a słońce jakby nigdy nic.. 2006-02-27 11:17:05

nie moge sobie znalezc miejsca w zyciu,
jesli istnieje dno dna to tam wlasnie jestem :(
zlozylam wypowiedzenie, nie moglam wrocic do mojej pracy, tam juz nie ma dla mnie miejsca - tak czuje, nie moglam tam wrocic, nie chcialam tam wrocic, to juz nie jest moje miejsce,nie "moja firma", juz nie jest jak kiedys, ponad piec lat ciezkiej pracy cala soba, nie zaluje ale jest mi przykro, bardzo przykro... tam, wszystko sie zmienilo, juz nigdy nie bedzie jak kiedys...
musze znalezc w sobie sily by odbic sie od dna na dnie...
zmiana pracy to ponoc dobry krok, wyrazenie zgody na leczenie kardiologiczno - internistyczne ponoc tez - wiec to zrobilam...
musze znalezc sily do zycia, do ratowania malzentwa, do tego by miec chec wstac, do tego miec znow plany i marzenia - sporo tych rzeczy do zrobienia, sporo sil mi trzeba, szkoda ze nie mozna ich kupic gdzies na bazarze...:(
sa i znajomi ktorych nadal widze tylko plecy - na to juz nie mam sil,nie zalezy mi, trudno...

bylam u lekarza, nie ma lekarstwa dla mnie, w kwietniu ide do szpitala, znowu.. potem czeka mnie kilkutygodniowy pobyt w sanatorium a potem dostalam od lekarzy zgode na ostatnia probe...ostatnia ze szewem od 13 tygodnia i szpitalem caly czas - ale to nic...
jesli ta proba sie nie powiedzie, zostanie postawiona diagnoza, ostateczna.... potem kazdy lekarz ze wzgledu na wywiad i stan mojego organizmu bedzie odradzal mi zajscie w ciaze kiedykolwiek...
powiedzieli ze szanse sa male, ze to ostatnie"podejscie" ze potem rozkladaja rece bo medycyna nie zna rozwiazan w moim przypadku...
kazali mi zaczac myslec o .......
jeszcze nie umiem :(
jesli sie nie uda musze stanac przed lustrem i powiedziec na glos ze "nie moge miec dzieci" wtedy to albo umre slyszac swoje slowa albo zaczne zupelnie nowe zycie, zycie czarno-biale...:(
a slonce dzis znow wstalo jakby nigdy nic...

matki czlowieczej lament... 2006-02-19 15:58:33

dzis mijaja 2 miesiace moj ukochany Syneczku kiedy wydalam cie swiat i usnales w naszych ramionach...
Nikosiu,tesknimy..... [']
========================================

Kiedy mi Cię Synku zwiastowali
to myślałam niebo mi otwarli
że to nie udręka być matką człowieka. Synku!
Kiedy mi się objawili w złocie
nie myślałam że mi wydrze kto Cię
że na ludzka mękę będziesz mi człowiekiem. Synku!

Kiedym w sobie tę nosiła jasność
anim czuła że na krzywdę własną
że tak cierpieć musi kto wszedł mędzy ludzi. Synku!
Kiedym na świat wydawała brzemię
nie wiedziałam że uchodzisz ze mnie
na Twoją niedolę na matczyną boleść. Synku!

I poznałam w Tobie umieranie
i poznałam żeś Ty krzyżem dla mnie
że okrutną rzeczą być matką człowieczą. Synku!
Kiedy mi Cie zwiastowali
nie wiedziałam że mi Cię wydarli
że oblekasz ciało aby źle się stało. Synku!
========================================

jak sen, ale to nie byl sen... 2006-02-16 11:29:16

widzialam Cie Synusiu, widzialam...jestes juz takim duzym slicznym chlopcem Mateuszku, bylam tak blisko, tak blisko...stalam przed Toba, jedna raczka trzymales maskotke ktora wlozylam Ci do trumienki a druga raczke wyciagnales do mnie i powiedziales "Mamus, chodz...", tak bardzo wyciagalm do ciebie rece, tak bylo blisko by zlapac twoja malutka raczke, gdybym mogla wyrwalabym sobie bark, tak niewiele brakowalo, tak niewiele...
kiedy sie ocknelam zrozumialam ze jednak nadal jestem, zrozumialam ze mi sie nie udalo zakonczyc tego parszywego zycia...
nawet tego nie umiem, nawet tego, a bylo tak blisko, tak blisko ... ;(

zyciowa decyzja... 2006-02-14 10:01:06

zrobilam to... w piatek zlozylam wymowienie, z dniem 28 lutego przestaje byc pracownikiem firmy ktorej poswiecilam 5,5 roku zycia i ciezkiej oddanej pracy...
dlaczego? coz powodow bylo kilka... nie czulam sie na silach by tam wracac...
co dalej? jaki mam pomysl na zycie? co planuje? - pytaja mnie znajomi, a ja nie umiem odpowiedziec na to pytanie, jeszcze nie znam odpowiedzi...

kardiolog zapisal mi nowe leki antyarytmiczne, leza na polce, nie moge sie przemoc by zaczac je zazywac, nie chce...

czas mija a bol narasta, czas juz nie leczy ran...

błaganie o litość... 2006-02-08 12:35:15

Deszcz jak siwe łodygi, szary szum,
a u okien smutek i konanie.
Taki deszcz kocham, taki szelest strun,
deszcz - życiu zmiłowanie.

Dalekie pociągi jeszcze jadą dalej
beze mnie. Cóż? Beze mnie.
W ogrody wód, w jeziora żalu,
w liście, w aleje szklanych róż.

I czekam jeszcze? Jeszcze czekam?
Deszcz jest jak litość - wszystko zetrze:
i krew z bojowisk, i człowieka,
i skamieniałe z trwóg powietrze.

A ja u okien jeszcze marze,
nagrobek smutny. Czasu napis
spływa po mrocznej, głuchej twarzy,
może to deszczem, może łzami.

I to, że miłość, a nie taka,
i to, że nie dość cios bolesny,
a tylko ciemny jak krzyk ptaka,
i to, że płacz, a tak cielesny.

I to, że winy niepowrotne,
a jedna drugą coraz woła,
i to, jakbym u wrót kościoła
widzenie miała jak sen samotne.

I stojąc tak w szeleście szklanym,
czuję, jak ląd odpływa w poszum.
Odchodzą wszyscy ukochani,
jeden po drugim - krzyże niosąc,
a jeszcze innych deszcz oddali,
a jeszcze inni w mroku zginą,
staną za szkłem, co jak ze stali,
i nie doznani miną, miną.

I przejdą deszcze, zetną deszcze,
jak kosy ciche i bolesne,
i cień pokryje, cień omyje.
A tak kochając, walcząc, prosząc
stanę u źródeł - studni ciemnych,
w groźnym milczeniu ręce wznosząc,
jak pies pod pustym biczem głosu.

Nie pokochana, nie zabita,
nie napełniona, niedorzeczna,
poczuję deszcz czy płacz serdeczny,
że wszystko Bogu nadaremno.
Zostanę sama. Ja sama i ciemność.
I tylko krople, deszcze, deszcze
coraz to cichsze, bezbolesne.
----------------
ej, życie słyszysz mnie ?? życie okrutne i bezwzględne na życie mnie nie skazuj dłużej...błagam o litość, błagam...

rozerwanie, rozedrganie, rozszlochanie.. 2006-02-05 12:14:40

ja wśród niepokoju i kłamstw
uczę się żyć nosząc ślady lat
bezsennych nocy wszystko ma twarz
muszę wciąż kryć się i grać
deszcz, niech zmyje ze mnie ten ból
wyczekuję spokoju myśli i ciszy
jak krawędź brzytwy mój świat
zmusza by iść mimo ran
dokąd mam biec, by móc dostać się
do świata gdzie Wy już czekacie
wyciągam rękę gdy znów słowa złe
spychają mnie w przepaść
wiem, gdzieś tam dla mnie dom
wolny od trosk, bez uprzedzeń w nas
upaja ciszą za dnia a noc każda ma szczęscia smak...
w myślach ciągle strach...
info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: malgosik
mail: malgorzatasenger@plusnet.pl

miasto: Poznań

Mama Aniołków : Mateuszka Niuni Fasolinki Nikodemka i cudownej córci Mai "...cóżeś mi Panie uczynił, mnie wiernemu słudze, czemuż w twarz piaskiem sypnąłeś, ileż bólu jeszcze mi przyjdzie znieść? nim kres mój nastąpi, daj Panie nadziei, choć ziarnko bym z żalu nie umarła z rąk własnych..."
dzieciaki:
»Maja
ur. 2009-02-09

linki: archiwum
20242023202220212020201920182017201620152014201320122011201020092008200720062005

poczatek: 2005-10-12


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: