Mama z Wrocławia plotki opowiada

Odbieram wczoraj z przedszkola swoje dziecko nr 2, jak zwykle rozgadane na maksa

- Dzisiaj w przedszkolu bylam w tym pokoju (napis na drzwiach : pokoj personelu) i tam byla dziwna pani, taka starsza i bardzo glucha
-????
- bo kilka razy glosno kazala mi powtarzac szafa

Po wstepnym szoku przypomnialam sobie, ze dzieci mialay w tym dniu badanie logopedyczne :D

No juz niedlugo miesiac stuknie a my stwierdzamy, ze nie taka szkola straszna, Marta radzi sobie calkiem dobrze i nie moge nie wspomniec, ze pani Dorotka z zerowki na ktora zdarzalo mi sie narzekac, ze goni dzieciaki do roboty, ze troche ostra fantastycznie przygotowala Marte do szkoly...
My sami tez rzucilismy ja troche na gleboka wode bo nie poszla do szkoly tam gdzie 95% jej kolegow z zerowki tylko poslalismy ja do szkoly integracyjnej, ktora miala znacznie wiecej plusow chociaz nie raz i nie dwa zastanawialam sie jak sie odnajdzie w zupelnie nowym srodowisku : na szczescie szybko znalazla sobie nowe kolezanki i jeden przyklad na to, ze sobie radzi

-Mamo, na jutro nie trzeba ksiazek bo piszemy dalsza czesc testu

Na nastepny dzien pod szkola
-Jednak trzeba bylo ksiazki
-I co powiedzialas pani, ze dlaczego nie masz?
-Ze ty mi nie dalas bo ostatnio jak jakies dziecko powiedzialo, ze zapomnialo to dostalo uwage do zeszytu to ja wolalam powiedziec, ze ty mi nie dalas

Natomiast przedszkole nam jakos kuleje w tym roku, nie dosc , ze Natka ma nowe panie, nowa sale, nie ma swojego przyjaciela Kuby i jest troche anty nastawiona do tych zmian to jeszcze tygodniowe przeziebienie przeszlo w zapalenie oskrzeli i tak sobie siedzi Natka w domu i wymysla cuda

Po prostu wieczorem padam . Od 1 wrzesnia uprawiam biegi miedzy szkola a przedszkolem wcale nie blisko siebie polozonych, w miedzyczasie na aikido , place zabaw bo pieknej pogody szkoda , zebrania w przedszkolu , wywiadowki w szkole, rozmowy z pania w szkole , ze jeszcze jeden zeszyt cwiczen, ksiazka sa potrzebne, rozmowy z pania w przedszkolu bo Natka przemycila w plecaczku z zabawkami chrupki i wspolnie z dziecmi wysypala je na dywan w sali .
W domu jestesmy okolo 18. Dodatkowo czas, w ktorym nie mam zadnego dziecka w domu skrocil sie do 3 godzin zegarowych w czasie, ktorych ogarniam chalupe i gotuje obiad. A przez ostatnie kilka dni wrecz skrocil sie do zera bo Natka chora , mamy isc do alergologa a przedtem zrobic 100 roznych badan, trzeba dziewczyny zaszczepic ale co zrobic jak one zawsze w przeddzien szczepienia dostaja co najmniej kataru.
Ufff, wiem, ze to sie unormuje musze tylko wpasc w nowy rytm.
Jak na razie to marna ze mnie niania we Wroclawiu.

Juz jestesmy po debiucie, jutro szkola na calego a mama dalej nie moze ochlonac :D

W drodze do klasy

Niepewna minka

Z mama juz po

1 wrzesnia 2005
tyta z masa slodyczy

1 wrzesnia 1981
W mojej tycie byl przede wszystkim papier, kilka owocow i mala paczka gum mamba, myslam, ze umre z radosci jak ja zobaczylam :D

Jutro lekcje na 10.50 do 15.30, przedmioty jak dla mnie dziwne bo sa zajecia integracyjne, plastykoterapia, muzykoterapia ze znajomo brzmiacych : w-f, angielski i religia :)
Pani zrobila na mnie dobre wrazenie , druga pani bedzie dopiero w poniedzialek.
Zapisanych jest 20 dzieci dzisiaj bylo 18 , garstka przy moich 42 ale mysmy byli z wyzu :P

Pierwsze koty za ploty :D:D