Wciaz przeglosowywana. 2006-02-28 09:52:49

Ta ciagle przeglosowywana to ja :/
Przyklady:
Jedziemy samochodem, wlaczam radio... leci cos co wszyscy lubimy [Kult, Indios Bravos, itp] ale nagle tatusiowi chce sie posluchac .... Sepultury.... Ja wymiekam... przelaczam znow na radio. Nagle odzywa sie nasza pociecha 'wlacz to co tatus!, ja chce tej 'piosenki' posluchac' .... tak, ladna mi 'piosenka'.... No dobra 2:1 dla nich.... i co , mam cos do gadania? jestes przeglosowana - oznajmia moj slubny... 'no to chociaz scisze' - zapowiadam... na to tatus, ze tego nie slucha sie cicho.... a Zuzka dogaduje 'Glosniej! glosniej!~, ja nic nie slysze!, ja lubie glosno sluchac!' Ja prosze wtedy o zaparkowanie przed apteka w celu zakupienia stoperow do uszu....
Zlitowal sie moj luby, przelaczyl na nieco wolniejszy kawalek... [tzw ballade...] na to mloda, ze ona chce tamto! tamto jej sie podobalo, to 'charczace'....
Wymieklam.... znow zachcialo mi sie stoperow...
OK dojechalismy przy sepulturze :[ (wracalismy od przyjaciol jakies 20 km)[dalam sie, no ale coz moglam zrobic, jesli przeglosowana bylam...]

Wjezdzamy na osiedle...
- Tatusiu zrob sanie na sniegu :D [i cieszy] (wiadomo o co chodzi,wjazd w zakret na recznym tzw półbączek)
Ja tego nienawidze! zawsze boje sie i trzymam kurczowo uchwytow, a ta moja kochana dwojeczka sie smieje i oczywiscie 'polbaczek' jest i to nie jeden...

Wchodzimy do domu, mam ochote wreszcie posluchac porzadnej mojej muzyki, zapuszczam cos, na to to moje male mowi:
- tatusiu wlacz to co w samochodzie :)
Normalnie jakbym nie istniala... :/

O nie! tym razem sie nie dalam! co za duzo to nie zdrowo!
Musze koniecznie pomyslec o kims kto moglby podciagnac do remisu ;-)

'Bo Fantazja jest od tego...' 2006-02-01 09:44:11

...żeby bawic się na calego!...."

Jedziemy nad morze, pociagiem, z kuszetkami :) bardzo szerokimi lozkami :) Leze sobie ja, obok lezy Zuzia, zmiescila się tez pluszowa swinka gigantycznych rozmiarow, prosiaczek [z Kubusia Puchatka], corunia Amelka i synek Lewek :) Lezymy, pociag stukocze.
- „Mamusiu może sobie poopowiadamy, żeby umilic czas kiedy jedziemy? Wiesz, bo nad morze jedzie się bardzo dlugo, cala noc nawet...” rzecze cora,
-ok. opowiadajmy wiec
Nagle Zuziak zrywa się , O matko! Musze zadzwonic do strazy pozarnej!!! Bo wiesz pamietasz , ze auto nam się pali!
-ok., dzwon, dac ci komorke?
-Nie, mam swoja przeciez
[jakos bardziej mojej corci pasuje kolorowy kalkulator jako telefon niż zabawkowy komorkowy – granatowy]
-może wykrecic ci muner na straz pozarna, bo widze, ze się bardzo denerwujesz...
No wykrec, bo mi się raczki trzesa z nerwow...
Wykrecam wiec 998... daje zdenerwowanej corci kalkulator to znaczy telefon..
-halo!? Halo!? Slyszy mnie ktos?! Dzwoni Zuzia, samochod nam się pali pod blokiem, musicie przyjechac na Krajobrazowa! Szybko! My nie mamy czasu gasic, jedziemy nad morze! Pa!
Wtracam się:
-Zuzia, może powinnysmy zostac przy naszym autku, i sprobowac gasic jakos .... a jak zapala się od niego inne samochody? [mowie ja]
-to zadzwonie jeszcze raz, żeby zgasili tez te co się zapala od naszego... Mozesz mi wykrecic nr?
Wykrecam ponownie 998...
-mamusiu, albo teraz ty z nimi porozmawiaj, bo znow na mnie nakrzycza...
Rozmawiam
-zadzwon tez od razu na policje!
OK. rozmawiam z panami policjantami...
Po rozmowie mowie corce, ze panowie strasznie krzyczeli... powiedzieli, ze samochody inne już się zapalily, gasza je... wybuchaja nastepne....Wylecialy tez szyby w naszym bloku ;-) [ot, maly thrillerek ;)]
Zuzka na to:
-mamusiu to ja musze wysiasc na tej stacji...
Biegnie gdzies zabierajac torebke...
Wraca...
-gdzie bylas? Ledwo zdazylas, pociag już rusza...
-no w bankomacie! Musialam wybrac kase na nowy samochod , no i na nowe okna :)

Potem już dojechalysmy wreszcie nad morze do Kolobrzegu :) Plywalysmy [konieczne były dmuchane rekawki [niewidzialne] koniecznie rozowe, oraz kolko [niewidzialne] + pilka dmuchana – ta już prawdziwa :)] Opalalysmy się, oczywiście wczesniej smarujac obficie kremem, skakalysmy przez fale itd. Itd...

Moja corcia ma niewyobrazalna fantazje. Pomyslow tysiac na minute. Uwielbia wymyslac przerozniaste zabawy. Kiedy siedzialysmy razem w domu zdazylam być Krolewna Sniezka, Spiaca Krolewna [musialam koniecznie ukluc się w palec wrzecionem] , Czerwonym Kapturkiem, smokiem, wilkiem, babcia czerwonego Kapturka, koniem niosacym na grzbiecie Krolewicza i jeszcze chyba z setka innych postaci z bajek... Zuza oczywiście tez, ale zawsze to ona była narratorem :) Zaluje, ze ktos tego nie nagrywal :D Fajnie było.
Dzis i jutro zostaje w domu z tatusiem, jej fantazja w polaczeniu z fantazja tatusia daje przefantastyczna zabawe :) az sie boje ;) Mam nadzieje, ze mieszkanko poznam po przyjsciu z pracy ;) Trzymajcie kciuki heh
info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: Habina
miasto: Rzeszów

Opowiastki o mych milusinskich :)
dzieciaki:
»Zuzanka
ur. 2002-04-26

» Maksymek
ur. 2007-06-28

mój foto.dzieciak
Przed zachodem slonca...
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-06


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: