Strajk pingwinka 2004-10-29 10:33:56

Ela wrocila wczoraj radosna z przedszkola, ale im bylo pozniej tym humor miala gorszy. W koncu oznajmila, ze nie idzie jutro do przedszkola. Zrobilam wielkie oczy i probowalam z niej wydobyc dlaczego... czy ktos Ci sprawil przykrosc? -nie, ktos na Ciebie nakrzyczal? -nie, wiec co sie stalo? -nic, wiec jesli nic sie nie stalo, dlaczego nie chcesz isc jutro do przedszkola? -bo nie... po takim argumencie troche mnie przytkalo, ale sie nie poddalam. Wzielam Pingwinka na kolana i zaczela sie powazna rozmowa w trakcie ktorej wyniklo, ze Eli w przedszkolu ciagle spada papier :O
No tu znow mnie lekko przytkalo, bo wedlug mnie to zaden problem, skoro papier spada, to trzeba go podniesc ;) w trakcie dalszej dyskusji wyszlo jednak, ze ten papier nie spada Eli tak jak myslalam w trakcie zajec plastycznych, tylko w WC ;) Obiecalam wiec wystraszonej Eli, ze rano przed pojsciem do sali pojdziemy ten spadajacy papier poogladac :)
Rano polecialysmy prosto do kibelka Misiow, papier nie spadal, wisial sobie spokojnie na uchwycie. Udalo mi sie z Eli wyciagnac, ze wczoraj odpadl Eli papier z calym uchwytem i nie mogla sobie z nim poradzic, tak sie bardzo wystraszyla, ze cos popsula, ze az nie chciala isc do przedszkola.
Biedne moje sloneczko, taka glupota a taki stres :(

Male przyjemnosci 2004-10-27 09:07:32

Zaobserwowalam, ze najbardziej lubie dni, kiedy mam Elunie tylko dla siebie! Nie lubie sie nia dzielic z nikim. Najfajniej spedza mi sie z nia czas, kiedy jestesmy same. Wtedy wiecej mi sie chce, wymyslam fajniejsze zabawy, robimy wszystko wspolnie. Na przykład wczoraj... taki zwykly dzien, wrocilismy do domu, Tomek pojechal do klienta. Ja zabralam sie za robienie zapiekanki ziemniaczanej. Przygotowalam skladniki, Ela platala sie gdzies z boku, rozmawialysmy sobie, Ela spiewala mi nowe piosenki z przedszkola, wypytywalam ja o kolezanki i kolegow z grupy, co chwile wyjadala mi kurczaka z miski, karmilysmy sie nawzajem, jedzac sobie prawie z dziobkow ;) . Potem usiadlysmy sobie razem i obieralysmy pieczarki. Tak mi bylo dobrze, ze chcialabym caly dzien obierac z Ela te pieczarki :) Po obiedzie wyciagnelam gline i ciastoline, siedzialysmy sobie razem przy stoliku i babralysmy sie w glinie a potem w ciastolinie. Nic mi wiecej nie bylo potrzeba do szczescia...

Takie dni lubie :) 2004-10-23 15:03:36

Zafundowalysmy sobie z Ela piatkowe babskie popoludnie. Tomek pojechal w plener do pracy a ja zaraz po 15 poszlam po Ele do przedszkola. Zawsze odbieramy ja samochodem wiec to byla odmiana ;) taki spacerek do domu. Bylo przyjemnie cieplo, szlysmy sobie wiec powolutku wlokac nogi za soba, gadajac o przedszkolu, kolezankach i kolegach, (kolega Eli mial w tym dniu urodziny, mama przyniosla mu tort w ksztalcie motylka. Dzieci byly pod wrazeniem! Czy spotkalyscie sie z noszeniem dzieciom torta urodzinowego do przedszkola?? Ja mam w planach dac Eli pake cukierkow :-) ), zabawach i obowiazkach przedszkolaka. Po drodze wstapilysmy do ulubionej cukierni z kacikiem dla dzieci. Zamowilysmy po lodzie, soczku i szarlotce na deser, Ela pobawila sie chwilke w kaciku. Napite i najedzone ruszylysmy w dalsza wedrowke do domu, kupilysmy po drodze nowa fajna czapke w paseczki. Wloklysmy sie najwolniej jak mozna wybierajac drogi 'na skroty', z daleka od glownej drogi, ktora mamy najblizej. Gonilysmy sie, skakaly i wyglupialy, to byla sielanka :D bardzo lubie takie wolne, leniwe spacery z Ela. Droga z przedszkola do domu zajela nam 2 godziny (normalnie powinna 30 minut).



