Jak matka u Staffa... 2007-09-26 20:02:37

O zmierzchu przy oknie
Matka trąca nogą bieguny
Kołyski, w której śpi dziecko.

Ale już nie ma kołyski,
Ale nie ma już dziecka.
Poszło między cienie.
Matka sama siedzi o zmierzchu,
Kołysze nogą wspomnienie...


Zastanawiam się ostatnio jak to jest z tym czasem, ani mi on wrogiem, ani przyjacielem. Wiem już, że nie leczy ran, ale pozwala na to samo spojrzeć z innej perspektywy. Wiem, że już nigdy nie będzie "jak przedtem", już zawsze czas mojego życia będę dzeliła na "przed" i "po".Nie ma to nic wspólnego z tzw pogodzeniem się z rzeczywstością, bo jak można się "pogodzić" ze stratą swoich dzieci? Wiecie, to dziwne, ale przypomniało mi się sformuowanie, zasłyszane kiedyś, nie pamiętam czyjego autorstwa, mianowicie, że "cierpienie uszlachetnia". Gdyby ktoś kilka lat temu odezwał się do mnie tymi słowy, rozszarpałabym na strzępy..Dziś patrzę na to trochę inaczej, nadal nie ma we mnie zgody na to co się stało, nadal, każdego dnia przemyka przez myśl pytanie dlaczego, nie ma chwili bym nie zatęskniła i łzy, te z poczucia bezsilności, nadal nie są obce...Ale nauczyłam się też wspominać swoje dzieci z uśmiechem na twarzy, myślami umiem już nawiązywać do sytuacji, zdarzeń, które o ironio są miłymi, co na przykład...? Mateuszek niechętnie odzywał się sam, uwielbiał zaczepki, jakby czekał na moje pukanie w sterczący brzuszek, pewnie byłby z niego niezły przekornik jak ja to mówię, a Nikoś, no ten to nie usiedział spokojnie minuty, ale ani mi do głowy nie przeszło prosić, by mi choć na chwilkę odpuścił, był malutki, a już potrafił stworzyć fale dunaju na moim brzusiu :) Obaj chłopcy uwielbiali natomiast głaskanie, miałam wrażenie, że wręcz podkładali się pod moją rękę, takie pieszczoszki :)
I mogłabym tak wymieniać...Może i pokulała się teraz łezka, może i ogłuszyło mnie bezgłośne westchnienie, ale usta ułożone są delikatnym uśmiechu, w głębi oczu obrazki z przeszłości rozbudziły kilka radosnych iskierek...
Jestem inna, życie jest inne, ludzie są inni, nie gorsi, nie lepsi, wszystko się przewartościowało, niektóre rzeczny straciły sens i świat się nie zawalił, inne, kiedyś małoistotne doczekały się należnej rangi...

info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: malgosik
mail: malgorzatasenger@plusnet.pl

miasto: Poznań

Mama Aniołków : Mateuszka Niuni Fasolinki Nikodemka i cudownej córci Mai "...cóżeś mi Panie uczynił, mnie wiernemu słudze, czemuż w twarz piaskiem sypnąłeś, ileż bólu jeszcze mi przyjdzie znieść? nim kres mój nastąpi, daj Panie nadziei, choć ziarnko bym z żalu nie umarła z rąk własnych..."
dzieciaki:
»Maja
ur. 2009-02-09

linki: archiwum
20242023202220212020201920182017201620152014201320122011201020092008200720062005

poczatek: 2005-10-12


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: