Obserwując zachowanie Wojtusia dochodze do wniosku ze dzieciaczki są bardzo ale to bardzo cwane.
Od początku grudnia Wojtus nabył i pokochał wiele gir, gra w nie codziennie, ba kilka razy dziennie byle tylko znalazł się chętny. Na naszej liście gier są:
- grzybobranie wraz z grą lata z radiem,
- figuraki,
- mini golf
- piotruś,
- domino
- memo przyjaciele kaczora Donalda
- memo zrobione przez nas z pieczątek Boba
- memo z literek danonkowych- to na szczescie w wersji mini.
Nie wiem skąd w takim malym człowieku tak wielka chęć wygrania, nie chce dawac mu wygrac bo po co, a cwaniaczek jak widzi że ktoś ma czegoś więcej zaczyna kombinowac i oszukiwać, źle liczy i przesuwa pionki, odwraca kostkę żeby wypadlo tyle ile do grzyba, grąjac w figuraki udaje ze jak wzięłam kostkę (bo on traci kolejke) że nie pamiętał co tam było- ustawia pod siebie i mówi "o tak to było"
Podglada ukradkiem karty do memo jak widzi ze ja mam już 4 pary a on tylko 2 a tak malo zostało do odkrycia.
A jak wygra , mowie o wygrales gratuluje :) a ten ze smutna minka
"A ty nie mamusiu"
Jak przegra trzeba zagrac jeszcze raz!!!
Z radosnych rzeczy - to znalazłam wrześniowe fotki których nie mialam w kompie ale na szczescie okazalo się , ze mój kochany mąż ma je na drugim dysku. Z tej radości wklejam je tu.
Zdjecie z grzybobrania, już tego prawdziwego
I z wypadu nad morze. Zobaczcie jak rzeka wpływa do morza
Buziaczki od malego lysolka