Dzisiaj (sobota) pogoda tez jest piekna, za chwile idziemy na spacer, przed chwila skonczylysmy porzadki na ogrodzie. Sprzatnelysmy piaskownice na zime i umylysmy wszystkie zabawki. Zmykam, zbieramy sie poki jest slonko :) Milej soboty i niedzieli!!

Dla potomnych... 2004-10-21 06:55:56

Wczoraj wieczorem lezac w lozku tak sobie rozmyslalam. Po co ja pisze tego bloga? Takie mysli naszly mnie po jego przeczytaniu bloga joli ;) przeciez to co ja pisze jest takie nudne. Czy za kilka lat te moje wpisy beda jeszcze istnialy? Czy Ela je kiedys przeczyta? Bo przeciez nie dla siebie to robie. Czy ja to zaciekawi? Pewnie nie bo co jest ciekawego w tym co ja pisze? Sama codziennosc, bez wielkich wydarzen. Doszlam do wniosku, ze nie mam takiego polotu w pisaniu, jak bym chciala. Nie potrafie napisac o szklance utopionej w zupie tak, zeby sie to czytalo jak najlepsza powiesc sensacyjna ;)
Na dodatek ostatnio nasze dni sa zwyczajne 'do bolu' a ja nie potrafie nic sensownego wymyslic, zeby w miare ciekawie to opisac.
Pozdrawiam wszystkich, ktorzy poswiecaja sie czytaniu moich wpisow.

Pieczenie buleczek 2004-10-11 18:51:32

Dzis naszlo mnie na pieczenie buleczek drozdzowych (w poniedzialek... czy ja jestem calkiem zdrowa??).
Na szczescie Ela zorientowala sie co robie dopiero w polowie produkcji, dzieki temu poszlo w miare sprawnie.
Straty tez byly niewielkie:
- 3 surowe buly na podlodze
- jedna rozbita szklanka - dzielo moje, bo za wygodna jestem. Niestety nie udalo mi sie szklanki zlapac prawa noga, dlatego musialam potem stac przez okolo 5 minut na nodze lewej (nie mialam pantofli), dopoki Tomek nie sprzatnal szkla walajacego sie po calej kuchni.
- brudne czerwone spodenki i czerwona bluzeczka w kropeczki, maka na wlosach, nosie i rekach (chetnie wkleilabym zdjecie, ale nie ma pasujacej kategorii na fotodzieciaku :( )
- okolo 20 kag maki na podlodze przy stanowisku roboczym Eli.
Obylo sie wiec bez wiekszych strat ;)
Najwieksza przyjemnosc miala Ela przy wysypywaniu, przesypywaniu, przesuwaniu i ogolnym babraniu sie w mace. Powiem Wam, ze na co dzien nie bede piekla tych buleczek, ale od czasu do czasu, specjalnie dla Eli, bo to swietny sposob wspolnego spedzania czasu!
A buleczki sa... mniam, wlasnie zapycham sie jeszcze cieplymi z maselkiem i dzemikiem malinowym (tez domowej roboty).

UPS... 2004-10-08 13:23:11

Dzisiaj od rana szukam bardzo, bardzo, bardzo waznej plyty CD z programem.
Nie uzywalam jej 3 tygodnie, w miedzy czasie bylo gruntowne sprzatanie w biurze, pomyslalam wiec ze moze gdzies wepchnelam ja albo moze sprzataczka ja gdzies sprytnie odlozyla.
Przewalilam wszystkie mozliwe miejsca, szukalam nawet w sasiednich dzialach, czy komus sie gdzies nie przyplatala, na koniec poszlam na skarge do informatyka.
Zadal mi jedno pytanie:
- a w CD-romie sprawdzalas??
- UPS :O

Nie swieci garnki lepia... 2004-10-08 11:55:01

Dzis bedzie troche weselej ;-)

Postanowilam, ze zapisze sie na jakis kurs, po przemysleniach doszlam do wniosku, ze niespecjalnie chce sie uczyc skomplikowanych rzeczy i na poczatek wymyslilam sobie kurs... garncarstwa :P a co tam, to mi sie przynajmniej podoba, chcialabym nauczyc sie robienia garnkow, chociaz moze moj zapal szybko minie?
Jakis czas temu kupilam sobie kilo gliny i farby akrylowe w celu zajecia sie produkcja aniolkow (na skale domowa), hm... efekty jakie osiagnelam sklonily mnie do zrezygnowania z dalszych eksperymentow w tej dziedzinie. Ale moze z garczkami lepiej mi pojdzie?? Poki co szukam tego kursu i nie moge znalezc. Czy tylko ja mam takie pomysly? Nikt nie chce ze mna lepic garnkow?

Prawie zapomnialam, ze to blog pingwinowy ;) ale tylko prawie. Wczoraj Ela poszla do przedszkola, juz mialam nadzieje, ze po przerwie Ela bedzie w przedszkolu za mna tesknic... Tak dobrze czytacie, mialam nadzieje. Tydzien temu szantazem zmusilam Ele do wyznania, ze za mna tesknila (postraszylam ja, ze zabiore jej jajko z niespodzianka :P - ale ze mnie wredna matka), bo zapierala sie z calej sily, ze zupelnie, wcale, ani troche... a moje serce krwawilo.
Wczoraj Ela jak tylko zobaczyla swoja pania to mama juz byla niewazna, na szczescie jeszcze sie cieszy, kiedy po nia przychodze ;)
Podziwialam juz pierwsze prace Eli na wystawie, a ja ciagle zapominam zabrac ze soba aparat!
Podobnie jak Kaja Malinki Ela uwielbia slowo chyba. Po 3 dniach nieobecnosci w przedszkolu pani zapytala sie Eli: - Eluniu, dlaczego Cie tak dlugo nie bylo? Ela po zastanowieniu odparla masujac sie po brzuchu... bo... chyba bolal mnie brzuch ;)
Ma tez inne ulubione powiedzenie.
-Ela co Ty tam kombinujesz??
-nic a nic :)

Kolekcjonujemy kasztany, mamy juz kilka kilogramow, z kazdego spaceru przynosimy nowy wor brazowych blyszczacych kulek. Dzis tez idziemy na lowy, bo zapowiada sie piekne popoludnie :)

Pozdrawiamy

Smecenie, mozna nie czytac. 2004-10-07 12:02:15

Takie moje rozterki rozne.
Czy Wy tez lapiecie sie na tym, ze z wiekiem cofacie sie w rozwoju? Wstyd sie do tego przyznac, ale cos takiego wlasie sie ze mna dzieje... wiem, ze sie nie rozwijam, ale nie chce mi sie z tym nic zrobic. Zrobilam sie bardzo leniwa i wygodna.
Rozmawialam dzis w pracy z klientka z Francji (po angielsku), mialam problemy z przeliterowaniem po angielsku naszego adresu mailowego :O bylo mi tak wstyd, ze mialam ochote rzucic sluchawka i schowac sie pod ziemie. Dobrze, ze moja rozmowczyni nie widziala, jak sie czerwienie :(
Czasem czuje sie taka glupia, czesto widze roznice miedzy moim a innych zasobem slownictwa, ich a moja wiedza, latwoscia wyslawiania sie i czuje sie z tym zle :(

Przepraszam ze smece, jutro bedzie mi lepiej, ale teraz niech mnie ktos przytuli...

Katarzyna... 2004-10-06 10:08:27

Ile czasu moze trwac katar?? My walczymy juz ze 2 tygodnie wrrr.
Elcie meczy brzydki kaszel i wciaz nie opuszcza katar, w tym tygodniu nie byla jeszcze w przedszkolu, siedzimy sobie w domu i nudzimy sie jak mopsy.
Chetnie poszlabym z nia na maly spacer, za oknem piekna jesien, ale mocno wieje wiec nie wiem, czy sie odwaze.

Ale leje wode... wena tworcza zupelnie mnie opuscila (a moze nigdy jej nie bylo), odezwe sie, jak cos ciekawego bede miala do napisania.
Pozdrawiam wszystkich.
info: autor: Krutka
miasto: Tam gdzie nie ma masła

Przeróżne mniej i bardziej banalne zapiski.
dzieciaki:
»Ela-Pingwinek
ur. 2000-12-31

» Emilka
ur. 2007-04-26

mój foto.dzieciak
Ahoj tam na ladzie
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-07-19


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: