Park... 2005-06-20 13:55:28

...to odkąd zrobiło się ciepło, nasz stały punkt programu.
Czym jest ranne mycie zębów, czym jest bajka na dobranoc, tym jest park.

A w parku bywa różnie.
Ja - pracująca matka dwójki dzieci - nabawiam się powoli kompleksów.((

Otóż w naszym parku są piaskownice, atrakcja ogromna dla dzieci i ...matek. To tutaj można poplotkować, wymienić się doświadczeniami, podać najlepszy przepis na karpatke, sałatkę, zupkę. To tutaj mamy opowiadają sobie o krosteczkach, wypryskach, gorączkach, kupkach etc. Ale i o super diecie, wyprzedaży, najlepszej maseczce, świetnej fryzjerce. O przedszkolnych problemach tez..

Ale...wracam do ew. moich kompleksów.

Hmm.. w piaskownicy spotyka się grupa czterech mam. I to jakich mam!!
Kobiety są bardzo zadbane, eleganckie, świetnie ubrane.
Ich dzieci (2-4 lata) bawiąc się w piachu w białych spodenkach, waniliowych koszulkach, różowiuteńkich sukieneczkach - są cały czas czyste!
Nie uciekają, nie krzyczą, nie marudzą, czasem się pokłócą o foremkę czy łopatkę.
Ale to nie jest problem bo...każdy ma swoją zaznaczoną zabawkę od wiaderka począwszy na autach skończywszy.
Nie uciekają z piaskownicy nie jęczą, że im nudno lub że XY nie chce z nim grać w piłkę.

I te mamy!! Dwie z nich są w ciąży, dwie pozostałe mają niemowlaki a wszystkie cztery mają po jednym dziecku w wieku ok. 2-4 lat.

A ja?
Ja ledwo dojdę do piachu z moimi przedszkolakami już mam na sobie plamy po soku, który w nieoczekiwanym momencie wyprysnął (sam!) z kartonika prosto na moja spódniczkę. Zaraz potem pół paczki okruchów po chrupkach ląduje na moich włosach, nogach, butach.
Po 20 minutach zabawy w gotowanie obiadów, zaczynają się ucieczki. Wchodzenie po drzewach (Antek), przeszukiwanie krzaków w poszukiwaniu ew. ptaszków, robaczków (Emi). Wspinanie się na murki.
I...ganianie do pobliskiej Palmiarni lub...w krzaki (niestety!!) z siusianiem bo mimo, iż w domu się zrobiło to na dworze tak strasznie już nie można wytrzymać!!! Brrrr!
Po jakimś czasie ich zabawki piaskowe leżą w piaskownicy i powoli znikają, zmieniają miejsce. Potem jest poszukiwanie ukochanej łopatki i najcudniejszej foremki dinusiowej połaczone z popłakiwaniem i popiskiwaniem. Rwetes.

Obserwuję te kobiety i nie wiem...jak one to robią, że paznokcie mają nienaganne, długie, pomalowane, włosy starannie upięte, przycięte. Buzie wypoczęte, opalone. Są takie leniwie-cierpliwe. Dzieci czyściuteńkie mimo, że też mają suchy prowiant i soki na spacerze. Nie wiem.
Wiem jedno, że po spędzeniu czasu w parku wracam do domu totalnie wymęczona, poplamiona i ...lekko przybita.

A.

Dzień Matki x2 2005-06-01 09:42:28

Jak się ma dwoje dzieci w różnych grupach w przedszkolu - to ma się tę cudowną możliwość wzruszać się dwa razy. Dwa razy słuchać i oglądać swoje dzieci recytujące, śpiewające, tańczące.

Najpierw była Emi.
Jedna z najmniejszych i najmłodsza w grupie.
Była bardzo dzielna, nie rozkleiła się, mimo, że koleżanki popłakiwały, kiedy ujrzały swoich rodziców. Ona nic -uśmiech numer 1 na twarzy. Bardzo wyraźnie recytowała, śpiewała i tańczyła. Musze przyznać, że "dryg to ona ma"))))) Oczywiście, znałam trochę repertuar bo mała codziennie wyśpiewywała te swoje "Choć mam lączki małe i niewiele mogę, pomogę mamusi niech odpoćnie sobie" oraz "Mama z lodami, mama z kanapą lecz najpieknijsia jest mama z tatą" itp. Wzruszona byłam. Bardzo.

Po kilku dniach był Antoś.
Duża różnica, repertuar bogaty, bardzo różnorodny, wiersze solo, w duetach, tercetach, razem, śpiewanie, tańce.
I tu...(chwalipięta ze mnie, co?) wychodzi jego muzyczna dusza, Antoś tańczył kozaka jak niejeden kozak)))).
Na koncu było przedstawienie pt. "Królewna Śnieżka".
Antek grał....lustereczko)
Ech...cieszę się, że mogłam to przeżywać dwukrotnie.

Za to teraz, moja maluda, przedszkolny Lisek, zamiast cieszyć się Dniem Dziecka - cierpi z powodu opryszczkowego zapelnia jamy ustnej!!!((((
To ten wirus, który wywołuje opryszczkę zwana febrą, zimnem itp. Tyko, że tkwi w gardle i na podniebienach i języku. Pęcherzyki wypełnione płynem są jak rana po oparzeniu.
Cierpi bardzo!!!! A ja z nią....

Mimo smutku - życzę wszystkim Dzieciom w dniu ich święta, radości, uśmiechu i przede wszytkim zdrowia!!!
Buzi!!!
info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: Atena
miasto: Poznań

o chłopczyku i dziewczynce, wrażliwym Raczku i bystrej "Koziorożcównie" czyli Antoś i Emilka w pigułce
dzieciaki:
»Antos
ur. 1999-07-06

» Emi
ur. 2002-01-05

mój foto.dzieciak
Bywa i tak:)
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-21


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: