A jednak... 2008-08-18 17:44:45

..postanowiłam zakończyć pisanie bloga.
Nie lubie ostentacyjnych pożegnań, ale jeszcze bardziej nie lubię znikania "po angielsku".


Za chwile miną cztery lata odkad założyłam ten pamiętnik. Juz cztery.
Moje dzieci wyrosły. Stają się coraz bardziej samodzielne a problemy nabierają innych kształtów. Co - oczywiście- jest naturalne. ;))

Dziękuję Wam, za piękne i dobre słowa, za życzliwe rady, za otuchę. Potrzebowałam tego.

Moje - nasze - życie nabrało tempa. Czas jest nieubłagany a ja łapię się na tym, że coraz częsciej znowu pisze do "szuflady".
Kochane - dziękuje!!!


A.

Jeden z najważniejszych dni.. 2008-05-17 21:00:11

..w moim życiu matczynym to Dzień Pierwszej Komunii Świetej mojego pierworodnego syna.

11 maja...juz prawie tydzień temu.
Antoni bardzo przejęty, do tego stopnia przeżywał, że w sobotę zasnął po 23ciej, wcześniej biegajac nerwowo do toalety.
Rano wstał "skoroświt" i nie mógł sie doczekać (i wcale nie momentu otrzymywania życzeń i prezentów ale tego, co najważniejsze w tym Dniu!).
Bardzo mnie ujął, bardzo wzruszył. Swoją postawą, swoim dojrzałym ,jak na drugoklasistę, podejściem i zrozumieniem.

Bardzo uroczyście, bez zbędnego blichtru odbyła się Msza Komunijna. Wzruszeni - staliśmy i patrzyliśmy na naszego syna.

Kolejny - duchowy etap - za nami.


Popołudnia... 2008-03-10 22:00:55

...sa wciąż zbyt pośpieszne i wypełnione po brzegi...
Wpadam z dziećmi do domu między 16.00 a 17.00 i "się zaczyna".
Obiad, lekcje, inne dodatkowe zajęcia. Prasowanie, pranie, bardzo wazne zadania.
Wrrr
A mi jest żal...że już nie ma dzieci skaczących w gumę, grających w "szczura", bawiących sie w "chowanego".
Już nie ma ich na podwórkach, przed domami.
Nie ma, nie widać.
Tak sie pozmieniało od czasów mego dzieciństwa, gdzie po lekacjach biegałam z koleżankami z osiedla po pobliskich zakamarkach, sadach i obozie (mieszkałam niedaleko obozu żabikowskiego). Tyle zabaw mozna było wymyślać, tyle wspaniałych gier.
Do domu wpadało sie na szybką bułę z masłem i dawaj...znowu na dwór !:))
A teraz?
Teraz dzieci ze szkoły są wożone, zaprowadzane na tzw. dodatkowe zajęcia. Grają w tenisa, jeżdżą konno, świetnie pływają, poznają języki obce, tańczą, grają, malują.
Wspaniale, ale gdzie te podwórkowe zabawy???

Niestety, moje dzieci też ich nie maja(((
Tak sobie mysle, że żal mi tego. Mój syn aby mógł sie pobawić z kolegą z klasy musi być dowieziony do niego kilkanaście km. Gdzie to stare spontaniczne "Idziesz na dwór?"

Cóż..życie...:-(

Dzień później... 2008-01-06 13:29:15

KOchana moja Córeczko!
Wczoraj minęło 6 lat odkąd pojawiłaś sie na świecie, w moim swiecie!
życzę Ci abyś była słońcem dla wielu ludzi, abyś nadal cieszyła swoją obecnością,tak jak robisz to do tej pory.
Niech otaczają Cię prawdziwie dobrzy i lojalni przyjaciele, niech zdrowie Ci dopisuje a uśmiech niechaj baaaardzo często gości na Twoim buziaku!

Kochanie moje - bądź szczęsliwym, kochanym i kochającym dzieckiem!!

Twoja matka:)))

ps. to, że robie się starszą panią - już przebolałam - ale fakt, że moje dzieci wyrastają z dziecinnych lat wciąż mnie porusza ;))
(((

ślą życzenia 2007-12-22 09:48:34

Niechaj to co nadchodzi, to NOWE, bedzie dla Was tym, co zmienia na dobre, lepsze.
Niechaj Świeta przyniosa Wam samą radość i spokój.
Niechaj Nowy 2008 Rok, bedzie dobrym czasem, pełnym zdrowej i silnej energii, niechaj Was rozpieszcza swymi darami.
Wesołych Świąt!!!

Atena, Emi, Antek i M.:)))

"Tak na oko" 2007-10-20 16:16:50

Szukanie pomocy medycznej dla dziecka w nocy to..nie lada wyczyn.
Przde wszystkim trzeba uzbroić sie w cierpliwość, spokój i....samochód.
Należy też mieć dużo siły by wesprzeć marudzącą, obolałą dziewczynkę.

Emi w przedszkolu zakłuła oko długopisem. Pani wystraszona bo nawet nie zauważyła kiedy moje dziecko wpakowało sobie koncówke długopisu w oko. Na dodatek nie chciało nic powiedzieć czy ją boli, co się stało itp.
Wróciłyśmy do domu, przemyłyśmy oko rumiankiem ale ból się nasilał. Oko jak u królika w dodatku podsiniałe, mała płacząca bo ja szczypie...

Postanowilismy udać się do naszej przychodni, gdzie po 18.00 jest opieka doraźna a tam okulista.
M. wpakował dzieci do auta i ruszył, okazało się, że okulisty nie ma, pani kazała pojechać do szpitala "X". Tam stanowczym, nieprzyjemnym głosem oznajmiono, że dzieci nie przyjmują i wskazano szpital "Y". W szpitalu "Y", pan doktor zaspany i niezadowolony, że raczy mu się przerywać w późnowieczornej drzemce, najpierw wypełniał (pisząc baaardzo nieudolnie na komputerze) jakieś dokumenty, potem przystapił do "oględzin".

Okazało się, że choć to wygląda strasznie to jest tylko powierzchownie uszkodzona rogówka.
Oko należy zakrapiać kilka razy dziennie, założono jej opatrunek (a'la pirat) i do kontroli w poniedziałek.

M. wyjechał z domu przed 20.00, wrócił po 22.00.
Sama "właściwa wizyta" tak na oko trwała 10 minut.
Hmmmm.......

info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: Atena
miasto: Poznań

o chłopczyku i dziewczynce, wrażliwym Raczku i bystrej "Koziorożcównie" czyli Antoś i Emilka w pigułce
dzieciaki:
»Antos
ur. 1999-07-06

» Emi
ur. 2002-01-05

mój foto.dzieciak
zadumanie
linki: archiwum
202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-21


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: