Pierwszy krok 2008-10-18 23:28:12

ku pompom... Czyli - dostalismy poki co same igly - wkucia do pomp. Chlopcy maja sie im przyjrzec, za jakis czas pokaza nam jak sie je zaklada, a potem chlopcy ponosza je, zeby poczuc czy w ogole polubia takie cos przypiete do siebie. Troche to dziwne, bo nie wiem jak im mam to wytlumaczyc, ze testujemy wklucie, ale nie wiemy jeszcze wcale, czy te pompy dostana... Pokrecone to, ale ciesze sie z tego malego swiatelka w tunelu.

A z zycia codziennego - szczescie nam sprzyja i pracuje w szkole. To prawdziwe szczescie, bo gdyby nie to, nie moglabym podjac prawdopodobnie zadnej innej pracy, bo musialabym przyjezdzac do szkoly w czasie lunch'u, zeby podac Szymkowi insuline. Inny rytm podawania insulin mu nie sluzy. A niestety, ale nikt z nauczycieli nie chce nauczyc sie podawania insuliny... Epipen dla dzieci z alergia musza umiec podac wszyscy, ale insuliny, nie musza... Ani glucagenu... To jest prawdziwa nierownosc spoleczna... Ale niestety poki co nie jestem w stanie tego zmienic.
Ciesze sie z tego co mam - z pracy w ich szkole i z cudownej nauczycielki, ktora sie trafila Szymkowi. Przyklada sie bardzo do opieki nad Szymkiem, wyszkolila sie z cukrzycy, oczytala i nie boje sie jej powierzyc opieki nam nim. No poza tym jednym wlasnie... poza tym, ze nikt poza mna w szkole nie poda mu insuliny...
Mysle, ze pompy mniej by sie bali...Ale kto wie.

Szymek nadal ma cukry rozne, bardzo rozne... Grzes - zwykle ok, ale niestety ciezko mu przejac odpowiedzialnosc za dbanie o siebie, prowadzenie notatek, obliczanie WW i ilosci insuliny...
Tomek nadal przechodzi kryzysy zwiazane z tym, ze wiecej uwagi poswiecamy jego braciom, wiec pewnie mniej jego kochamy...
A jednak mysle, ze przywyklismy, cukrzyca stala sie czescia naszego zycia, ale staramy sie zachowac normalnosc w tym wszystkim. Choc chwilami wydaje sie to za trudne, ale zwyczajnie nie mamy innego wyjscia, i pewna jestem, ze kazda rodzina dotknieta choroba dziecka, stara sie robic podobnie.
Nie mamy innego wyjscia.
Chociaz by sie chcialo...
info: autor: anca
miasto: Poznań

Przygody i podróże trzech małych łobuziakow, w tym dwóch bardzo słodkich i jednego z chochlikami w oczach :)
dzieciaki:
»Grzes
ur. 1998-06-11

» Tomus
ur. 2000-09-15

»Szymus
ur. 2003-06-26

mój foto.dzieciak
Po szkocku
linki:
    archiwum
    202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007

    poczatek: 2007-11-26


    subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: