Prosze o troche fluidow zdrowotnych :/ 2006-01-31 16:57:17

Bardzo dlugo bylam zdrowa.
W piatek skonczylam antybiotyk a dzis dostalam nastepny. Zapalenie gardla i zatok przynosowych.
Nie to ja juz raczej nie chce zimy, za rok ulepimy balwana, pojezdzimy na nartach i sankach, igloo moge sobie na zdjeciach poogladac.

Czuje sie koszmarnie i mam dola.

Poprosze o moc fluidow zdrowotnych.

A moze ktos przyjdzie zrobic mi goracej herbaty z cytryna?

Chora mama, chory tata... 2006-01-30 19:28:18

Czyli szpital domowy :(
Wychorowalismy sie za wszystkie czasy, zaczelam ja a potem dolaczyl do mnie Pan Mąż i niestety nie odpoczelam tak jakbym chciala, bo dwie chore osoby pod jednym dachem to nic dobrego, przescigalismy sie w uzalaniu nad soba i przezbywalismy sie, kto bardziej cierpi ;) Ela - ta roznosicielka zarazy wchodzila nam z nudow na glowy, ona przynosi z przedszkola wirusy i bakterie a my chorujemy.
No i nici z mojego noworocznego postanowienia, ze na basen dwa razy, na tai chi raz w tygodniu i jeszcze z Ela na sanki bede biegac. Siedzialam w domu prawie dwa i pol tygodnia, po antybiotykach nabawilam sie grzybicy na jezyki i zajadow.
I wszystko byloby ok, no bo trzeba przeciez czasem pochorowac i polezec w lozku, ale... antybiotyk skonczylam brac w piatek a dzis rano znow boli mnie gardlo. Coz jakos to bedzie. Musze pomyslec, zeby jakos sie uodpornic na te zarazy.
Ela przez okres naszych chorob byla mocno poszkodowana. Jedyna zdrowa, ale niestety nie mogla korzystac z urokow zimy, matka z ojcem najchetniej nie wychodziliby spod kocy, siedziala wiec razem z nami w czterech scianach i duzo czasu spedzala przed TV (ups).
Jedynymi atrakcjami byly lekcje wannowego nurkowania i wieczorne wspolne czytanie ksiazeczek. Bede musiala wynagrodzic jakos pingwinkowi te kilka nudnych dni, jakie jej zafundowalismy.





Niech zyje bal... 2006-01-28 14:37:21

Bal byl tydzien temu, ale z powodu choroby nie mialam sily i ochoty robic Eli zdjec, zababilam tez ze strojem, to ja mialam go uszyc, ale ostatnie poltora tygodnia glownie przelezalam w lozku. Poprosilam wiec tesciowa o pomoc, na szczescie nie odmowila i w jedno popoludnie uszyla Eli stroj. Ja tylko w niedziele obszylam Eli czapke z daszkiem i stroj gotowy. Pozyczylam jej tez moje pomaranczowe skerpety i chyba nikt sie nie kapnie, ze to nie prawdziwy pingwinek ;-)

Bal byl podobno niezmiernie udany!



Rzepka 2006-01-24 19:26:08

Przedstawienie w Eli przedszkolu z okazji dnia Babci i Dziadka.

Zasadzil dziadek rzepke w ogrodzie...







Szpital na peryferiach :/ 2006-01-17 20:14:18

Ja choruje juz od srody i konca nie widac :(
Ale nie moge sobie darowac, ze zaniedbalam troche Ele... w piatek skarzyla mi sie na bol w dole brzuszka, przeszlo wiec myslalam, ze to jakas lekka niestrawnosc, w sobote znow sie skarzyla, ale w niedziele ani razu nie wspomniala, ze cos ja boli. Wczoraj poszla do przedszkola i tez sie nie skarzyla, ale cos mnie 'tknelo' i postanowilam zbadac jej mocz... wyszly jej czerwone krwinki w moczu :(
Bylam dzis w Krakowie i wrocilam dopiero po 18, jak zobaczylam ten wynik to nawet nie dzwonilam tylko polecialam z nim do lekarza, nie zabralam Eli, myslalm ze to nie bedzie konieczne, pewnie lekkie zapalenie pecherza, a lekarz straszy mnie, ze to od nerek, ochrzanil mnie, ze nie zabralam Eli, bo cisnienie trzeba zmierzyc... przepisal leki i umowil nas na czwartek. Starej neurotyczce nic wiecej do stanu zalamania nerwowego nie potrzeba... dlaczego ja sie tak wszystkim nadmiernie przejmuje. Strasznie teraz przezywam, ze zbagatelizowalam sprawe w piatek i od razu w sobote nie zrobilam jej tego badania :/
Wykupilam leki i dzialamy, w czwartek powtorzymy badanie i mamy juz umowiona wizyte.

12 miesiecy u Pingwina 2006-01-16 14:22:16

Czlek nie zdaje sobie sprawy, jak jego dziecko sie zmienia, dopiero takie zestawienie uswiadomilo mi, jak Ela wydoroslala przez ubiegly rok.
Na poczatku 2005 byla jeszcze takim 4-letnim szkrabkiem, z pyzatymi policzkami, tylko czekajacymi, zeby je zacalowac. 5 letnia Ela to juz powazna dziewczynka, coraz czesciej pokazujaca rogi, wydoroslala, wyciagnelo ja w gore, rysy twarzy tez sie lekko zmienily, wloski urosly, ale ciagle wydaje mi sie, ze jest taka malenka...

Lyzwiarki figurowe 2006-01-15 19:05:01

Lyzwiarki figurowe to z nas na pewno nie sa ;-) ale staramy sie! Dzisiaj mialam lyzwy na nogach pierwszy raz od... nie pamietam 10 lat? Potykalam sie o wlasne nogi, ale o dziwo nikogo nie rozjechalam, nie przewrocilam sie, nie polamalam, ale kilka razy mialam strach w oczach.
Niedobry to byl czas na wyprawe na lodowisko, niedziela, godzina 14:30, lodowisko bylo zapelnione mniej lub bardziej zaawansowanymi w jezdzie osobnikami i momentami bylo niebezpiecznie ;-)
Ale podobalo nam sie, Ela stawia pierwsze kroki, ale robi to coraz pewniej, teraz to juz sama nie wie, czy woli jezdzic na nartach, czy na lyzwach. Cieszy mnie to bardzo, bedziemy kuc zelazo, poki gorace!
A oto lyzwiarki we wlasnej osobie.





Piekna zima 2006-01-13 14:58:43

Taka zime lubie najbardziej.
Wczoraj tak wlasnie u nas bylo wszystko pieknie biale


Ogolna niemoc 2006-01-13 14:49:20

Taka ogolna niemoc mnie ostatnio ogarnela :( nic mi sie nie chce, na nic nie mam ochoty. Znow mam zapalenie gardla i siedze sama w domu. Zamiast zabrac sie za sprzatanie/pranie/prasowanie/robienie kostiumu pingwina na zblizajacy sie bal u Eli w przedszkolu/czytanie/robienie na drutach/cokolwiek innego, co mialoby sens... ja do poludnia spalam, ogladnelam jakis glupi film w TV, przelazilam bez celu z kata w kat, rozwiazalam jedna krzyzowke, zjadlam pol czekolady (wcale nie pomogla), zmylam kilka naczyn i pouzalalam sie troche nad swoim stanem psychicznym. Wszelkie proby pozbierania sie sa tlumione w zarodku. Niech mnie ktos mocno walnie!!
Ide do kuchni, moze chociaz obiad uda mi sie zrobic, zebym nie miala wyrzutow sumienia, ze zupelnie nic nie zrobilam.

Zalegle urodziny 2006-01-09 10:12:32

Czyli impreza oficjalna dla dziadkow, wujkow i cioc :)

Bylo milo, wesolo, Ela w swoim zywiole - czyli w centrum uwagi.

Niestety nie przygotowalam aparatu na czas i nie udalo mi sie uwiecznic miny jaka Ela zrobila w chwili ujrzenia tortu, ale na miejscu bedzie stwierdzenie, ze szczeka jej opadla do samej podlogi a oczy wyszly z orbit :)))
I smaczny tez byl!!













Uwaga! Pingwin na stoku!! 2006-01-09 09:44:44

Poczatki byly bardzo trudne i gdybym to ja byla na miejscu Tomka, chyba machnelabym reka i dala sobie spokoj z uczeniem Pingwina jazdy na nartach.
Ela z ogromnym zapalem i niecierpliwoscia zabrala sie do jazdy na nartach, no i zaraz na poczatku okazalo sie, ze wszystko jest nie tak, jak sobie wyobrazala. Buty troche uwieraja w lydki, narty sie same rozjezdzaja, nie chca sluchac Eli, kijki przeszkadzaja... Rozczarowala sie troche i jest w tym nasza wina, bo wydawalo jej sie, ze jak juz ubierze narty na nogi to od razu bedzie jezdzic a my jej nie wyprowadzilisy z bledu, nie rozmawialismy z nia o tym, ze jazdy na nartach wczesniej trzeba sie nauczyc.







Na szczescie Tomek sie nie poddal, tlumaczyl, pokazywal, tlumaczyl, pozkazywal... podnosil, pomagal, biegal z Ela i za Ela i powolutku Pingwinowi poprawil sie humor, zrozumiala ze jednak nie jest to takie straszne i ze chyba chce sie uczyc. Ufff... ja sie przestraszylam, ze trzeba to bedzie odlozyc do przyszlego roku.

Podczas gdy ja jezdzialam na wyciagu obok (to prawda, ze jazdy na nartach sie nie zapomina), Pingwin robil male postepy i coraz czesciej sie usmiechal a jak cos sie udalo radosc byla ogromna!










W prezencie urodzinowym od swojego ojca chrzestnego Ela dostala oplacone lekcje jazdy na nartach!! Nie ma wiec wyjscia, musi sie nauczyc jezdzic :)

Uwaga Pingwiny na nartach ;-) 2006-01-06 11:48:52

Jutro uprasza sie o uwazanie wszystkich na stokach w okolicach Magury Malastowskiej ;-) Pingwiny wyruszaja na narty!!
Ela bedzie pierwszy raz probowac tego szalenstwa, u mnie i Tomka nastapi reaktywacja po 6 letniej (!) przerwie. Jako nastolatka calkiem niezle sobie radzilam, jezdzilam na trudnych stokach i zadne warunki mnie nie odstraszaly, ale dluga przerwa, sprzet zupelnie inny (taliowanych nart na nogach nie mialam), no i kondycja... Ostatnio troche cwicze, chodze na basen, forma wiec lekko sie poprawia, jest wiec szansa, ze sie jutro nie polamie, ale i tak najbardziej ciekawa jestem, czy sie malemu Pingwinkowi spodoba!
Wlasnie podsumowalam trwajaca zime!
Ile jeszcze do zrobienia jest!! Musimy przynajmniej 1 balwana ulepic, wybudowac igloo, pojezdzic na nartach, lyzwach, sankach... jakas w tym roku ta zima dziwna. Niby snieg jest, ale lodowisko czynne bylo tylko przez kilka dni, bo ciagle temperatura na plusie, nasza ulubiona gorka na sanki wyjezdzona do asfaltu, snieg nie nadaje sie na balwana, na igloo ani tyle, zaraz by sie rozwalilo. Ale jeszcze troche zimy przed nami, moze uda nam sie nadrobic zaleglosci.

a kilka godzin pozniej... 2006-01-05 12:59:52

Kto by pomyslal, ze po Tai Chi tak moga bolec wszystkie miesnie :O te spokojne powolne ruchy tylko z pozoru wydaja sie takie lekkie i niewinne... ponad godzina wczorajszych cwiczen przyniosla mi dzis rano moj ulubiony rodzaj bolu.
Dzis pedze na basen, troche poplywam a potem masaze :-) To jest zycie!! Dlaczego ja wczesniej bylam taka glupia i odmawialam sobie tego czasu wolnego, tylko dla siebie? Wcale swiat sie nie wali, kiedy przez 2 godziny nie ma mnie w domu a ja sie dzieki temu duzo lepiej czuje!

Tai Chi 2006-01-04 20:46:55

Dzis bylam na pierwszych zajeciach.
To jest chyba to, czego mi teraz potrzeba. Na tych zajeciach nie ma czasu, zeby myslec. Skupiam sie tylko na tym co robie i to mi sie podoba. I podoba mi sie, ze dlugo te zajecia beda dla mnie wyzwaniem, bo Tai Chi trzeba sie dlugo uczyc.
Tylko dlaczego zajecia sa tylko jeden raz w tygodniu :(
Dzis wszystko mi sie mylilo, rece nie chcialy wspolpracowac, nogi stawaly nie tak jak trzeba, ciezka praca mnie czeka, ale mam nadzieje, ze wytrwam i ze jak juz nieco sie podszkole, Tai Chi na stale wejdzie do mojego zycia, pomoze rozluznic cialo i wyciszyc emocje. Juz nie moge sie doczekac przyszlej srody!

Piżamowe party :-) 2006-01-04 14:08:42

Kupilam Eli na urodziny pizame w pingwiny :-)
Prezent po prostu hit! Ela najchetniej by jej nie sciagala. Jest taka milutka, gore ma z cieniutkiego polarku, wcale jej sie nie dziwie! Przy okazji wpadla mi w oko wielka granatowo-rozowa pizamka w owieczki, zaszalalam!
Wczoraj zrobilysmy sobie z Ela party pizamowe (zdjec nie pokaze :P), efekt?? O 21 juz smacznie spalam, Ela pewnie tez, chociaz nie mam pewnosci, no skad mam wiedziec, skoro juz chrapalam smacznie??

Sylwester 2006-01-03 12:34:35

Nareszcie znalazlam czas na zalegly wpis.
Sylwestra spedzilismy w bardzo waskim gronie. Zaprosilismy sasiada (slomianego wdowca) z coreczka i przy pysznych salatkach i wedlinach domowej roboty bardzo przyjemnie mijal nam czas.
Punktem programu bylo oczywiscie dmuchanie swieczek. Chociaz nie byla to oficjalna impreza urodzinowa, tort obowiazkowo musial byc.
Dmuchanie bylo powtarzane kilka razy, solo i w duecie.




Pomocnikow w krojeniu i rozdawaniu kawalkow mialam dwoch, musialam rowno rozdzielac role, bo zadna nie chciala byc gorsza ;-)




Po najedzeniu tortem nastaly wspolne szalenstwa z balonami i ogolne robienie koszmarnego balaganu w pokoju Eli.




Okolo 23 dziewczyny byly juz tak padniete, ze aby wytrwaly do polnocy wlaczylismy im 'Puchatkowego Nowego Roku' o dziwo nie zasnely w trakcie ogladania a nawet mocno sie ozywily, ale tylko na chwile.
Tuz przed polnoca znow nastapil kryzys i dziewczyny wydobywaly z siebie ostatki sil, zeby zobaczyc te wyczekane sztuczne ognie.




A po wszystkim zapanowal zupelny chaos. Ela to sie smiala to plakala, Oliwia to siedziala jak nieprzytomna bez ruchu to znow skakala jak opetana. Tato zabral oszalala Oliwie do domu a ja rozkapryszona Ele do lozka. Nie minely 3 minuty i Pingwin juz smacznie spal. Jednak skutki sylwestrowych szalenstw odczuwalismy przez cala niedziele. Ela nie zdarzyla dostatecznie wypoczac i byla bardzo marudna.

W poniedzialek zaniosla do przedszkola kosz z cukierkami i czekoladkami i po powrocie do domu z duma opowiadala, jak milo minely urodziny w przedszkolu i jaka byla w tym dniu wazna.

Wszystkiego co najlepsze! 2006-01-01 01:11:13



info: autor: Krutka
miasto: Tam gdzie nie ma masła

Przeróżne mniej i bardziej banalne zapiski.
dzieciaki:
»Ela-Pingwinek
ur. 2000-12-31

» Emilka
ur. 2007-04-26

mój foto.dzieciak
Wazniak ;)
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-07-19


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: