Melodia wspomnień... 2007-11-25 19:18:02

Osłuchałam już dźwięki znanej zbyt dobrze płyty, które uwalniały powódź bezsilności zaklętej w mokrej twarzy. Doskonale znane mi uwtory, melodie, westchnienie jedynie teraz, na wspomnienie głowy w niezgodzie na rzeczywitość ówczesną uderzającej o ścianę. Pamiętam, każdą sekundę, rzec mogę, wszystko pamiętam, boli i boleć nie przestanie, dobry ból, znany ból, pamiętający. Zmiany, zmiany, zmiany.. Na nic zdały się przekleństwa, czas jak biegł dalej biegnie śmiejąc się chwilami prosto w twarz, ale teraz i ja się odśmiewam, nie boję się ciebie upływający czasie, nie zatrzesz wspomnień, nie unicestwisz pod powieką ukrytego kadru chwili.Każdy upływający dzień starszą mnie czyni, lecz bliższą upragnionego spotkania. Zanim jednak nadejdzie w całej swej jasności, z dniem codziennym przyszło mi nauczyć się żyć, bo mam dla kogo, bo chcę, bo wierzę, że kiedyś...ale to kiedyś, nie teraz. Teraz serce mam wielkie, wiele miłości, miejsca sporo jeszcze, mają swą część i dzieci zrodzone, pożegnane zbyt wcześnie, ma i ten, któremu przyrzekałam, że na dobre i złe, więc jestem, trwam, jest i sporo dla tego maleństwa które zechce czerpać z niego. Jestem silna, silniejsza niż kiedykolwiek i choć nigdy we mnie nie znajdzie miejsca zgoda na to co się stało i na to co się dzieje, bo i dzień powszedni nie oszczędza mi trosk, to wiem już, że i chwila, ta co trwa ma znaczenie, jest i przyszłość, powróciły marzenia...
Chcę się budzić, pozwalam nadejść kolejnym dniom z całą ich codziennością, a nuż mnie czymś zaskoczy życie. A zaskakuj, zaskakuj, jestem i ..żyję. Dam sobie radę.

(Nie)straszny mi grudzień... 2007-11-16 21:31:59

Bez jutra nie da się śnić dobrego snu, kiedyś minuta była dla mnie wiecznością, dziś uczę się przyszłości, są marzenia i te w ogóle i te do spełnienia, są plany, gotowe do snucia, chęci do natychmiastowej eksploatacji. Jeszcze się tego doczekam, wpatrzona w Twój spokojny sen, będę trwała w niespokojnym niedowierzaniu, przegonię wszystkie złe sny, które śmią się pojawić nad łóżeczkiem, pragnienie uciszę aromatem włoskiego kopru tuląc Cię do pustej, pełnej miłości piersi.
Za oknem nieubłaganie daje znać o sobie zima, jestem gotowa, by się z nią zmierzyć, ze wszystkimi datami jakie ze sobą niesie, ku mojemu doczesnemu przerażeniu. W cieniu mojego oddechu, w szronie otulającym rzeczywistość zaokienną, stanę, gotowa. Trwać tak będę w podzięce za te sekundy, za te momenty, miłość nieopisaną wskrzeszając poraz kolejny, niezliczony. Wiem, że spotkamy się dopiero w niebie i chociaż trudno z tym żyć mnie matce, podnoszę swoje wątpliwe jestetswo i trwam w miłości do Was. Wiem, pamiętam, tego dnia byliście, tamtego mieliście być, ten dzień Was odprowadzał na nie ten świat, wiem...Ciężkie dni, cyfry-daty, jak znaki wypalone na ciele, chcę żyć z ich świadomością, ze świadomością Was. Umiem. Wieszając na choince imienne aniołki, poślę im siłą rzeczy smutny, bezsilny uśmiech. Stół nakrywam myślami dla siedmioosobowej rodziny, Was już nie ma, Jej jeszcze nie ma, ale jesteśmy razem... Jesteśmy razem :) Wasz tatuś bardzo się stara, wesprzyjcie go proszę, nie prosi o pomoc, nie umie, bezkresna jest jego miłość do Was, niedowierzanie potencjalnemu szczęściu jeszcze większe..Musimy trzymać się razem...
Grudniowe dni przyniosą naszemu domostwu korzenny, piernikowy aromat , ciepło cynamonowo waniliowych świec, pierwsza choinka, pierwszy tu nowy rok , kolejny rok, nie wiadomo jaki rok...
Grudzien, jestem gotowa...

Prosimy o kontakt 2007-11-01 12:06:14

W dniu dzisiejszym, w godzinach przedpołudniowych, na cmentarzu, przy grobie, podeszła do nas para, dziewczyna zapaliła znicz, powiedziała "cześć" i "trzymajcie się", odpowiedzieliśmy "dziękujemy", ale dopiero jak odeszli zdaliśmy sobie sprawę, że w tym wszystkim nie skojarzyliśmy kim są...


Bardzo prosimy, odezwijcie się do nas, raz jeszcze z całego serca dziękujemy...

info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: malgosik
mail: malgorzatasenger@plusnet.pl

miasto: Poznań

Mama Aniołków : Mateuszka Niuni Fasolinki Nikodemka i cudownej córci Mai "...cóżeś mi Panie uczynił, mnie wiernemu słudze, czemuż w twarz piaskiem sypnąłeś, ileż bólu jeszcze mi przyjdzie znieść? nim kres mój nastąpi, daj Panie nadziei, choć ziarnko bym z żalu nie umarła z rąk własnych..."
dzieciaki:
»Maja
ur. 2009-02-09

linki: archiwum
20242023202220212020201920182017201620152014201320122011201020092008200720062005

poczatek: 2005-10-12


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: