Popołudnia... 2008-03-10 22:00:55

...sa wciąż zbyt pośpieszne i wypełnione po brzegi...
Wpadam z dziećmi do domu między 16.00 a 17.00 i "się zaczyna".
Obiad, lekcje, inne dodatkowe zajęcia. Prasowanie, pranie, bardzo wazne zadania.
Wrrr
A mi jest żal...że już nie ma dzieci skaczących w gumę, grających w "szczura", bawiących sie w "chowanego".
Już nie ma ich na podwórkach, przed domami.
Nie ma, nie widać.
Tak sie pozmieniało od czasów mego dzieciństwa, gdzie po lekacjach biegałam z koleżankami z osiedla po pobliskich zakamarkach, sadach i obozie (mieszkałam niedaleko obozu żabikowskiego). Tyle zabaw mozna było wymyślać, tyle wspaniałych gier.
Do domu wpadało sie na szybką bułę z masłem i dawaj...znowu na dwór !:))
A teraz?
Teraz dzieci ze szkoły są wożone, zaprowadzane na tzw. dodatkowe zajęcia. Grają w tenisa, jeżdżą konno, świetnie pływają, poznają języki obce, tańczą, grają, malują.
Wspaniale, ale gdzie te podwórkowe zabawy???

Niestety, moje dzieci też ich nie maja(((
Tak sobie mysle, że żal mi tego. Mój syn aby mógł sie pobawić z kolegą z klasy musi być dowieziony do niego kilkanaście km. Gdzie to stare spontaniczne "Idziesz na dwór?"

Cóż..życie...:-(

info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: Atena
miasto: Poznań

o chłopczyku i dziewczynce, wrażliwym Raczku i bystrej "Koziorożcównie" czyli Antoś i Emilka w pigułce
dzieciaki:
»Antos
ur. 1999-07-06

» Emi
ur. 2002-01-05

mój foto.dzieciak
W biegu latem.
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-21


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: