Marzenie dziecka... 2005-12-05 14:37:50

Dziecie me juz dawno dawno temu (czyli odkad poszla do przedszkola ;) ) wymarzylo sobie wozek. Wozek - gondolke. Na pytanie 'co bys Zuziu chciala dostac od Mikolaja' w momencie pada odpowiedz - taki wielki wozek z budka, taki jak przedszkolu...
Postanowilismy to marzenie spelnic, ale nie myslelismy, ze bedzie to takie trudne...
Ja naiwna myslalam, ze to cudo wymarzone dostane w Tesco 'za bony'... Owszem sa w tesco, ale przypuszczam, ze jednorazowki... - tragedia! W Leclercu to samo... OK szukalismy dalej... i owszem znalezlismy cudowne piekne (rozowe) wozki - gondolki , ale cena powalajaca... ponad 200 zl, niestety na taki nas nie stac...
Wreszcie zobaczylam rozowy piekny wozek z regulowana raczka, z budka, z koszem na dole, za niecala 'setke' w gazetce 'Makro'... Jakos zgadalismy sie z kumplem , ktory akurat ten sam wozio zakupil poprzedniego wieczora, twierdzac, zapewniajac, ze nie jest to badziewie , ze jest stabilny i starczy na dluuugo... OK karte pozyczylismy i pojechalismy z usmiechami do makro po wozek. Wpadamy na dzial zabawkowy, ale wozkow juz niet! Niestety wyprzedaly sie orzekl mily pan... Stwierdzil, ze jeszcze powinny 'przyjechac' tylko trzeba pilnowac. I tak pilnujemy... od piatku... dwa razy dziennie w makro... wozkow nadal niet... (nawiasem mowiac ten wozek juz kosztuje pewnie ponad 100 zl ,tyle benzyny wyjezdilismy...) ale coz polujemy nadal, tyle, ze od milego pana dostalismy bezposredni nr tel. wiec jezdic juz nie musimy, tylko wydzwaniam od rana i pytam.... Mily pan zapowiedzial, ze ma notatke, z ktorej wynika, ze maja dowiezc jeszcze dzis 20 sztuk! ok juz powoli rozchmurzam sie... Mily pan dostaje moj numer telefonu , obiecuje wozek zostawic i powiadomic mnie kiedy wozki przyjada... :D Wiec czekam... jak na szpilkach siedze.... Ma dzwonic ok 15.30...
Tak to jest jak na ostatnia chwile zostawi sie mikolajkowe zakupy, ale nigdy nie przypuszczalabym, ze z takim 'blachym' prezentem tyle problemow bedzie... Mielismy w planie podlozyc prezenty z soboty na niedziele, zeby widziec radoasc Zuzi i zeby miala dosc czasu zeby nacieszyc sie prezentami przed przedszkolem... ale niestety , Mikolaj przyjedzie planowo 6 grudnia... zastanawiam sie tylko, czy lepiej zeby cieszyla sie zaraz z rana (a potem witaj przedszkole o 7...) , czy lepiej zeby prezenty czekaly w jej pokoiku kiedy wroci z przedszkola.... No coz musze jeszcze pomyslec... choc czasu mamy malo...
Matko, zeby tylko te wozki dojechaly... bo inaczej Mikolaj zostawi list , ze nie moze znalezc wozka o jakim Zuzia marzy... zeby wyczekiwala gwiazdki... taki pomysl wpadl mi do glowy w razie czego... Ale juz widze to rozczarowanie ze zamiast wozka sa gry , ukochane puzzle, slodycze i cos tam jeszcze...
Smutno mi....
matko, mily panie dzwon juz, ze wozek dla nas masz....
info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: Habina
miasto: Rzeszów

Opowiastki o mych milusinskich :)
dzieciaki:
»Zuzanka
ur. 2002-04-26

» Maksymek
ur. 2007-06-28

mój foto.dzieciak
Dluuuuugi weekend w Bieszczadach.
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-06


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: