Zielona noc :) 2005-01-31 13:39:28

Zielona noc minela.... Tak , to ostatnia noc w naszym dotychczasowym mieszkaniu. Dzisiaj wybije godzina zero i zawitamy u tesciow na dwa miesiace :|
Bylam pewna, ze cala ta przeprowadzka przejdzie (jesli chodzi o mnie) bez echa, ojej popakuje, zapakuje, wywioze, i papa, spadam , ale nie... jednak jest mi troche zal... ...Nie tego, ze sie wyprowadzamy (z tego akurat sie ciesze, bo zawsze to blizej do przeprowadzki juz 'na swoje' - tylko DWA MIESIACE!!!), ale z powodu wspomnien... Tyle sie TU wydarzylo... Nasze randki - wreszcie w samotnosci :) , potem oswiadczyny przy choince, nasze narzeczenstwo, potem moj szalony panienski (tzn tylko czesc :)) , nasza noc poslubna (hihi) , szalone imprezki z przyjaciolmi.... no i co najwazniejsze - chwile spedzone z nasza Zuzia... no bo przeciez od samiuskiego poczatku mieszkala wlasnie TU. Pierwsze jej 'pelzaczki - raczki' pierwsze jej kroczki itd
Wczoraj podczas pakowania usiadlam w fotelu i chyba z pol godziny dumalam i przezywalam te chwile spedzone wlasnie TU. Ech nic to, wspomnienia pozostana, pozostana tez zdjecia i filmy :)
Szkoda tylko, ze mieszkanko pojdzie pod mlotek, myslalam ze jednak zamieszka tu moja rodzina (kuzynka z synkiem) ale jednak nie... szkoda, bo przynajmniej bym odwiedzala to miejsce...

No coz, u tesciow przynajmniej bedzie wesolo a i nieco wygodniej :D no i obiadki podstawiane pod nos :P (no, nie zawsze oczywiscie) , i Zuza bedzie miala babcie i dziadzia przy sobie a raczej babcia nie bedzie musiala do Zuzi przyjezdzac :) Jakos damy rade , te dwa miesiace wytrzymamy , a potem juz tylko - luz-blues u siebie :))) Oj jak ja sie nie moge doczekac!

Mamusia nie umie sie bawic ;) 2005-01-18 10:58:28

Przychodze wczoraj do domu z pracy. Zuzia juz przez drzwi zamkniete wola 'mamusiu nie moge sie z toba przywitac bo sie bawie' :/ (mamusiomania mija? - odnosnie ostatniego wpisu ;-)) Z jeszcze chora Zuza w domu tatus - na urlopie Dobrze wiec na sile sie nie witam, wchodze do pokoju i co widze... O pufe oparta olbrzymia antyrama - 'o, skocznia narciarska' - mowie :) Zuzia na to - no cos Ty mamusiu to nie skocznia! Faktycznie jak tak dalej patrze to na skocznie narciarska 'to' nie wyglada..., dalej widze - stojace na pufie samochody, pociagi, autobusy itp (ile sie zmiesci) wiec skocznia to byc nie moze ;) No dobra - mowie pokaz jak to sie bawisz :)
OK Zuza krzyczy do taty - 'tatusiu no rob swiatelka! szybko bo auta czekaja'.... No wiec patrze co robi tatus... bierze cienka latarke, na latarce wisi czerwone 'cos z plastiku', dalej, tatus podswietla latarke... Zuzia mowi 'No dobla cielwone, stoimy'.... Chwilke czekamy, tatus zaklada zielone 'cos z plastiku' na latarke ... Zuzia mowi 'zielone swiatelko, pedzimy!' Dobra, zjezdza jedno autko, drugie, potem autobus, lokomotywa, koparka... przewraca sie... Zuzia krzyczy 'OJEJ WYPADEK!!! mamusiu dzwon szybko po karetke i po pomoc drogowa!!!' hmmm lapie wiec mamusia za telefon i dzwoni... Jednak cos powiedzialam nie tak i Zuza znow krzyczy 'tatusiu pokaz mamusi jak sie dzwoni i co trzeba powiedziec!' Tatus do tej pory milczacy z glupim usmieszkiem na twarzy rzecze 'ech ta mama nie umie sie bawic :|' Dzwoni wiec ale nie z tego telefonu co mamusia tylko z gadajacej komorki Zuzi... OK pomoc drogowa zamowiona, karetka przyjechala na sygnale (ijoijo :) +latarka ze swiatelkami zielono-czerwono-zoltymi znow poszla w ruch :))) Pomoc drogowa byla jzu na miejscu (za pomoc drogowa sluzyla duza smieciara - na sznurku zreszta) Zuzia mowi - 'no musisz wyciagnac koparke, odwrocic ja na kolka' , wiec jesli mnie wywolano do odpowiedzi chcialam sie wykazac :D zaczelam wyciagac przewrocona na bok koparke, ale oczywiscie nie tak mialo byc... :\ Tatus znow musial pokazac jak to sie robi... (trzeba bylo zahaczyc sznurek o kolo koparki po czym "pomoc drogowa" cofajac przekrecala koparke na kola - ot cala filozofia, a ja kombinowalam jak kon pod gore hehe :)) I tak oto zabawa trwala do wieczora , jedzenie bylo w trakcie, picie bylo w trakcie, nie bylo czasu na spanie popoludniowe... Przerwa odbyla sie dopiero o godzinie 19 a tylko dlatego, ze lecial wyczekiwany tak dlugo ulubiony 'Tabaluga' :)) Dobrze, ze w zabawie wyreczyl mnie troche dziadziu bo szczerze mowiac bolaly mnie paluchy od 'swiatelek' i latarki i kregoslup od ciaglego podnoszenia samochodzikow :))

Nawiasem mowiac pomyslowy ten tatus :D :))) Pogratulowalam pomyslu :)

Ta NAJwazniejsza :) 2005-01-10 09:34:44

To kto? Nie kto inny tylko MAMA :)
Zuzia zamiast coraz lepiej to coraz gorzej znosi nasze rozlaki :( Najgorzej jest w poniedzialki, kiedy to w weekendy jestesmy ze soba non-stop. W poniedzialki wlasnie, babcia witana jest takimi slowami: 'Po co przyszlas' , 'Nie chce zebys tu byla' , 'Ja wole moja mamusie' , 'Bardzo mi przykro, ze mamusi nie ma, i ze ty przyszlas' .... itd itp. Babcia zmuszona jest po raz enty tlumaczyc dlaczego mamusia jest w pracy... :/ Pomaga jedynie takie tlumaczenie, ze mamusia musi przynosic pieniazki, zeby Zuzia mogla wrzucac do wojej swinki skarbonki lub buta - skarbonki, albo, ze musi przynosic pieniazki zeby kupic nowe meble/zabawki/podloge;)/dywany/farby/lozeczko na nowe mieszkanko... :)
Rany nie wiem jak to bedzie w przedszkolu.... (ale to dopiero(??!!) we wrzesniu - nie wyobrazam sobie)

Nagorzej bylo po swietach, i po tej dlugasnej przerwie, ktora to trwala u mnie prawie dwa tygodnie. Rany ale sie dzialo :/// Jak corcia strzelila drzwiami po ujrzeniu babci siedzacej na kanapie i zamknela sie w pokoju tak nie chciala wyjsc za nic w swiecie dopoki mamusia nie wroci...
A wszystkie te dni bylysmy razem, Swieta, Sylwester i Nowy Rok :)
Ciesze sie, ze moglysmy ostatni dzien roku jak i pierwszy dzien nowego roku spedzic razem :) Choc taka zla bylam, kiedy to tesciowa oznajmila nam dzien przed, zebysmy szukali kogos do Zuzi w Sylwestra bo oni wlasnie dostali zaproszenie :/ Wiedzielismy juz, ze nikogo szukac 'do Zuzi' nie bedziemy tylko po prostu zabierzemy ja ze soba, wiedzialam tez, ze ciotki i wujkowie (kuzynostwo me) beda zachwyceni bo od samego poczatku nie przyjmowali do wiadomosci, ze maskotki rodzinnej w Sylwka i Nowy Rok nie bedzie :)) I tak pozniej dziekowalam tesciom, ze przyjeli to sylwestrowe zaproszenie, bo bez Zuzy nie byloby az tak fajnie :))))
Ale nie o tym mialo byc....
Tak wiec MAMA caly czas na topie , a TATUS poszedl jakby w odstawke z czego i mnie i przede wszystkim jemu jest bardzo z tego powodu przykro... :( Mamusia mi da to, nie ty! Mamusia mi poczyta nie Ty! Mamusia to mamusia tamto mamusia siamto :/ Mam nadzieje, ze choc troszke jej sie wkrotce odmieni i tatus wroci do lask....

Nawet nie mysle jak to bedzie dzisiaj (czy moze juz bylo?...) kiedy to dziecko moje jest chore.... :( Wtedy potrzebuje najbardziej mamusi, a mamusia w pracy... :( Na szczescie tylko pol dnia :) Zaraz po 11 wybywam do mojej pociechy :)))



info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: Habina
miasto: Rzeszów

Opowiastki o mych milusinskich :)
dzieciaki:
»Zuzanka
ur. 2002-04-26

» Maksymek
ur. 2007-06-28

mój foto.dzieciak
Posylam usmiechy :)
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-06


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: