Mama z Wrocławia plotki opowiada

Taki komplement uslyszala wczoraj jedna z naszych domowych kobiet, ta najbardziej kudlata i ruda ;)

Jej zwariowani wspolmieszkancy ( no glupio pisac wlasciciele jesli chodzi o kota) wsadzili ja do klatki i zawiezli do klasztornego ogrodu na festyn swietego od braci mniejszych czyli Franciszka.
Co prawda pogoda byla pod psem i myslalam, ze bedziemy tylko my, ale nie, bylo duzo psow (moze ze wzgledu na te pogode;)) inne koty, roznych ras przechadzajace sie dumnie po ogrodzie, myszy, kroliki, swiniki morskie i nawet waz. Nasz koci dzik byl oczywiscie obrazony i wszystkim pokazywal swoj koci tylek :)
Dopiero pod koniec, kota kolorowa raczyla pokazac swoj przod. A ze oczy a la kot ze Shreka ma opanowane do perfekcji to zostala tak pieknie skomplementowana :D

Gdyby koty pisaly blogi to pewnie ten wpis byl by jednym wielkim piiii :P