Tam gdzie spadają anioły 2005-06-15 09:02:08

Dorota Terakowska
Tam gdzie spadają anioły

"Cierpienie to życie. Dobro to życie i Zło to życie. Cierpienia nie wybierasz, ono na Ciebie spada. Ale za jego sprawa możesz wybrać. Do wyboru potrzebujesz rozumu. Zrób tak aby Twój rozum nie był ponad Dobrem i Złem.
Spróbuj, choć to trudne"

Od pewnego czasu uciekam. Uciekam przed sobą. Szukam logicznego wyjaśnienia mojego stanu. Ale przypadek jest na tyle poraniony, że logika chyba tylko przeszkadza. Potrzebuje jakiejś tratwy ratunkowej. Dręczę się więc szperając w zasobach mojego bólu by znaleźć jedno pytanie, które mogłabym wykrzyczeć światu.Długo już to trwa.
O co mam spytać?
Dlaczego?- nie zadaje się pytań, na które nie da się uzyskać odpowiedzi
Gdzie jesteś, synku?- przecież wiem zarówno gdzie jesteś i gdzie Cię nie ma
Tęsknisz?- przecież jestem matką, nie chce aby moje dziecko tęskniło, nie na tym ma polegać rajskie życie.
Czy cierpiałeś odchodząc?- czy ja rzeczywiście chce tej odpowiedzi? A jeśli cierpialeś ponad swe siły to jak zniose tę świadomość?
Gdzie szukać pomocy?- przecież wiem co jest moją ostoją.



Odejdziesz już trzeci raz 2005-06-03 09:05:21

Łzy Boga
Lucjan Szczepaniak SCJ

Mój syn umiera i bardzo cierpi,
Wyszeptała matka...
Po chwili dodała,
Czy to jest sprawiedliwe?

Gdzie jest ten dobry Bóg,
O którym ksiądz tyle mówił?
- Jest w Tobie i Twoim synu,
padła odpowiedź.


- Co więc dla niego zrobił?
Uczynił wszystko, co jest w Jego mocy.
W tej chwili z nim umiera...
Kto z nas ludzi to zrobi...?


Odpowiem księdzu, kto to zrobi, a raczej, kto jest gotowy odejść wraz ze swoim dzieckiem- każda matka, której serce nie może zrozumieć świata bez maleństwa, które nosiła w sobie. Każda niewiasta, której stan błogosławiony i pełen nadziei przyniósł ból, rozłąkę i rozpacz.
Dziś w mojej głowie Oskar odchodzi po raz trzeci...
Wiem, że gdybym odeszła wtedy i ja nie, doświadczyłabym wszystkiego, co podarował mi Bóg w świecie bez pierworodnego syna.
Dziś, dwuletni już Hubert, przychodzi do mnie i mówi:
- Mamuniu kocham, psitulamy.
Dojrzewa we mnie wtedy coraz pełniej miłość do moich dzieci, moje ramiona są wypełnione czułością o blond włosach, przestały być tak boleśnie puste. Umiem się uśmiechać, cieszyć, dziękować.
Ale umiem się też i bać. Bardzo mocno bać, że mogłoby znów nadejść coś nieoczekiwanego, niechcianego, co złamałoby we mnie wszystko to, co wartościowe.
Trudny to dla mnie tydzień. Zwykły prysznic przypomina ten szpitalny, brany w 8 godzinie bolesnej drogi naturalnego porodu, dziecięca piłka przypomina tę wielką piłę, która miała pomóc urodzić moje dziecko, zegary przypominają błagalne wpatrywanie się w lekarza i wskazówki i czekanie na syna. Z pozoru normalny spacer ze szpitalem w tle przypomina nieliczne odwiedziny na OIOMie. Stópka Huberta przywołuje w pamięci obraz pokłutej igłami nóżki odchodzącego Oskara.
Wciąż pamiętam tyle szczegółów, spojrzeń, krajobrazów, odmian bolesnego rozdarcia, nadziei, która odeszła ostatnia, drogę do kostnicy, maleńką białą trumnę i białe serca pełne kwiatów i to jak wytrwale powtarzała, że w naszych sercach nigdy nie umrze.
Tej nocy odejdziesz po raz trzeci...
by być z nami całą wieczność.







info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: Mama_Oskarka
mail: mjsolarscy@wp.pl

miasto: Częstochowa

"Gdyby nasza miłość mogła Cię ocalić, nigdy byś od nas nie odszedł..."
dzieciaki:
»Oskarek
ur. 2002-05-28

» zm.
ur. 2002-06-04

linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-31


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: