Dosyc dlugo sie nie odzywalysmy, nie bede Was jednak zanudzac tym, co sie przez ten czas dzialo, bo byly to glownie choroby. Nie bylo nawet kiedy zrobic Eli przyjecia urodzinowego, ale jak to mowia: co sie odwlecze...
Wczoraj byl bal w Eli przedszkolu, dowiedzialam sie o nim w poprzedni czwartek po poludniu i w piatek mialam sie dowiedziec o szczegoly. Niestety w czwartek wieczorem Ela dostala wysokiej goraczki i nie poznalam szczegolow imprezy. W poniedzialek Ela juz nie goraczkowala i lekarz pozwolil zabrac ja na godzinke na zabawe. Byla godzina 18, wiekszosc sklepow zamkniete a ja nic nie wiedzialam na temat balu. Na szczescie sasiadki corka chodzi do tego samego przedszkola i wypytalysmy ja o szczegoly. Nie zostalo nam za wiele czasu na przygotowanie jakiegos stroju, :/ no coz, mama zababila. No moglam to wczesniej przewidziec, ale coz stalo sie. W otwartych sklepach wybor strojow karnawalowych byl lichy, uruchomilam wiec goraca linie telefoniczna i udalo nam sie zdobyc stroj pszczolki i dokupic czarne rajstopy.
Ela byla zachwycona, chociaz bylam pewna, ze bedzie krecic nosem na taki stroj.
Kiedy dotarlysmy na miejsce zabawa juz trwala w najlepsze. Ela dolaczyla do grona krolewien, rycerzy i roznych zwierzatek :) a ja moglabym tam spedzic z tymi dzieciakami cala wiecznosc!
Ela wygrala nawet konkurs tanca goralskiego ;-) w nagrode dostala buziaka od Kubusia Puchatka a Puchatek od Eli ;-)
Calowanie Kubusia Puchatka
Wzielam potem Ele na spytki, czy lubi Kubusia, ale definitywnie stwierdzila, ze Kubus to straszny lobuz ;-)
Na balu bylo bardzo wesolo, dzieciaki szczesliwe, Ela rozpromieniona, po chorobie nie bylo sladu.
Po szalenstwach karnawalowych Ela byla bardzo zmeczona, zreszta przeziebienie tez dalo o sobie znac i spotegowalo chyba zmeczenie.
Bardzo zmeczona Ela
A teraz z innej beczki!
Czy Wy tez tak macie:
Ja jestem jakas nadgorliwa, chcialabym zeby Ela uczestniczyla we wszystkich przedszkolnych imprezach i najchetniej nie spuszczalabym jej z oczu i razem z nia wszystko przezywala. Bardzo zaluje, z nie moge wiecej wiedziec o jej dniach w przedszkolu.
Nie zauwazylam, zeby inne matki tak lataly. Nie bylo ich na balu ani na wystepach organizowanych przez Eli przedszkole, ani na Mikolajkach... ja sie nie udzielam spolecznie, ja tylko chce dzielic te chwile z Ela. Nie jestem zaborcza, ale zaluje ze nie moge razem z nia do tego przedszkola chodzic ;-)
A jak jestem w przedszkolu chetnie otoczylabym opieka tez inne dzieci (moze ja sie minelam z powolaniem i powinnam zostac przedszkolanka?) a dzieci z Eli grupy juz mnie na tyle znaja, ze z zaufaniem do mnie podchodza, prosza o pomoc, zagaduja, pokazuja swoje rysunki...
Ech koncze, bo za bardzo sie rozgadalam.
Pozdrawiamy Aga i Ela