Dzisiaj rano usłyszałam, że muszę z Elą wiecej malować, rysować i wycinać :/
Stara śpiewka... jak ja mam ją do tego zachęcać? Przywiązać do krzesła? Czy może stać nad nią z jakimś kijem? A może stosować jakieś kary lub nagrody?
Troszkę mnie to podminowało. Nie mam pretensji do przedszkolanek. Rozumiem, że musi ćwiczyć rękę, bo ma prawie 5 lat i za rok pewnie pójdzie do zerówki, jednak to przymuszanie jej do malowania budzi mój sprzeciw.
Ela nie ma zdolności manualnych ani cierpliwości, żeby siedzieć i rysować. Nadal rysuje głównie 'pingwiny', rzadko zdarza się, że na rysunku pojawia się coś innego.
Ela ogólnie nie ma cierpliwości, nie potrafi się na długo skupić.
Zabawy szybko jej się nudzą, nie wspomnę o sprzątaniu ;-) tu już całkowita porażka...