tejze i pojscie w swiat tez nie wzbudzil szczegolnych emocji. Ale widac moja corka jest prawdziwa kobieta i w zanadrzu trzyma argument nie do zbicia, wyglada to tak:

Wieczorem Natka szykuje sobie ubranko i jest wszystko OK, rano wstaje z rykiem , ktory wzmaga sie wraz z nadchodzacym momentem ubierania bluzeczki, nastepuje apogeum (czytaj wielki ryk) :
Ja chce bluzeczke z koniem, te jedna jedyna
Nie pomagaja inne bluzeczki z rumakami, Natka laskawie, szlochajac pozwala sobie ubrac inna bluzeczke by pod przedszkolem byc juz w znakomitym humorku.
Nie wiem co powoduje te histerie : pogoda, jakies wylegajace sie chorobsko (odpukac) czy jest po prostu jakis "fantastyczny" okres buntu.
W kazdym razie trzymajcie kciuki , zeby szybko sie skonczyl bo Lot nad kukulczym gniazdem lubie tylko na papierze :P:P

Debiut i 8 sezon 2005-01-24 20:42:34

Debiut Natki na scenie, potwierdzil, ze nasze mlodsze dziecie to urodzona artystka



A my rozpoczynamy dzisiaj 8 sezon na deskach teatru, ktory w swym repertuarze nie przewiduje grania dramatow, poprzestajemy na sztukach obyczajowych z drobnymi elementami komedii, teatr nosi nazwe malzenstwo ;)

I nam dedykuje pewien wiersz

Kochajcie się wzajemnie, lecz nie róbcie z miłości okowów.
Raczej niech będzie ruchome morze między brzegami waszych dusz.
Napełniajcie nawzajem swoje naczynia, lecz nie pijcie z jednego tylko.
Dzielcie się swym chlebem, lecz nie jedzcie z tego samego bochna.
Śpiewajcie i tańczcie razem; bądźcie radośni; lecz pozwólcie jedno drugiemu na samotność,
Tak jak struny lutni są samotne, choć drżą tą samą muzyką.

Oddawajcie sobie serca, lecz nie we wzajemną władzę.
Albowiem tylko ręka życia może zapanować nad waszymi sercami.
I stójcie obok siebie, lecz niezbyt blisko siebie:
Albowiem kolumny świątyni stoją oddzielnie,
A dąb i cyprys nie rosną jeden w cieniu drugiego.

Święty spokój 2005-01-21 10:03:49

A tymczasem leżę pod gruszą
Na dowolnie wybranym boku
I mam to, co na świecie najświętsze
Święty spokój...


I tego wlasnie zabraklo tzn. nie gruszy bo na to za zimno, deszczowo i szaro wiec grusze można zamienic na kanape, zabraklo mi rzeczonego spokoju.

Rano po zaprowadzeniu malych do przedszkola na chybcika sprzatalam w miedzyczasie robiac obiad. Maz na wyjezdzie
O 10 przyjechali moi rodzice i tesciowa bo u Marty w przedszkolu było przedstawienie z okazji dnia babci i dziadka.
Samo przedstawienie jak zwykle super, Marta po raz pierwszy mowila wiersz calkiem sama bylam z niej bardzo dumna bo wiersz dosc trudny i wiem jak się stresowala.




A potem wszystko w biegu , odebrac mlode z przedszkola, zaplacic za przedszkole, oczywiście obydwie babcie także zazyczyly sobie pojsc ze mna po dzieci.

No i zaczelo się jak Natalki pani poinformowala mnie, ze mala przed chwila zwymiotowala ale o tym za chwile
Wyslalam babcie z wnuczkami do domu i poszlam placic.

Oplaty w przedszkolu to tematy na osobny wpis ;)
Napisze tylko, ze od pol roku jest jakis problem z Natki tancami.
Co miesiac nie ma jej na liscie platnosci i co miesiac prowadze jakies schizofremiczne rozmowy przekonujac pania, ze moje dziecko naprawde na tance chodzi, a co gorsza ja chce za te tance placic, konczy się na tym , ze Natka zostaje wpisana na liste, na nastepny miesiac znowu to samo. Wczoraj znaczna odmiana : Natka była na dwoch listach w swojej grupie (platnosc za ostatni miesiac) i w grupie Marty (zaleglosc od poczatku roku) rozmowe zaczelam zle bo zamiast powiedziec , ze Natka jest w grupie VB a nie A to stwierdzilam, ze do VA chodzi ale Marta B. Myslam, ze zaczne wyc jak zdziwiona pani zapytala " jak to to sa dwie B.??" Znowu wdalam się w dyskusje tlumaczac, ze mam dwie corki. Pani znalazla sposób i na jednej z list skreslila Natalia i napisala Marta i tym razem musialam ja przekonywac, ze moje starsze dziecko na tance nie chodzi i nie będę placic zaleglosci za ostatnie pol roku.
Sprawe zlatwilam pozytywnie, mam tylko nadzieje, ze w przyszlym miesiacu nie okaze się, ze na tance chodzimy we czworke + kot.

Wrocilam do domu , okazalo się, ze Natka ma biegunke i znowu wymiotowala a babcie doszly wlasnie do wniosku , ze to przez to, ze nie ubralam jej koszulki pod bluzke .
No tego mi było trzeba, bardzo niespokojnym i malo zrownowazonym tonem
Stwierdzilam, ze o ile mi wiadomo, medycyny nie konczyly , a dobijanie matki chorego dziecka takimi tekstami to zwykle kopanie po sincach.

Wieczorem był już tylko wielki paw w naszym lozku i iscie Alfowe haslo Natki (przepraszam obrzydliwe osoby): " tego nie jadlam" ;)

Dzisiaj jest już lepiej, Natka zostala w domu ale z brzuszkiem już spokoj mysle, ze to było jakies zatrucie.

W poniedziałek impreza babciowo-dziadkowa u Natki, po przedstawieniu chyba zaprosze ich do knajpy

A tymczasem leżę pod gruszą
A świat obok płynie leniwie
I niczego więcej nie pragnę
Wręcz przeciwnie



Solidarnosc rodzicielska 2005-01-18 09:36:32

Odczuwam ja na zakupach, na placach zabaw i w przedszkolu.
Dzisiaj rano w przedszkolu, jakas mama prowadzi do przedszkola blizniaki, jeden ciagnie go w przod, drugi w tyl.
Jeden sie smieje, drugi placze

mama
: czemu nie chcesz isc do przedszkola
dziecko mamy ( z glosnym zawodzeniem) : bo tam sa same ptasie mozdzki.

Lapiemy kontakt wzrokowy , usmiechamy sie do siebie i nie trzeba nic mowic,
jej usmiech mowi :
ciezki poranek
a moj:
u nas tez tak bywa.

:))))))))

Marudzenie kwoki 2005-01-14 08:52:59

Kilka dni temu czytalam ostatni wpis malinki w blogu,
Po przeczytaniu opisu spotkania z " ciezkim idiota" poczulam pewien optymizm , pomyslam sobie, ze Kaja ma fantastycznych rodzicow , którzy ucza dziecko, ze nie wszystko trzeba zalatwiac krzykiem, sila, nawet jeśli ktos nas w ten sposób prowokuje.

Wczoraj rozmawialam z pewna kobieta , mama 10 letniej corki do tej pory nie mogę wyjsc z szoku.
Dziewczynka naslala na kolezanke duzo silniejszego kolege bo tamta jej się czyms narazila, brutalnie mowiac dziecko zostalo skopane. Ale najbardziej w tej calej sprawie przerazilo mnie to, ze rodzice tej 10latki nie widza zadnego problemu.

Strasznie mi smutno, Marta w tym roku idzie do szkoly, staram się wpajac jej pewne zasady, chce żeby była dobrym czlowiekiem a od wczoraj mam watpliwosci czy zamiast na szachy nie powinnismy jej wyslac na kurs obslugi kija baseballowego.

Pozostaje mieć nadzieje, ze na swiecie jest wiecej rodzicow jak w pierwszym przykladzie a mniej takich " którzy nie widza problemu"

Podsluchany lekko makabryczny dialog ;) 2005-01-09 22:47:49

Uwielbiam podsluchiwac swoje dzieci, rozbrajaja mnie te ich dyskusje np.

dziewczyny ogladaja Magie Davida Copperfielda numer z rozcinaniem kobiety na pol

Marta : utnie jej glowe
Natka: nie utnie, zobaczysz, ze sie schyli

po chwili

Marta : widzisz
Natka: no kurcze, ucial

Oczywiscie potem mama musiala zrobic dzieciom wyklad na temat iluzjonistow.




biały śnieg - czarny kot 2005-01-05 09:20:16

Pierwszy dzien roku 2005 - piekna zima, gory i czarny kot. Zaprzyjaznilismy sie od razu, on mruczal jakies zaklecia, ja w nich uslyszalam dobra wrozbe na zaczynajacy sie rok - mruczal, ze ten rok bedzie pelen ciepla a kazdy dzien bedzie milym zaskoczeniem i tego mojej rodzinie i Wam zycze :) A to dowod na to, ze plotki a nie bajki opowiadam

spotkanie na szczycie

info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: jola
miasto: Wrocław

"Nasz kruchy domek stoi na wulkanie, a ja i tak zawieszam swieze firanki w oknach. Pieke ciasteczka istotom smiertelnym i staram sie nawet zeby to byly smaczne ciasteczka..."
dzieciaki:
»Marta
ur. 1998-06-12

» Natalia
ur. 2000-05-20

kalendarium:
NdPnWtSrCzPtSo
 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31  
mój foto.dzieciak
pierwsze koty za ploty
kategorie:

    linki: archiwum
    202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

    poczatek: 2004-08-06
    subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: