I wszystko jasne 2006-02-28 17:14:38

Dzis wszystko sie wyjasnilo.
Przedszkolanka zapytala dzieci, kto wczoraj wyciagnal z Eli szuflady pieniazka.
Oczywiscie nie bylo winnego, ale okazalo sie, ze jedno z dzieci widzialo zlodziejaszka.
Okazalo sie, ze tym lobuzem jest dziewczynka - Ola, wyglada jak maly aniolek, jest sliczna jak obrazek... przy blizszym poznaniu wychodzi z niej jednak diabelek. Jeszcze niedawno bila wszystkie dzieci, Ela mi sie kilka razy na nia skarzyla a teraz ta sytuacja.
Musze jutro zapytac Eli wychowawczyni, czy ma w planach rozmowe z mama Oli.

Kradzieze w przedszkolu 2006-02-28 10:13:08

Czworo przedszkolakow w Eli grupie ma swoje szuflady. Sa to przedszkolaki z rocznika 2000, czyli teoretycznie juz szesciolatki. Ela nalezy do tej grupy. Przerabiaja program inny, niz reszta grupy. Maja wiec swoje szuflady, bo ksiazek i artykulow plastycznych zuzywaja duzo wiecej. W tej szufladzie trzymaja tez swoje dziela i inne szpargaly.
Ela wklada tam rozne drobiazgi, ktore dostaje od najlepszej psiapsiolki Mai i najlepszego kolegi Norberta a to jakis pieniazek, zakladke do ksiazki, naklejke, gume do zucia, obrazek...
Wczoraj jak zwykle Ela pobiegla do swojej szuflady, zeby wyciagnac to co tam sobie zachomikowala i juz trzeci raz tej rzeczy tam nie bylo!
Wkurzylam sie strasznie, sa to drobiazgi, ale od czego sa przedszkolanki, wiem maja mnostwo dzieci na glowie, ale szuflady sa w takim miejscu, ze od razu widac, ze ktos sie przy nich kreci. Poprosilam jedna z nauczycielek, zeby uswiadomila grupie, ze kradziez jest zla rzecza, bo moze rodzice ktoregos z dzieci nie mieli czasu, zeby malucha tego nauczyc.
Na razie gina drobiazgi, ale co bedzie dalej? Czuje sie bezsilna, co moge zrobic wiecej? Tylko porozmawiac z przedszkolankami i tluc Eli do glowy, zeby czasem nie wpadla na pomysl przywlaszczenia sobie cudzej wlasnosci.
Bardzo mnie ta sytuacja zdenerwowala. Moja mama mowi, ze troche przesadzam?
Tez tak myslicie?

Z ostatniej chwili! 2006-02-24 13:40:01

Ela wlasnie jezdzi z tatusiem na wyciagu w Pulawach.

A ja siedze w pracy i zamiast zajac sie czyms pozytecznym, ciagle odswiezam kamere (ktora jest zainstalowana przy tym wyciagu), z nadzieja, ze ich przyuwaze, nawet kilka razy mi sie udalo!

Kiczera Pulawy


Dobre wychowanie? 2006-02-23 11:18:16

Jak nauczyc 5-latka uprzejmosci?

Scenka 1

sobota rano, okolo 7:50, lezymy z mezem w naszym lozku. Nagle dobiega nas z pokoju Eli wolanie:
-pantofle!!
Po chwili (z braku odzewu z naszej strony):
-kapcie!!
Po nastepnej chwili (znow nie reagujemy)
-tylko te milusie pantofle!!
My na to nic wiec Pingwin idzie do ubikacji na bosaka.

Scenka 2

Ela marudnym glosem: Mamo! Jestem glodna!
Ja: Za chwilke Ci zrobie kolacje
Ela prawie z placzem: ale ja jestem teraz glodna
Ja: wytrzymaj 2 minutki, skoncze tylko to co robie
Ela: nie wytrzymam
Ja: wytrzymasz, nie marudz
Ela wylewa strumienie lez, jest obrazona, ze nie spelniam w mig jej zachcianki...

Scenka 3

M.in. dzis rano:
Ela przychodzi do lazienki i z pretensja w glosie mowi do taty: ej tato!
(tutaj tato powinien sie natychmiast domyslic, ze dziecko chce, aby mu nalozyc pasty na szczoteczke).

Scenka 4

Jestesmy w samochodzie, ruszamy spod domu, z tylnego siedzenia dobiega krzyk:
-hej! a kto mnie zapnie!

Moglabym mnozyc przyklady.
Naprawde nie wiem skad u Eli wzielo sie takie zachowanie. Zawsze mowimy do niej po imieniu albo pingwinku, zawsze uzywamy slow prosze, dziekuie i przepraszam.
A Ela... moze to moj blad, wczesniej czesto zgadywalam jej zachcianki zanim zdarzyla powiedziec o co chodzi, moze uwaza, ze my czytamy w jej myslach?
Od kilku dni w takich sytuacjach zwracam jej uwage, daje przyklady jak powinna sie zachowac. Niestety na razie nie widze rezultatow, ale nie zamierzam sie poddawac.

A taka kiedys byla slodka, nie pyskowala tylko ciagle sie smiala!!

Zdjecia, zdjecia... 2006-02-22 09:16:31

Ech ten snieg, pingwiny go lubia!




Slizgi rozne:

Z tatusiem




Sama:







Z wujkiem Adamem




Na orczyku




Rozrywki popoludniowe:

Z ukochanym wujkiem Pawlem i kolezanka Madzia:




Gra ze slowacka kolezanka w pilkarzyki:




Gra z mama w billard:




Jazda na morderczej oponie, po trasie smierci - wiem co mowie, ja zjechalam 2 razy, za drugim razem skonczylam z nosem w sniegu a pupa jeszcze mnie boli.


Cudny weekend! 2006-02-21 12:00:47

Cudnie spedzilismy ostatni weekend. Bylismy na Slowacji (w Slowacji??), Ela przez dwa dni szalala na nartach i byla bardzo rozczarowana, kiedy musielismy wracac.
Udala nam sie pogoda. Bylo cieplo i slonecznie, pensjonat w ktorym mieszkalismy mial mnostwo wygod. Pokoj skladal sie z dwoch pomieszczen. Sypialni i kuchnio-jadalni. Kuchnia byla wyposazona we wszystkie potrzebne sprzety, ale to nic. Oczy nam wyszly, kiedy zobaczylismy jakie jeszcze wygody nam oferuja. Pensjonat jest niewielki, ale komfortowy, mozna w nim korzystac z sauny, silowni i jaccuzi, do ktorego trzeba przeleciec w reczniku 50 metrow po sniegu, do altanki w ktorej stoi. W holu do dyspozycji gosci stoi stol do bilarda, pilkarzyki i ogromne szachy, jest tez dobrze wyposazony barek. Nie dane mi bylo wyprobowac wszystkich atrakcji, w sobote rano znow obudzilam sie z bolacym gardlem :/ ale dzielnie towarzyszylam narciarzom, jako podajaca kanapki i napitki.
Zdjec mam tak duzo, ze mam problemy z wyborem najlepszych, ale cos wybiore i wkleje.

Ela mnie zadziwila, obserwowalam rozne dzieci, ktore uczyly sie jezdzic na wyciagu orczykowym i ciagle plataly im sie nogi, przewracaly sie... Mielismy obawy, czy Ela sobie poradzi a tymczasem ona po prostu przypiela orczyk i pojechala... ponad 500 metrow!
Uwielbia jezdzic na nartach w niedziele po powrocie do pensjonatu, przy rozbieraniu okazalo sie, ze majtki Eli mozna wykrecac :O nic sie nie przyznala, chciala jak najdluzej jezdzic a ja sie nie zorientowalam, ze sie przemoczyla, bo Ela sama jezdzila na wyciagu, ja tylko siedzialam na lawce, zeby miala mnie w poblizu w razie potrzeby. Jak ja jej zazdroscilam tej jazdy, bardzo chcialam tez pojezdzic, ale ciagle nie moge sobie poradzic z moim zapaleniem gardla i boje sie, ze w tym roku ta przyjemnosc mnie ominie.

Nic to, najwazniejsze, ze Ela polubila jazde na nartach!

Vyzne Ruzbachy - tu Pingwiny jezdzily na nartach
A tutaj mieszkalismy - polecam wszystkim

Skad w niej tyle energii? 2006-02-15 09:31:01

Zazdroszcze Eli, zazdroszcze jej bardzo, ma w sobie tyle energii, ze moglaby chyba male miasto zasilic ;)
Sobota:
Pobudka okolo 8, zabawy w domu, urzadzanie namiotu na srodku pokoju, potem wykanczanie mamy na sankach, pierwszy raz po chorobie z nia poszlam i wloklam sie noga za noga pod gorke a Ela mnie poganiala. Zjechalysmy kilka razy, ale Eli sie znudzilo (co mnie bardzo ucieszylo, bo moglam usiasc sobie na sankach i oddac sie nic nie robieniu :)),
Ela w tym czasie zjezdzala na pupie z niewielkiej, ale stromej goreczki.




Ciezko bylo ja zagonic do domu, ale sie udalo, czas byl odpowiedni bo wygladala juz jak maly sopelek.




Po obiedzie przyszla do Eli kolezanka i szalaly do 20 bawiac sie w: sklep, urodziny itp. Do lozka trafila o 20:45, zanim zasnela tlukla sie jeszcze do 22:30...
Niedziela:
Pobudka o 8, sniadanie, do kosciola na 10:30 a o 12 narty! Troche niechetnie na te narty pojechala, ale jak juz zjechala pierwszy raz, przepadlo, nie chciala wracac :) Mialam nadzieje, ze prawie 5 godzin na nartach (z przerwa na tankowanie herbaty i frytek) tak Ele wykonczy, ze zasnie w samochodzie i przeniesiona do domu bedzie spac do rana!







Nic z tego, prawie cala droge Ela opowiadala nam historyjki o Panu Kuleczce, po drodze zatrzymalismy sie jeszcze w MC'Donaldzie (ups) na kurczaka
McNuggets. Do domu wrocilismy okolo 20. Szybka kapiel i Ela wyladowala w lozku. Ale wcale nie myslala spac, tysiac spraw miala nagle do zalatwienia i mnostwo pretekstow, zeby wstac z lozka i jeszcze nie spac. Nie zgadniecie o ktorej zasnela, dochodzila 23!!
Poniedzialek:
Pobudka o 6:20 - Zasnela ok. 22
Wtorek:
Pobudka o 6:20 - Zasnela ok. 22
Przeciez ona spi niewiele wiecej niz ja! A zywot wiedzie z pewnoscia 100 razy aktywniejszy niz ja. I przyznam sie wam, ze w weekendy zawsze wstaje wczesniej ode mnie.

Acha i jeszcze jedno, jestem prawie zdrowa :)))
Zrobilam sobie wczoraj badania a wieczorem bylam u laryngologa. Jest prawie dobrze, strasznie sie ciesze, na weekend jedziemy na Slowacje, lekarka raczej odradzila mi szalenstwa na nartach, ale i tak sie bardzo ciesze na ten wyjazd, Ela z Tomkiem wyszaleja sie za wszystkie czasy!!

A czas kiedy chorowalam nie byl taki calkiem stracony. Nauczlam sie robic czapki i szaliki na drutach!
Oto moje pierwsze dokonczone dziela :D


Pan Kuleczka! 2006-02-13 08:28:57

Kiedys opowiadania o Panu Kuleczce zamieszczane byly w Dziecku, ja juz od dawna nie kupuje tej gazety, ale zatrzymalam kilka egzemplazy. W jednym z nich byla plyta CD a na niej bardzo sympatyczny Pan czyta kilka opowiadan o Panu Kuleczce, psu Pypciu, kaczce Katastrofie i muszce Bzyk-Bzyk.
Kiedys zupelnie nie interesowaly Eli te opowiadania, teraz kiedy moim zdaniem powinna odkrywac 'powazniejsze' ksiazki, Ela odkryla plyte z Panem Kuleczka.
W ciagu trzech dni Ela nauczyla sie tych opowiadan na pamiec!!
Wczoraj, kiedy wracalismy z nart (ja bylam tylko towarzysko) recytowala nam z pamieci opowiadania (co do slowa!). Po powrocie przeszukalam wiec stosy gazet i znalazlam jeszcze 10 opowiadan o Panu Kuleczce i musialam przed snem wszystkie jej przeczytac, Ela jest wniebowieta :)

Pan Kuleczka

A jutro sa Balentynki (ciekawe, czy bedzie bal ;-) ). Ela juz od kilku dni planuje, ze idzie do przedszkola w sukience w serduszka :-)

Dumna i blada 2006-02-05 20:08:11

Jestem taka dumna z mojego Pingwina, ze mam wrazenie, ze za chwile bede fruwac ;)
Dzisaj Ela po raz pierwszy jezdzila na wyciagu! Zjechala 5 razy! A gorka wcale nie jest mala, zjazd ma okolo 1000 metrow.
Tylko dlaczego ja znow nie moglam w tym uczestniczyc?
Bardzo mnie cieszy, ze Tomek z Ela maja swoje sprawy, ze robia cos razem, bo ostatnio bardzo sie mijali, Tomek ciagle byl zajety przy komputerach i Ela troche mu przeszkadzala. Moze te wspolne wypady na narty zaciesnia stosunki miedzy nimi? Tomek chcialby, zeby Ela zachowywala sie jak dorosla, grzeczna dziewczynka, natychmiast spelniala wszystkie polecenia, sama sie obslugiwala i nie zawracala za czesto glowy :( a ona ma przeciez dopiero 5 lat, nie powinno sie jej zostawiac samej sobie, jeszcze dlugo bedzie wymagac naszej pomocy, musimy kierowac nia odpowiednio, zeby wiedziala, ze zawsze ja kochamy i ze zawsze, w kazdej sytuacji moze na nas liczyc.

A mialo byc o nartach!

Slalom super gigant - film okolo 4 mb w formacie mov

Slalom gigant :) 2006-02-04 17:36:38

Ela wsiakla!
Polubila jazde na nartach. Szkoda tylko, ze ja ciagle choruje i nie widze tego na wlasne oczy. Wszystko wiem tylko z opowiadan, Eli idzie coraz lepiej. Smiga juz slalomem! Zdecydowala, ze nie chce kijkow i zapyla bez nich. Raz tylko dzisiaj chciala staranowac namoit (w ktorym mozna sie czegos goracego napic), poza tym nikogo nie rozjechala ;-)
Ale jestem z niej dumna!






Podczas kiedy moje dwa pingwiny swietnie sie dzis bawily ja platalam sie po domu. Mam juz dosc chorowania i nie moge sobie znalezc miejsca :(

Blizniaki to maja fajnie... 2006-02-03 17:06:01

Eli komentarz po ogladnieciu programu o blizniakach:
-blizniaki to maja fajnie... rosna tak samo, rycza tak samo...
info: autor: Krutka
miasto: Tam gdzie nie ma masła

Przeróżne mniej i bardziej banalne zapiski.
dzieciaki:
»Ela-Pingwinek
ur. 2000-12-31

» Emilka
ur. 2007-04-26

mój foto.dzieciak
Laurka i wystep
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-07-19


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: