"Ałłaaaaa......boli 2004-10-21 10:03:18

....mamo, boli, ałłłł" wydzierał się z pokoju Antoś.
Wybiegłam z kuchni rozlewajac po drodze sok:
"Co się stało????"
"Emilka mnie ugryzła w plecy, ałłłaaa..bo nie chciałem jej pożyczyć mojego kapsla." Szlocha i podnosi bluze aby pokazac mi ranę.
Jest. Wielkie koło z "wyrytymi" zębami, mocny ślad, będzie krwiak.
A ona stoi w kącie pokoju z miną winowajcy.
"Ugryzłaś go?" pytam, choć pytanie jest czysto retoryczne.
"Tak."
"Nie można, nie wolno gryźć!" - powiedziałam stanowczo.
Dałam jej klapsa w pupę i kazałam wyjść do sypialni aby przemyślała swoje zachowanie.
Przemyłam wodą utlenioną antkową ranę, źle to wyglądało, musiało go rzeczywiście boleć.

Po chwili mała wyszła z sypialni, podchodzi do mnie, mina skruszona.
"Dlaczego to zrobiłaś? Przecież tyle razy tłumaczyłam Ci, że nie wolno gryźć. To strasznie boli."
"Juś nie będę tak robić."
"Dobrze, przeproś teraz Antka, jest mu przykro."
"Nie peprosie!"
"Nie? To proszę jeszcze raz wróć do sypialni i przemyśl to." - powiedziałam do mojej upartej córki.
Po chwili wraca.."Juś."
Weszła do pokoju, podeszła do brata. Kiedy Antoś ja zauważył, podbiegł do niej i zapytał: "Chcesz mnie przeprosić?". Emi bez słowa skinęła twierdząco głową.
Przytulił ją czule i powiedział: "Emisia, ja też Cię przepraszam, że Ci nie pożyczyłem tego kapsla."

Nie zawsze bywa różowo między rodzeństwem, są tak różni...
A ja ciągle sie dziwię, skąd u Emi tyle uporu?
Jak ten mój wrażliwy synek da sobie rade w życiu?

Najważniejsze jet jednak to, że bardzo się kochają, że nawet po takich 'walkach' potrafią bawić sie ze sobą, śmiać sie wspólnie i tulić.

To ona wczoraj na doranoc czytała bratu bajke.:))



Chodź, opowiem Ci bajkę... 2004-10-12 10:44:24

...dawno, dawno temu żyła sobie mała dziewczynka.
Miała tatusia i niedobrą mamę. Mama nazywała się Macocha. No i ta Macocha była piękna ale dziewczynka jeszcze piękniejsza. I macocha postanowiła ją wypędzić z domu. Ale ta Śnieżka, bo ona miała na imię Śnieżka...
- Nie, nieplawda! Miała na imię Emi! Moja babcia Alicia tak mówiła.
- Ale to ja opowiadam Ci bajkę, więc słuchaj!
- No dobla.
- Wyobraź sobie, że ta Śnieżka jak ją Macocha wypędziła to znalazła dom krasnoludków. Krasnoludki były dobre i kochały ją. Aha i były strasznie wesołe i wymyślały różne zabawy i potrafiły się zmieniać w ...dinozaury!! Tak.
- Nie, nieplawda! Dinozaurów nie ma! A krasnoludki są!
- Nie wiesz wszystkiego bo jesteś jeszcze w maluchach!
- To cio!

Koniec bajki...

Dzisiaj rano... 2004-10-08 12:36:18

...Antoś z wyraźnie zdziwioną miną i lekko podirytowanym głosem:

"Mamuś a gdzie jest podrękawnik, co?"

Ups! Zapomniałam przygotowac mu podkoszulki do ubrania.

No, neologizmy to ulubione 'twory' mego syna!

Pasowanie. 2004-10-07 12:25:15

Właśnie wróciłam z przedszkola, gdzie Emi miała uroczystość pasowania na przedszkolaka. Bardzo sie cieszyła, od kilku dni wyśpiewywała "Lisek Pietrusek" (czyt. Chytrusek). Pytała, czy będę, mówiła wszystkim, że w czwartek zostanie już prawdziwym "Liskiem" z "Leśnych Ludków".
No i przyszłam.
Usiadłam w pierwszym rzędzie dla rodziców.
Emi zauważyła mnie od razu, uśmiechnęła sie, pomachała do mnie łapką.
I za chwilke..mina w 'podkówke" i ...niestety, łezki, strumyki łez. Pani wzięła ją na kolana, trochę lepiej. Jednak kiedy tylko na mnie spojrzała - łezki, zupełnie jak dzieci z japońskich bajek.:((

Przy najbliżeszej okazji, wymknęłam się "niepostrzeżenie"
Nie wiem czy dobrze, że tak uciekłąm?
Pomyślałam, że lepiej bedzie jak nie będziemy się tulić i pocieszać.

Sama wymagałam pocieszenia no i - praca!

Teraz mam wyrzuty sumienia:(
Co mogła czuć jak dzieci przestały tańczyć, zniknął rozgardiasz a wraz z nim - jej mama:(((

Może nie powinnam była przychodzić?
Ale Antoś zawsze taki był pogodny i tak szczęśliwy jak mnie widział na przedszkolnych uroczystościach.

Cóż, kolejny przykład ich "inności".

Mam wyrzuty sumienia,źle mi...

Chorobne choroby... 2004-10-04 10:52:02

...napadły na nas w zeszłym tygodniu.

Najpierw zadzwonił telefon z wyświetlonym napisem "przedszkole".
Juz wiedziałam!
"Pani A...K....? Antos ma gorączkę, boli go głowa. Czy moze pani po niego przyjechac?"
Zamówiam taxi, pan wyjątkowo nieporady, wybrał drogę do przedszkola starsznie skomplikowaną, potem nie znał ulicy: "Niech mi pani powie jak wcześniej sie nazywala ta ulica?(...) A widzi pani gdybym wczesniej wiedział - bylibysmy szybciej"

Brr..gotowałam sie, potem nie miał drobnych pieniedzy aby mi wydać. Czułam zimny pot na sobie bo zostało mi 15 mniut do czasu trwania dyżuru mojej lekarki rodzinnej. A pan nie mógł znaleźć 15 złotych w 66 kieszeni swojej marynarki.

Antoś wyjątkowo źle wyglądał, wiem, że cierpiał, wiem jak to boli, ten ściskający żołądek i głowa, jak tabun koni.

Po dwóch dniach kuracji (na szczęscie nieantybiotykowej) choroba minęła. On zdrowy ale za to jego siostrę dopadło. Niestety, Emi od razu ma zaatakowaną krtań i ..pseudokrup.:(((
Ten charakterystyczny świst, szczek, gruchanie w kratni. Inchalacje sterydowe. Wdech-wdech-wdech.

Weeekend pod tytułem "chorbie precz" minął niepostrzeżenie.

Dziś są w przedszkolu a mnie pozostał nieodłaczny od 10 dni katar gigant!
info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: Atena
miasto: Poznań

o chłopczyku i dziewczynce, wrażliwym Raczku i bystrej "Koziorożcównie" czyli Antoś i Emilka w pigułce
dzieciaki:
»Antos
ur. 1999-07-06

» Emi
ur. 2002-01-05

mój foto.dzieciak
Antoni z Antonin±))
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-21


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: