Jak radzić sobie po stracie dziecka? 2007-02-19 08:27:57

Ileż razy to pytanie zadajemy sobie my, anielscy rodzice, rodziny dotknięte tą nieoczekiwaną anielskością.
Dziś zaglądając do skrzynki dowiedziałam się, że wydano książkę, która ma pomoc w odpowiedzi na to pytanie. Link do strony, na której można się więcej dowiedzieć o tej pozycji umieściłam po prawej stronie. Zapewne najbardziej pomoże tym, którzy dziecko stracili niedawno. Choć z drugiej strony- czymże jest czas w obliczu tej rozłąki?
Tyle razy podejmowałam i ja próbę napisania, myślałam o wydaniu, rozmawiałam z wieloma osobami. Ale brakło mi odwagi. Zapisuję tu swoje myśli w skrawkach i staram się nadawać sens życiu mojemu i całej mojej rodziny. Wciąż przechodzimy przez bardzo różne etapy, chowamy się w skorupy, by po chwili uzewnętrznić, to co gniecie. Raz oddajemy się głębokiej rozpaczy, by już po chwili uśmiechnąć się w ciszy ulgi, spojrzeć na Oskarowe zdjęcie i zapewnić go, że czujemy jego obecność.
Niedawno Hubert zaraz po przebudzeniu również spojrzał na zdjęcie i powiedział:
- Ziobać mamuniu jak Oskalek spokojnie śpi w niebie.

Teraz lęk przed utratą towarzyszy nam coraz dotkliwiej. 8 tygodni dzieli nas od spotkania z kolejną miłością naszej rodziny. Kacperek jest już coraz większy i silniejszy. Gwałtownymi kuksańcami daje do zrozumienia, że czas się zbliża. Ta jego gwałtowność zdaje się mówić- weź się w garść Mamo, ja tu jestem naprawdę, to dzieje się tu i teraz. Głowa do góry.
Ale ciążko pogodzić się z tym, że jajo może być mądrzejsze od kury.
Wpadam w paniczne, nieposkłądane myśli. A jeśli... stanie się coś, czego ja nie chcę, jak wytłumacze brak brata Hubertowi, który czeka na niego, widzi przygotowania, co powiem swojemu sercu, czy ono tym razem nie pęnie w chwili choćby najmniejszych i niegroźnych komplikacji?
Od niespełna 5 lat jestem jedynie drogą:
dla Oskara okazałam się drogą do świętości, nieba,
dla Huberta drogą do rodzinnego ciepła, radości,
jaką drogą okażę się wkrótce dla Kacpra?

Potrzebuję 2007-02-01 12:48:38

Patrzę na Twoje zdjęcie Synku, na zamknięte oczy i twarz, która wydaje się być taka spokojna. A przecież w Tobie toczyła się wtedy istna wojna między bytem a niebytem, walka o ziemskie być albo nie być.
Dziś Kochanie potrzebuję dużo spokoju i wszystkiego, co daje ciepło, ukojenie. Wiara w to, że jesteś ponad cierpieniem, lękiem bardzo w tym pomaga.
Proszę Cię o wstawiennictwo u Stwórcy, o parasol ochronny nad małym Kacperkiem, który już od 28 tygodni wzrasta w miłości pod moim sercem. Niech jego przyjście na świat odbędzie się bez zbędnych elementów dramatyzmu.
Daj mu Boże mądrość i zdrowie- o resztę zadbamy my- ziemscy rodzice (wspomagani Twoją miłością).
info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: Mama_Oskarka
mail: mjsolarscy@wp.pl

miasto: Częstochowa

"Gdyby nasza miłość mogła Cię ocalić, nigdy byś od nas nie odszedł..."
dzieciaki:
»Oskarek
ur. 2002-05-28

» zm.
ur. 2002-06-04

linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-31


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: